Dla każdego mieszkańca Szczecina powinna być w miarę regularna, dla każdego mieszkańca okolic przynajmniej raz w roku, a dla każdego turysty na nasze ziemie przynajmniej raz w życiu 😉 Jezioro Szmaragdowe oraz Zajazd Szmaragd w Szczecinie to przepiękne miejsce o historii, jaka opisana jest trochę mało szczegółowo. Czas to zmienić i dodać trochę ciekawostek z historii.
Kliknij i rozwiń spis treści
Jedno z najpiękniejszych miejsc okolicy – jezioro Szmaragdowe w Szczecinie. Codziennie są tam dziesiątki spacerowiczów, setki lub więcej w weekendy. Obok stoi Zajazd Szmaragd, dzisiaj odremontowany i bardzo ładny. Niewielu wie, co znajdowało się tu kiedyś – niektórzy mówią, że kopalnia kredy! Nic mylnego, jednak skąd się wzięła i co było… przed nią? Kto władał tymi terenami? Kim byli ci ludzie? To już mało osób wie, a przypomnieć i opisać warto. Mówi się, że był tu folwark Katharinenhof należący do majętnego pana. To półprawda. Bo kilka źródeł nazywa tego człowieka w inny sposób – związany był z wydobyciem surowców, a nie z folwarkiem rolniczym. Możliwe, że folwark dopisano lokalizacji z uwagi na faktycznie inny istniejący Vorwerk Katharinenhof, ale w zupełnie innej lokalizacji niż ta szczecińska. Według opisów sąsiednich lokalizacji ziemie tej okolicy nie były urodzajne, a za to złoża wapienia i kredy były tu bardzo dobre, jednak wydobycie trwało wiele stuleci na małą skalę, zaś na przemysłową nie aż tak długo – kopalnia w Katharinenhof (nie mylić z sąsiednią od południa) została ostatecznie zalana przez wodę, tworząc piękne jeziorko.
W kontekście historycznym część osób może zapytać – skąd wzięła się nazwa Katharinenhof? W języku niemieckim sugeruje się Gospodarstwo Katarzyny lub Dwór Katarzyny… i jest to trafne podejrzenie! Pozostałości dawnego Katharinenhof oraz opisywany obszar należały w dawnych czasach do klasztoru świętego Jana, a także wzmiankuje się tu piece do wypalania wapna. Przedwojenne niemieckie publikacje o przemyśle oraz wątku fabryk Didier podają, że już w 1310 roku książę Otton I nakazał wydobywanie margla i wapienia, z ogromnego złoża w pobliżu Podjuch, a podejrzenia w tej publikacji padły na obszar Katharinenhof. Początkowo surowiec był transportowany do Podjuch i spalany w piecu właśnie we wsi, w miejscu dawnej fabryki szamotu.
Następnie w grudniu 1328 roku Otton I przekazał wieś Podejuch (Podjuchy) miastu Szczecin wraz z piecami. W 1524 roku miejska rada Szczecina przekazała wieś klasztorowi świętego Jana. Następnie ta dziedziczna posiadłość została wyłączona z majątku wsi Finkenwalde (Zdroje), a w 1783 roku powstała tu wydobywcza faktoria (nie należy kojarzyć z typowym górnictwem podziemnym) należąca do człowieka o nazwisku Ludwig Möhring. Mówi się, że zbudował tu folwark, ale źródła niemieckie mówią o tym, że chodzi o faktorię wydobywczą. Ziemię nazwał na część swojej żony Katarzyny (Katharina). Nim przejdziemy do chronologicznego układu, trochę o czasach dzisiejszych i ogólnie o lokalizacji. Nazwa Katharinenhof była i do dziś jest spotykana po zachodniej (niemieckiej) stronie granicy oraz mieliśmy kilka takich lokalizacji również po stronie polskiej, a nawet w dawnych Prusach Wschodnich. Jedna z nich znajdowała się nawet w obszarze wokół Szczecina – przy Brojcach, obok Gryfic.
