II Wojna Światowa

Graf Zeppelin w Szczecinie 

Jeden z największych okrętów w Szczecinie

Dziś ciężko wyobrazić sobie coś równie dużego u stóp Wałów Chrobrego. Lotniskowiec Graf Zeppelin miał długość 262 metrów i szerokość kadłuba 31 metrów. Był jednym z największych okrętów, które cumowały w Szczecinie. Znana jest też całkiem spora kolekcja fotografii, w tym poniżej znajdziecie kilka mało znanych oraz z kolekcji autora.

Wiele osób jest zafascynowanych historią okrętu nazwanego Graf Zeppelin – był to jedyny niemal ukończony niemiecki lotniskowiec, aleeee nie jedyny jaki mieli w planach. Spora część jego historii dotyczy Szczecina. Sporo osób w postach na jego temat pyta o to, czy był „na chodzie”. Czy był sprawny, mógł operować swoim sprzętem w starciach oraz czy mógł pływać samodzielnie? Wielu zna historię tego lotniskowca, który przez kilka lat cumował obok Wałów Chrobrego – ale niewiele osób wie, gdzie pływał i gdzie się znajdował wcześniej. Nie wszystkie dane podawane w artykułach lub nawet na Wikipedii są faktycznie prawdziwe w stosunku do dokumentów z czasów wojny. Poza nimi do postu załączam sporo fotek okrętu, a także zapraszam do tematu – II Wojna Światowa, obok daty.
 
Tutaj z pomocą przychodzą nam amerykański wywiad. Do dziś zachowały się dokumenty, których fragmenty załączę do postu. Co ciekawe alianci traktowali lotniskowiec Graf Zeppelin bardzo poważnie. Wielu mówi, że był to okręt kompletnie niezdatny do służby w swoim regionie świata. Mimo tego, Amerykanie i Brytyjczycy traktowali go w dokumentach poważnie – wymieniając raporty z wywiadu, tuż obok dokumentów o pancerniku Tirpitz, czy innych okrętach takich jak Scharnhorst, Prinz Eugen, Admiral Scheer albo Gneisenau. Amerykanie zdawali sobie sprawę, że Niemcy mogą użyć lotniskowca do szybkich akcji z dystansu – wysyłając okręt w obstawie, a kiedy samoloty na niego powrócą, wracałby z powrotem w głąb Rzeszy. Oczywiście „strach” przed lotniskowcem był żywy w 1942 roku, dużo mniejszy w 1944. Zdaje się też, że Niemcy nie bardzo wiedzieli, co mają z nim zrobić – przenosząc go pomiędzy Kilonią, Szczecinem i Gdynią kilka  razy.
Ciekawie, ale raczej mało prawdopodobnie wygląda dokument oznaczony „most secret” z 6 stycznia 1941 roku. Raport opisuje nam przechwycenie ciekawej informacji – amerykanie podejrzewali, że w ostatnim tygodniu stycznia 1941 jeden lotniskowiec klasy Graf Zeppelin mający na pokładzie 40 samolotów będzie operował na oceanie… Indyjskim (?!).

Jego budowę rozpoczęto w Kilonii w 1937 roku, a następnie w 1938 zwodowano pod nazwą Graf Zeppelin. Przez kolejny rok do 1940 trwał konflikt na linii Erich Raeder – Hermann Goring. Władze centralne Rzeszy nie były zachwycone pomysłem lotniskowców. Graf Zeppelin rdzewiał najpierw w Kolonii, następnie w lipcu 1940 roku trafił do Gdyni. Później uznano, że okręt można doposażyć przenosząc go w lipcu 1941 do Stettina. Następnie znów powrócił do Gdyni. Dopiero japoński atak na Pearl Harbour zmienił losy lotniskowca – 13 maja 1942 roku podjęto decyzję o kontynuacji prac.
Dokumenty mówią, że 3 marca 1942 roku Graf Zeppelin był w Gdyni. Jeden z brytyjskich lotników – sierżant William Norman Whalley został odznaczony Distinguished Flying Medal (DFM) za misję nad Stettin, Gdańsk, Gdynię i Kalinigrad, która ukazała między innymi stan zaawansowania prac nad Grafem Zeppelinem. Według dokumentów Whally wykonał zdjęcie lotniskowca w Gdyni 3 marca 1942 roku. Leciał nieuzbrojonym samolotem przez blisko 8 godzin na wysokości 25000 stóp. Trzeba mieć jaja ze stali, by w środku wojny lecieć w serce Rzeszy nieuzbrojonym samolotem i „cykać fotki” okrętom w bronionych portach. Mało tego, sierżant Whalley był… OCHOTNIKIEM. Inne dokumenty świadczą, że Graf Zeppelin cumował w Gdyni przynajmniej do 20 października 1942 roku. Inny dokument z wywiadu aliantów przypisuje wypłynięcie z Gdynii pomiędzy 18 listopada, a 12 grudnia 1942. Graf Zeppelin został rozpoznany 19 grudnia, kiedy przepływał przez cieśniny duńskie w towarzystwie około 4 okrętów torpedowych i dwóch przerywaczy zagród minowych. Zdjęcia lotnicze Kilonii z 23 grudnia 1942 pokazują duży obiekt w pływającym doku, ukryty pod zasłoną dymną.
 
