Łącznie na świecie do 2024 roku umieszczono ponad 100 000 "kamieni pamięci", które upamiętniają konkretne ofiary niemieckiego nazizmu w konkretnym miejscu. Najczęściej miejscu życia, nawet jeżeli był to niewielki epizod ich istnienia. W Polsce - kraju ekstremalnie dotkniętym II Wojną Światową - jest ich tylko garstka.
Kliknij i rozwiń spis treści
Już w pierwszym zdaniu trzeba zaznaczyć i nieco „odkłamić” pewne błędne bajki, jakie pojawiają się w związku z słowem „Stolperstein” – te małe obiekty pamięci nie upamiętniają wyłącznie postaci żydowskich. Wśród środowisk prawicowych lub patriotycznych często panuje przekonanie, że Stolperstein to upamiętnienie jakiegoś Żyda. To błędna i nieprawdziwa bajka. Prawdą jest, że ogromna ich część upamiętnia ofiary Zagłady pochodzenia żydowskiego, ale nie 100% z nich. To, co pokazuje uniwersalność przekazu idei Stolpersteinów to fakt, że istnieją one prawie w całej Europie – nawet w Rosji, Ukrainie, Grecji, Mołdawii czy Bośni i Hercegowinie. Są również w Polsce – na przykład we Wrocławiu. Spróbujemy opisać czym jest Stolperstein, a także jakie postacie związane ze Szczecinem mogłyby być nimi upamiętnione.
Prócz tego spróbujemy pogodzić często „zwaśnione” strony – przeciwników takich obiektów, osoby o poglądach prawicowych i patriotycznych, które uważają że powinno się upamiętniać wyłącznie Polaków oraz objaśnimy dlaczego należałoby taki monument w Szczecinie umieścić. Niestety bardzo głupio zachował się IPN – uznał, że taki obiekt mógłby przypisać winę za zbrodnie… Polakom. Stanowisko to wystosował były prezes IPN, jaki bronił ludzi o poglądach antysemickich, więc nic dziwnego. Były już wnioski rodzin potomków dawnych szczecinian, którzy stracili bliskich w wyniku niemieckiego nazizmu. Odmówiono im możliwości upamiętnienia.
Najważniejsze na początek to raz jeszcze przypomnieć – Stolperstein NIE upamiętnia wyłącznie Żydów. Obiekty te dedykowane są postaciom, które były ofiarą niemieckiego nazizmu. Jeżeli czujesz się patriotą, to powinnaś lub powinieneś tu coś zauważyć – określenie „niemieckiego nazizmu”. Stronnictwa patriotyczne i prawicowe stale walczą o to, by przypominać, że był to niemiecki nazizm. Prawda? Prawda. Stolpersteiny mają na celu przypominać o tym bardzo mrocznym okresie historii ludzkości. Idea Stolpersteinów nie polega na tworzeniu wielkich pomników pamięci II Wojny Światowej, nie polega też na monumentalizmie takich miejsc pamięci. Polega na codzienności, na tym by takie miejsca znajdowały się powszechnie i często, ale „wrastały” w tkankę codziennego życia miasta. Stolperstein to malutki obiekt pamięci dedykowany konkretnemu miejscu oraz konkretnej postaci – miejsce takiego kamyczka jest nieprzypadkowe, bo właśnie w tym miejscu żyła opisana na kamieniu pamięci postać.
Niestety historycznie Szczecin był miastem, które w historii lat 1933 – 1945 było w kwestii Zagłady oraz ofiar niemieckiego nazistowskiego terroru istotne. To tutaj koncentrowano transporty do obozów, to tutaj stała synagoga jaką podpalono, a później zburzono oraz to tutaj żyła też polska polonia oraz postacie o możliwym polskim pochodzeniu, które cierpiały w wyniku terroru lub straciły przez to życie. Dziwna jest w naszym kraju wrogość wobec Stolpersteinów, kiedy w miastach niemieckich upamiętnieni są nimi Polacy – przykład w galerii niżej.