Po II Wojnie Światowej według dziennika wojewódzkiego z 1947 roku dawne Katharinenhof bei Finkenwalde otrzymało urzędowo nazwę Boleszyce. Dzisiaj na niektórych mapach przypisana jest trochę rozlegle – wyłącznie do groty Toeppfera, kiedy dawny Katharinenhof rozciągał się na północ od brzegu jeziora Szmaragdowego, w okolicach Zajazdu Szmaragd. To niecały kilometr na wschód w stosunku do groty. W kontekście dzisiejszego zajazdu oraz jeziora Szmaragdowego podaje się przede wszystkim wątek kopalni kredy i wapienia, ale niewiele mówi się o ludziach, którzy tu kiedyś żyli oraz epizodycznych wątkach lub wydarzeniach w tym miejscu. Czas rozwinąć wątek dawnego Katharinenhof, czyli dworku, jaki zajmuje dziś Zajazd Szmaragd i podać dużo więcej detali na ten temat.
🔍︎ Możesz powiększyć kafelki kliknięciem
Ludwig Möhring i Theodor Hehlen
Katharinenhof wzmiankowany jest już w okolicach 1747 roku, kiedy powstawały z dekretu Fryderyka II nowe osady oraz wsie w dawnych Prusach. Nie jest to dokładna data powstania, którą wyznacza się nieco później, co początek industrializacji, zabudowy i rozwoju Prus – w tym kontekście. Dotyczyło to również okolic dawnych Zdrojów. Opis Catharinenhof / Katharinenhof przedstawia również Berghaus w swoim spisie lokalizacji z 1865 roku. Potwierdza wątek pana Möhring, faktora górniczego oraz wątek nazwy – od jego żony Kathariny, jednak Berghaus dopisuje dziedziczenie. Możliwe, że pan Möhring nie był pierwszym właścicielem tych ziem o tym nazwisku.
Wspomniany pan Ludwig Möring, od jakiego miała zacząć się nazwa Katharinenhof długo nie władał majątkiem, bo już w 1791 roku teren miał odkupić radca konsystorski o nazwisku Hehlen, a według publikacji z 1905 roku Helen. Możliwe, że za postacią kryje się jeszcze jego syn – Carl Ludwig Theodor Hehlen, jaki w 1864 roku (data sprzedaży fabryce) występuje jako powiatowy sekretarz i przedstawiciel kancelarii, zaś według publikacji z 1905 człowiek ten miał być rewidentem księgowym. W 1865 roku pan Hehlen otrzymał tytuł z rąk króla. Jego wątek potwierdzają wzmianki prasowe, ale dotyczące możliwe, że kogoś z jego rodziny – wcześniejszego pana Hehlen, jego ojca. Skąd ten wniosek? Wdowa po radcy konsystorskim o nazwisku Hehlen chciała sprzedać według ogłoszenia z 12 lutego 1812 roku obszar Catharinen Hof, obok Finkenwalde (Zdroje) oraz pod Alt-Damm (Dąbie).