Nieco wcześniej – w sierpniu 1942 roku admiralicja nakazuje sprawdzenie obrony przeciwlotniczej, spodziewając się ukończenia budowy Grafa Zeppelina i używanie go przez Niemców metodą „hit and run” (na przykład nagłe ataki samolotów i natychmiastowa ucieczka). Alianci doskonale zdawali sobie sprawę, że prace nad lotniskowcem trwają i są intensywne wbrew temu, co często mówi się o tym lotniskowcu – prace nad nim faktyczne przerywano, jednak kiedy wznawiano to były intensywne.
 
W styczniu 1943 roku admiralicja informuje, że alianci spodziewają się ukończenia lotniskowca Graf Zeppelin pod koniec marca 1943 roku – ten termin uznali za niemożliwy w lutym, ze względu na problemy z odpowiednią ilością specjalistów do obsługi samolotów. Już 28 stycznia pojawia się raport mówiący o umieszczaniu na pokładzie samolotów – dywizję Junkers Ju 87 Stuka – tutaj warto wspomnieć o zmodyfikowanych Ju 87 C.
 
Lotniskowiec znajdował się w suchym doku w Kilonii 24 stycznia 1943 roku
Graf Zeppelin był widziany w pływającym doku w tym mieście do 7 marca, następnie alianci złapali lotniskowiec zacumowany przy wewnętrznym doku portu. Później 22 kwietnia „złapali go” w Swinemunde (Świnoujście).
Prawdopodobnie w połowie marca 1943 opuścił Kilonię – dokumenty mówią, że na zdjęciach lotniczych tego miasta z kwietnia lotniskowca już nie ma. Prawdopodobnie był widziany w towarzystwie sześciu mniejszych jednostek w tzw. bełcie Fehmarn (cieśniny duńskie). Zgadza się to z jego zauważeniem 22 kwietnia 1943 w Świnoujściu.
Raport datowany na 12 maja 1943 roku udowadnia nam, że Graf Zeppelin był albo holowany albo był zdolny do manewrów oraz samodzielnych rejsów. Wywiad aliantów donosi, że 22 kwietnia Graf Zeppelin brał udział w ćwiczeniach z personelem lotniczym na pokładzie. 5-go maja zauważono lotniskowiec w porcie w Stettinie, gdzie dołożono maksymalnych starań w kwestii kamuflarzu.
Z Swinemunde popłynął do Szczecina gdzie „cyknięto” mu fotkę 27 czerwca 1943 roku.
W 1943 roku wywiad doniósł, że 28 sierpnia lotniskowiec był tankowany pod osłoną nocy w porcie w Stettinie.
 
Raport datowany na 17 listopada 1943 roku mówi nam o tym, że lotniskowiec Graf Zeppelin widziano w Szczecinie 1 listopada. Bez żadnej aktywności na pokładzie oraz prawdopodobnie wycofany z użytku. Następnie rozpoznano go ponownie 20 listopada oraz 30 grudnia 1943. W 1944 roku zdemontowano z niego część wyposażenia, niektóre działa wykorzystano w bateriach nabrzeżnych. Przez 1944 rok stał obok Wałów Chrobrego, bardziej w stronę północy. Warto zaznaczyć, że obok znajdowały się kamienice, których dziś nie ma.
 
25 kwietnia 1945 roku na pokładzie lotniskowca zdetonowano ładunki, które sprawiły, że osiadł na dnie. Inna teoria mówi o tym, że został ciężko uszkodzony dzień wcześniej przez artylerię Rosjan. Możliwe, że obie teorie są prawdziwe – analiza wraku wykazała przebiciami pociskami i odłamkami oraz wysadzenie maszyn.
17 sierpnia 1947 roku rozpoczęto podnoszenie Grafa Zeppelina, którego Niemcy wcześniej rozmontowali z istotnych części i osadzili na dnie w Szczecinie. Rosjanie podnieśli okręt i odholowali go do Świnoujścia, następnie przeprowadzając na nim próby jako okręt-cel na Bałtyku. Graf Zeppelin „stawiał” zaciekły opór testom, a nawet torpedom kiedy podjęto decyzje o jego zatopieniu nim dryfując wpadnie na mieliznę. Wbrew pozorom Niemcy zaprojektowali go tak, by właśnie uderzenia torped dał radę wytrzymać. Jego wrak odkryto 12 lipca 2006 roku, 55 kilometry na północ od Władysławowa.

Poprawka?

Kliknij i daj znać!

Możesz znaleźć ten post na naszej grupie Facebook „Szczecin Znany i Historycznyklikając na ikonkę po prawej stronie. Prócz tego postu znajdziesz tam wiele innych, które nie są publikowane na naszej stronie. Masz coś ciekawego w temacie historii Szczecina? Nasza grupa to właśnie miejsce dla kogoś takiego jak Ty!

Post na FB

Skomentuj na Facebooku!

Dodaj komentarz

Historyczny Szczecin