Uwaga! Możliwe zmiany!
Tekst, który czytasz może wymagać aktualizacji w krótkim czasie od jego publikacji - sprawdź datę. Post może poruszać temat, który zmienia się dynamicznie oraz opisywać stanowiska, jakie mogą wymagać aktualizacji po zmianach w tkance miasta.
🔍︎ Możesz powiększyć kafelki kliknięciem
Nie mamy wiele miejsc pamięci związanych z tym okresem i tymi konkretnymi ofiarami – mamy monument pamięci ofiar zbrodni katyńskiej, mamy pomnik pamięci ofiar ludobójstwa na Wołyniu, mamy też pomnik ofiar niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych. Nawet kilka w okolicy. To wszystko jest dużym uogólnieniem historycznym, a nie pamiętamy o Polakach, którzy żyli w niemieckim ówcześnie Szczecinie w trakcie i przed wojną. Nie pamiętamy też o polskich bohaterach oddanych ojczyźnie, w niemieckim kiedyś mieście. Niewielu mieszkańców wie kim był Maksymilian Golisz, a nazwisko kojarzy się tylko z ulicą, przy której dostaje się wynik egzaminu na prawo jazdy. Może czas to zmienić?
Za umieszczaniem stolpersteinów idzie duży ruch medialny, który pokazuje, że pamięć wciąż istnieje. O tym się sporo mówi i pisze w mediach, czasami nawet światowych. Tym bardziej mówiłoby się o Szczecinie i Polsce, która do idei Stolpersteinów stoi „bokiem”. Polacy powinni mieć dużo takich miejsc, dedykowanych wielu osobom. Nie tylko i nie wyłącznie Żydom, ale też polskim Żydom (obywatelom II RP) oraz rdzennym mieszkańcom. Ogromna część polskiej populacji okresu II Wojny Światowej straciła w wyniku niemieckiego nazizmu życie, a Stolperstein nie upamiętnia wyłącznie Żydów. Możemy mieć setki takich obiektów w całej Polsce, dedykowanych Polakom. Tu – w Szczecinie – możemy mieć garstkę, dedykowaną osobom polskiego pochodzenia lub też polskim Żydom. Mimo to, mamy w Polsce dziwny opór przeciwko tej formie upamiętnienia.
Czym jest Stolperstein?
Nie wszyscy wiedzą, czym te małe pomniczki są i dlaczego często mówi się o nich na zachodzie Europy. Są też niedaleko od nas – łącznie jest ich ponad… 100 000. Są miasta, gdzie są ich dziesiątki lub setki. W Polsce jest ich około 20. W samym niderlandzkim (holenderskim) Amsterdamie jest ich ponad 1000. U nas… w Szczecinie… byłoby dobrze, gdyby były zaledwie trzy. Aż tyle? Może dlatego, że są to małe obiekty. W nieodległym od Szczecina mieście Gartz, nad Odrą, jest ich kilka. Wielu patriotów mówi, że należy przypominać i nie można zapomnieć czym było Auschwitz. Z drugiej strony te społeczności sprzeciwiają się często powstawaniu Stolpersteinów, mimo że to one właśnie przypominają o tych niemieckich zbrodniach oraz przestrzegają, by nigdy więcej się to nie powtórzyło, niezależnie w jakim miejscu świata. Ideą tych kamieni pamięci jest to, by upamiętniać miejsce i postać, a nie ogół. Dlatego są małe i mogą znajdować się w dziesiątkach tysięcy miejsc.