Oznacza to, że pan Hehlen (najpewniej Theodor), jaki sprzedał obszar fabryce w 1864 był potomkiem innego, o tym samym nazwisku. Z publikacji Berghausa wiemy, że stary Hehlen (radca konsystorski) zmarł w 1798 roku, kiedy majątek dziedziczy żona, ona zaś miała umrzeć w 1837 roku. Berghaus również potwierdza wątek, że w 1864 roku majątek Katharinenhof (Zajazd Szmaragd) przejął syn – kanclerz i księgowy od skupu długów – w 1837 roku. Wychodzi na to, że sprzedaż z 1812 roku się nie powiodła lub część pozostała dalej w majątku rodziny. Tutaj poboczna ciekawostka – w 1824 roku ogłaszał się w Szczecinie lekarz Hehlen (inny w stosunku do opisywanej postaci), u którego można było otrzymać… szczepienie na ospę 😉 W 1824 roku! Szczepienia to nie historia ostatnich 50-70 lat, a ponad 200 lat, pierwsze tworzono już w ostatnich latach XVIII wieku, ponad 220 lat temu. Z prasy wiemy, że Theodor Hehlen otrzymał w marcu 1863 roku Order Czerwonego Orła Czwartej Klasy. Ciekawostką o rodzinie jest syn (a możliwe, że brat Theodora) radcy konsystorskiego, jaki posiadał Katharinenhof – w publikacji z dziedziny wojskowości z 1879 roku wspomina się, że porucznik Hehlen otrzymał krzyż żelazny, a w okresie wojen w 1813 roku na ochotnika zgłosił się do wojska. Był synem starego Hehlena, radcy konsystorskiego i możliwe, że bratem Theodora. Na dawnych mapach z 1813 roku lokalizacja oznaczana jest nazwą „Kalkgrube” (wapiennik), co przeczy temu, by istniał tu folwark rolniczy.
Na tej stronie nie ma reklam, treści sponsorowanych, płatnych ani irytujących okien. Wysokiej jakości zdjęcia, grafiki, serwer, domenę i licencje utrzymujemy wyłącznie z Waszych wpłat.
Wszystkie informacje oraz detale znajdziesz na stronie Galerii Wspierających.
W imieniu redakcyjnego kiciucha dzięki za rozważenie wsparcia 💝
Wirtualna karma
Redakcyjny kiciuch i jego pełna miska- Twój kafelek w Galerii Wspierających jeżeli chcesz!
- Ranga "Mini Wspieracz" na Forum Dyskusyjnym
- Wirtualna piona! Dzięki takim ludziom jak Ty możemy opłacać licencje, serwer oraz domenę.
Na serwer
Koszty, licencje... 💝- Twój kafelek w Galerii Wspierających jeżeli chcesz!
- Ranga "Średni Wspieracz" na Forum Dyskusyjnym
- Podziękowania personalne na Grupie Facebook specjalnym postem
Zdecyduję samemu
Dzięki za 5 zł lub nawet 500 zł!- Twój kafelek w Galerii Wspierających jeżeli chcesz!
- Ranga "Wspieracz" na Forum Dyskusyjnym od kwoty (Mini 50+, Średni 100+, Wielki 200 +)
- Podziękowania personalne na Grupie Facebook specjalnym postem przy wsparciu od 100 zł
🔍︎ Możesz powiększyć kafelki kliknięciem
Dąb Książęcy / Prinzeneiche
Pan Theodor Hehlen ogłaszał się w prasie o narodzinach – 24 stycznia 1836 zakupił ogłoszenie, że jego żona urodziła zdrowego chłopca 🙂 Za jego czasów oraz życia matki – w 1821 roku – do Szczecina przybył następca tronu, syn Fryderyka Wilhelma III Pruskiego, Fryderyk Wilhelm IV. Do stolicy Pomorza przyjeżdżał często, głównie w celach wojskowych i związanych z armią. W maju 1821 roku Fryderyk Wilhelm IV zawitał z bratem do majora von Katt w Finkenwalde (Zdroje). Ten zorganizował dla książąt sadzenie dębu na pamiątkę ich przyjazdu na wzgórzu Pfahlberg, obok Katharinenhof. Drzewo to rośnie do dzisiaj, a już pod koniec XIX wieku stało się popularnym monumentem na tle panoramy Zdrojów.
Otrzymało wtedy nazwę Dąb Książęcy (Prinzeneiche). Dziś z lokalizacji tego drzewa po zachodniej stronie jeziora Szmaragdowego nie zobaczymy już panoramy – cała okolica Katharinenhof eksplodowała zielenią po II Wojnie Światowej, kiedy dawne pola, wyrobisko i niezadrzewione tereny zarosły. Dane o wizycie książąt podaje Chronik der Stadt Stettin, czyli dawna kronika miejska. W spisach statystycznych z 1821 roku Mützella podaje się, że obszar Katharinenhof był faktycznie własnością prywatną i dziedziczną (erbzingsut), ale pojawiała się też nazwa poboczna – Katharinhof. Przez kolejne dekady według publikacji o pomorskiej historii z 1905 roku ziemie były w posiadaniu potomków radcy konsystorskiego Hehlen, aż do 1864 roku. Potwierdzenie sprzedaży ziem oraz majątku Katharinenhof znajdziemy w gazecie Der Berggeist z 1865 roku (patrz galeria). Nim do tego przejdziemy, chronologiczne wydarzenia i inne wątki.
Rodzina Breton
Około 1830-1835 roku w Katharinenhof (Zajazd Szmaragd) gościła ciekawa postać. Późniejszy duchowny i superintendent Gustav Leopold Ottomar Lenz urodził się 24 listopada 1808 roku w Szczecinie, jako syn pastora – ojcem był Johann Hermann Lenz, a matką Auguste Sauer. Duchowny wspominał, że jego matka mieszkała w domu wdów w Szczecinie, a jego obszerna biografia opisuje krótki epizod związany z Katharinenhof oraz z mieszkającą tu rodziną, jaka zatarła się na kartach historii, zróbmy z tego wątku małe „poof”. Gustav wspomina, że dom jego ojca stał na „dziedzińcu klasztornym” w pobliżu cmentarza przy kościele świętego Piotra i Pawła, jaki zburzono, a budynek ten miał być bardzo bardzo bardzo stary.
W 1823 roku przyjął święcenia bierzmowania w kościele, w jakim usługiwał ojciec, z jego rąk, obok domu. Wspomina też pana o nazwisku Scholz z szkoły dla dziewcząt rodziny Breton, u jakiej miał brać lekcje tańca. Opis domu rodzinnego i dzieciństwa jest bardzo bogaty, podobnie jak całe jego wspomnienia na przestrzeni życia, ale my dojdziemy do około 1830-1835 roku, kiedy młody Gustav przyjeżdża do Katharinenhof już jako dorosły mężczyzna. Wątek tej lokalizacji opisuje biografia w rozdziale VII. Duchowny Gustav Lenz powrócił po studiach do Szczecina i znalazł zatrudnienie w Szkole Żeńskiej rodziny Breton, jako asystent nauczyciela. Rodzina ta posiadająca i prowadząca szkołę była do niego nastawiona bardzo życzliwie i często udawała się z duchownym do majątku Catharinenhof bei Altdamm, opisywanej lokalizacji. Tu „ciotka” (?) Breton miała mieć letnią willę, w której spędzała wakacje. Wątek ten opisywany jest w pierwszej połowie lat trzydziestych, według biografii. Takie nazwisko jak Breton faktycznie występowało w Szczecinie i związane było z szkołą żeńską, która ówcześnie działa przy dawnej Schuhstraße (Szewska), na starym mieście.
Majątek w 1837 roku zamieszkiwała rodzina Schultze. W prasie pojawiło się ogłoszenie, że 15 października 1837 pani Johanne Schultze z domu Richter chciała sprzedać meble, angielski zegar, męskie ubrania, łózka i duży miedziany kocioł do prania za opłatę natychmiastową. Ogłoszenie podpisała Katharinenhof bei Finkenwalde, czyli dzisiejszy teren, jaki zajmuje Zajazd Szmaragd obok Zdrojów. W szczecińskiej prasie (mało prawdopodobne, by chodziło o inne miejsce) w ogłoszeniu z 4 września 1842 pan Julius Schröder chwali się, że jego żona o godzinie 2:00 urodziła szczęśliwie zdrowego chłopca. Niby nic, ale kiedyś szczęśliwie urodziny – zdrowego dziecka – świętowano, a bogatsi lubili o tym informować za pomocą gazet. Ogłoszenie z 1842 roku podpisano nazwą lokalizacji – Katharinenhof, pośród innych ogłoszeń szczecińskich. Rok 1858 i spis Messowa podaje nam, że Katharinhof (w tej odmianie z dokładną lokalizacją, pod Dąbiem) stanowił 1 dom mieszkalny oraz zamieszkiwało miejsce 11 dusz.