Stolperstein to niewielki (mający około 10 centymetrów) bloczek, najczęściej z betonu, pokryty mosiężną płytką z napisem. Umieszcza się go najczęściej pod budynkiem lub w chodniku. Z danymi i losem człowieka, który był ofiarą terroru niemieckiego nazizmu. To może być ktokolwiek – Polak, Francuz, Włoch, Żyd, Duńczyk, czy Szwed. To również ludzie niepełnosprawni, których niemieccy naziści eksterminowali, czy przedstawiciele antynazistowskiego ruchu oporu, chrześcijanie, ludzie którzy przypłacili śmiercią walkę z nazizmem. Te małe bloczki z mosiężnym pokryciem umieszcza się obok miejsca związanego z upamiętnioną postacią – najczęściej obok ich domu, w ulicy, chodniku, lub w bruku.
Wśród przeciwników Stolpersteinów panuje przekonanie, że to pogarda dla pamięci, kiedy chodzimy po takich obiektach. Ale właśnie o to chodzi, taka jest idea – Stolperstein oznacza kamień o jaki się potkniemy. Potykamy się po to, by zauważyć, by dostrzec, by rzucało się nam to w oczy. Chodzi o to, by jednocześnie Stolperstein był widoczny w tkance miasta lub wsi, ale nie był wielkim monumentem. By stał się częścią codzienności, a jednocześnie o sobie przypominał innością w tkance okolicy. Umieszczanie i tworzenie Stolpersteinów odbywa się poprzez finansowanie przez osoby prywatne, zrzutki publiczne, szkoły lub inicjatywy społeczne. Pierwszy Stolperstein pojawił się 16 grudnia 1992 roku przed ratuszem w Kolonii. Stronnictwa patriotyczne stale mówią, że Niemcy powinni pamiętać i nie zapominać o tych zbrodniach, by nie doszło do zapomnienia i rozmycia kontekstu kto był agresorem, a kto był ofiarą. Autorem idei Stolpersteinów jest właśnie niemiecki artysta – Gunter Demnig. Dziwi to, że w państwie ogromnie doświadczonym niemieckim nazizmem – w Polsce – opór przeciwko idei Stolpersteinów jest chyba największy spośród państw europejskich. Może dlatego, że istnieje przekonanie o upamiętnianiu poprzez Stolperstein wyłącznie Żydów. To błędna bajka, jaką należy stale „odkłamiać”.
Na tej stronie nie ma reklam, treści sponsorowanych, płatnych ani irytujących okien. Wysokiej jakości zdjęcia, grafiki, serwer, domenę i licencje utrzymujemy wyłącznie z Waszych wpłat.
Wszystkie informacje oraz detale znajdziesz na stronie Galerii Wspierających.
W imieniu redakcyjnego kiciucha dzięki za rozważenie wsparcia 💝
Wirtualna karma
Redakcyjny kiciuch i jego pełna miska- Twój kafelek w Galerii Wspierających jeżeli chcesz!
- Ranga "Mini Wspieracz" na Forum Dyskusyjnym
- Wirtualna piona! Dzięki takim ludziom jak Ty możemy opłacać licencje, serwer oraz domenę.
Na serwer
Koszty, licencje... 💝- Twój kafelek w Galerii Wspierających jeżeli chcesz!
- Ranga "Średni Wspieracz" na Forum Dyskusyjnym
- Podziękowania personalne na Grupie Facebook specjalnym postem
Zdecyduję samemu
Dzięki za 5 zł lub nawet 500 zł!- Twój kafelek w Galerii Wspierających jeżeli chcesz!
- Ranga "Wspieracz" na Forum Dyskusyjnym od kwoty (Mini 50+, Średni 100+, Wielki 200 +)
- Podziękowania personalne na Grupie Facebook specjalnym postem przy wsparciu od 100 zł
🔍︎ Możesz powiększyć kafelki kliknięciem
Stolperstein w Szczecinie. Jeżeli tak… to kto?
Przeciwnicy tego, by w Szczecinie pojawił się Stolperstein często argumentują, że nie powinniśmy upamiętniać Niemców w polskim już Szczecinie. Przecież możemy upamiętnić postacie, które nie były Niemcami albo nawet postacie polskiego pochodzenia, prawda?