Stettiner Cementfabrik Kalkgräberei
W 1864 roku teren wykupiła fabryka z Żelechowej (Züllchower Zementfabrik / Żelechowska Fabryka Cementu) rozwijając tu wydobycie wapienia i kredy. O tej fabryce można napisać cały duży akapit, ale w tym opracowaniu skupimy się wyłącznie na terenie Katharinenhof (Zajazd Szmaragd), który również określany był jako Etablissement Katharinenhof w 1874 roku, w kolejnych dekadach teren nazywany jest „Stettiner Cementfabrik Kalkgräberei” (Szczecińska Fabryka Cementu Wydobycie Wapienia) i dopisywana jest lokalizacja – Katharinenhof.
Informacje o sprzedaży w 1864 roku znajdują się w kilku źródłach (wycinki gazet, patrz galeria oraz przedwojenne opracowanie 50-lecia fabryki) i dzięki nim można podać o tym więcej detali. Ciekawostką jest rozdział VI o historii fabryki, gdzie znajdziemy informację o tym, że przed zakupem terenu w 1864 roku kopalnię kredy wykorzystywał skarb państwa, między innymi do budowy fortyfikacji Szczecina. Ten plan się według publikacji nie powiódł z uwagi na warstwy ziemi, jakie były zbyt grube, co mogło powodować brak opłacalności wydobycia na takie potrzeby. Dalej czytamy w starej książce, że skarb państwa sprzedał magazyny fabryce z Żelechowej, następnie pan Hehlen sprzedał okoliczne ziemie zrzekając się praw do wydobycia kredy. Następnie wraz z rozwojem żelechowskiej fabryki stworzono tunel transportowy – istniejący do dziś – jaki jednak nie posłużył do takiej funkcji, a do odwadniania.
🔍︎ Możesz powiększyć kafelki kliknięciem
Zainstalowane zostały dwa młyny do przemiału, a stare kotły zastępowano modelem Borsig. Wykupiono też więcej działek w znajdującym się od południa Friedensburg (wieś praktycznie dziś zniknęła i jest częścią miasta, to okolice Lechickiej, Ostowej i Radosnej), ale wydobycie tam zaplanowano na późniejsze lata. Młyn mielący mimo wszystko był według publikacji bardzo głośny i wymagał częstej konserwacji – w niedzielę dokonywano napraw i przeglądów, a już wieczorem młyn ruszał w kolejny cykl pracy. Mimo tego, że wydobycie pyliło po okolicy to produkcja rosła, a z zysków udawało się wypłacić dywidendy, premier oraz założyć fundusz wsparcia pracowników oraz emerytów. Wspomniano też, że znany w tym regionie doktor 🔗 Hugo Delbrück odkrył dwie amerykańskie kruszarki na wystawie w Hanowerze i sprowadził je do pracy przy wydobyciu. Publikacja ta również potwierdza nazwisko Worpitzky, o jakim akapit poniżej.