Helga Deen – była jedną z ciekawszych historycznie postaci, którą możemy nazwać szczecińską Anne Frank. Również jako młoda dziewczyna pisała swój pamiętnik, który przetrwał do dzisiaj. Była pół-Holenderką, która urodziła się 6 kwietnia 1925 roku w Szczecinie, podobnie jak jej brat Klaus Deen. Nie mówi się w Szczecinie w ogóle (poza moim postem), że mieszkała z rodzicami przy dawnej Pommerensdorferstraße 17 (Chmielewskiego). Z rodzicami i bratem opuściła Szczecin w 1933 roku udając się do babci w Tilburgu. W trakcie wojny – 1 czerwca 1943 roku – została z rodziną deportowana do obozu Herzogenbusch, ostatecznie 16 lipca zamordowana z rodziną i bratem. Miała opcję przeżycia, wybrała śmierć z rodzicami. Pamiętnik zachował jej ówczesny chłopak, niewielka książeczka po dekadach ujrzała światło dzienne.
Antoni Szuman – jego postać jest szeroko opracowana pod tym linkiem. Nie był już od kilkunastu lat mieszkańcem Szczecina, kiedy według źródeł rodzinnych (córki) zginął w Auschwitz II – Birkenau 13 sierpnia 1944 roku. Jednak jego praca w polskim towarzystwie, oddanie Polakom i ratowanie ich z więzień oraz obozów jenieckich po I Wojnie Światowej bardzo zasługuje na upamiętnienie w Szczecinie. Wyprowadził się z miasta na kilkanaście lat przed śmiercią, mimo to powinien być tu upamiętniony. Kamienica w jakiej żył w okresie szczecińskim znajdowała się na północ od Parku Andersa, przy aktualnej ulicy Bałuki, na prawo (wschód) od skrzyżowania z Śląską.
Hermann Iwan – według dokumentu miał być kupcem i polskim Żydem, którego rodzina mieszkała w Warszawie przy ulicy Pawiej 49a. Urodził się 5 czerwca 1897 roku w wsi opisanej po niemiecku jako „Przystajn”, obok Piotrkowa. Został „zatrzymany w celach bezpieczeństwa” (jak to nazywała propaganda nazistowska) w mieszkaniu przy dawnej Frauenstraße 17 II piętro, dzisiaj to ulica Panieńska i nieistniejąca kamienica pod zamkiem, na miejscu stoi powojenna zabudowa.
Salomon Simon – był z pochodzenia polskim Żydem, krawcem, jego wątek potwierdza Wirtualny Sztetl pod dawną Frauenstraße, czyli Panieńską, konkretnie niedaleko od nieistniejącej kamienicy w pobliżu Baszty Panieńskiej – pod numerem 47. Jego żoną była Emma Simon, a został aresztowany 22 września 1939 roku trafiając do KL Dachau 12 lipca 1941 roku. Dalszy wątek niestety nie jest mi znany poza tym, że urodził się 5 marca 1892 roku. Postać ta wymagałaby dogłębniejszych poszukiwań.
Józef Komaszewski (?) – według dokumentów urodził się 27 listopada 1910 roku w Szczecinie, a miał trafić do obozu w Dachau 14 września 1941 roku. Jego adresem była dawna Große Lastadie 49, dzisiejsza Energetyków, kamienica nie istnieje i znajdowała się niedaleko od urzędu celnego. Zapisano go jako „Josef Komaschewski” oraz zaznaczono, że był wyznania rzymsko-katolickiego, pracował jako szewc. Znajduje się w kilku dokumentach dotyczących Dachau z 1941 roku, mając numer 27550.
Rodzina Gorzaczynskich – mieszkali w latach dwudziestych w Szczecinie i zdaje się, że przedstawiciele mieszkali tu do 1940 roku. Mowa tu głównie o małżeństwie, które było polskimi żydami. Juda Lejb Gorzyczanski (urodzony w Sandomierzu 1 maja 1897 roku) oraz Sara Gorzaczynska z domu Morel mieli syna – 25 grudnia 1925 roku urodził się Max Gorzaczynski. Możliwe, że ich nazwisko brzmiało Gorzaczyńscy, ale polskiej litery z kreską nie zapisywano. Do rodziny mógł nazleżeć też Leo Gorzaczynski z Żelechowej oraz jego żona Sara z domu Mohrer, którym 5 stycznia 1925 roku zmarło w Szczecinie małe dziecko. Judzie oraz Sarze urodziło się też dziecko 31 lipca 1927 roku w Szczecinie – Rosa Gorzaczynski. Wszyscy poza Leo i Sarą wymieniani są w transporcie szczecińskich Żydów do Lublina. Leo mógł spolszczyć swoje nazwisko na Gorzyczanski, a innym razem widnieje jako Gorzyzkanski.
W bazie USHMM znajduje się lista około 143 postaci, jakie miały żyć w Szczecinie i jednocześnie mieć polskie lub żydowskie pochodzenie. Jedno drugiego nie wyklucza – ktoś mógł mieć polskie obywatelstwo, ale być pod kątem wiary Żydem. Dokumentacja udowadnia, że byli też katolicy i jednocześnie Polacy, którzy żyli w Szczecinie przed 1945 rokiem. Według źródła od 1994 roku dokumenty te są zeskanowane i dostępne. Wystarczy chcieć, by można było wybrać bez najmniejszego problemu postacie, które pogodziłyby wszystkie „strony” – Polaka mieszkającego w przedwojennym Szczecinie, którego można upamiętnić Stolpersteinem.
Niestety miasto kilka lat temu nastawiło się bardzo wrogo do pomysłu posiłkując się kompletnie absurdalną odpowiedzią Instytutu Pamięci Narodowej. Prezesem tej instytucji był ówcześnie Jarosław Szarek słynący z wielu nieprawdziwych historycznie bajek i stanowisk, krytykowany przez duże grono profesorów oraz naukowców. Zasłynął też obroną wypowiedzi antysemickich, więc i stanowisko przeciwne Stolpersteinom ze strony Instytutu Pamięci Narodowej nie było dużym zaskoczeniem powielając bzdurę, jakoby te kamienie pamięci upamiętniały wyłącznie Żydów. Niestety z jego stanowisk wziął się ten nieprawdziwy pogląd.
Raczej bez problemu znalazłyby się postacie polskie i mające szczeciński epizod swojego życia godne upamiętnienia za pomocą Stolpersteinów w Szczecinie.
Widzę BŁĄD, mam sugestię!
Ostatnia aktualizacja 4 dni temu
Możesz zgłosić problem lub propozycję rozwinięcia guzikiem poniżej albo dołącz do nas na forum dyskusyjnym. Pole komentarzy znajdziesz niżej.

Twórca całego tego zamieszania na Szczecin Znany i Historyczny, grzebiący pod każdą przedwojenną cegłą w Szczecinie. Dreptus okolicznus, gatunek pospolity. Droniarz, miłośnik ciemnego piwa, tematyki II Wojny Światowej. Codziennie? Po prostu brodaty brzydal.
Zajrzyj w okolicę postu!
Po prawej stronie znajdziesz mapę z lokalizacją omawianego tematu. To mapa interaktywna!
Możesz ja kliknąć i oddalić widok kółkiem myszy, co pozwoli Ci zobaczyć inne posty znajdujące się w tej okolicy. Możesz użyć „Mapy Historycznej” Szczecina, by zobaczyć ją w pełnej formie. Kliknięcie w ikonę pokaże Ci miniaturę i tytuł.
If you see this after your page is loaded completely, leafletJS files are missing.