Zabawa i spacery wokół Katharinenhof, latach 80 XIX wieku
Publikacja stowarzyszenia inżynierów z 1885 roku podaje wielkie dyskusje i rozmowy, które odbywały się w Szczecinie między 17, a 19 sierpnia 1885 roku, a w jakich wypowiadał się między innymi słynny w mieście przedsiębiorca 🔗 Hugo Gotthilf Emanuel Delbrück. Koniec debat uświetniła wycieczka parowcami do Zdrojów i Katharinenhof (Zajazd Szmaragd). Następnie wycieczka do cementowni oraz gościnność w parku u pana Töpffer i Grawitz, obok groty, by pod wieczór goście przenieśli się do piwnicy starego ratusza w Szczecinie. Bardzo szeroko opisane jest wydarzenie z 1888 roku, jakie odbyło się częściowo w Katharinenhof. Komitet festiwalowy z okazji XIX Niemieckiego Dnia Prawnika zorganizowało wycieczkę do opisywanego majątku. Opisano, że niebo nie było zbyt przyjazne, ale nie umniejszyło to pomyślnemu przebiegowi. Wyprawa rozpoczęła się na wspominanych już nie raz (patrz wyszukiwarka w prawym górnym rogu) parowcach – Nymphe, Najade, Blücher i Anna, jakie ubogacono flagami. Inny statek płynął przez jezioro Dąbie – o nazwie Lossius – ale napotkał mgłę. Dopłynął do terenów Zdrojów i świętujący udali się do Katharinenhof (Zajazd Szmaragd), gdzie przywitał ich opisywany już doktor Delbrück. Ustawiono długie rzędy stołów, ale zebranych lekko zlał deszcz, ci niewzruszeni raczyli się kawą i piwem Spatenbräu. W wydarzeniu przemawiał przewodniczący senatu doktor Drechsler, jaki podziękował Delbrückowi i jego żonie za przyjęcie. Następnie witający świętujących wzniósł toast. Pogoda się poprawiła, a pan Delbrück prowadził spacer dla zebranych prawników, jaki zakończył się przy grocie Toepffera. Wykonano też serię zdjęć, które dziś byłyby rarytasem kolekcjonerskim – wykonał je znany szczeciński fotograf Louis Klett. O 18:15 świętujący udali się w podróż powrotną do Szczecina. Rok później – 1889 – odbyło się potkanie Stowarzyszenia Specjalistów Branży Gazowej i Wodnej, które również przebiegało wokół Groty Toepffera, w nim udział wzięło wielu przedstawicieli firm i dyrektorów z innych miast. Podobnie, jak w poprzednim wydarzeniu również odbywały się rejsy parowcami po jeziorze Dąbie, z wizytą w fabryce Stern.
Fabrykanci z rodziny Worpitzky
W prasie z 27 lutego 1892 roku pojawia się wzmianka, że w temacie morderstwa na ławnika powołano kupca i właściciela fabryki o nazwisku Worpitzky z Katharinenhof, za tym nazwiskiem kryje się dyrektor Podejucher Bergwerke. Pan Worpitzky był również członkiem stowarzyszenia miłośników Bukowa (Buchheide Verein), do jakiego należało również wiele innych znanych postaci z tego obszaru, piastował funkcję asesora. W wątku tym często się przypisuje nazwisko do jednej postaci, kiedy było ich tu kilka! 🙂 Postacią, która była właścicielem fabryki w Podjuchach i jaka stała za lokalizacją Finkenwalde-Katharinenhof był konkretnie Friedrich Wilhelm Worpitzky, ale w 1892 roku mowa o jednym z jego „skomplikowanych” synów… Detale rodzinne niżej. Dlaczego skomplikowanych? Bo stary Friedrich zmarł w 1877 roku i miał aż TRZECH znanych synów o wymieszanych imionach. Kolejnym właścicielem fabryki, o jakim mogła być mowa w 1892 roku był Friedrich Worpitzky, urodzony około 1835 roku, który zmarł w Finkenwalde-Katharinenhof 6 września 1896 roku, wdową po nim została Caroline Worpitzky z domu Lange.
Kolejnym z rodziny był również księgowy fabryki z Żelechowej, konkretnie Carl Friedrich Ludwig Julius Christian Worpitzky. Jego rolę i nazwisko potwierdzimy przez publikację o historii fabryki cementu portlandzkiego z lat 1855 – 1905, już krótko po wzmiance z 1892 roku przeniósł się do Żelechowej lub w Katharinenhof jedynie bywał. Skąd to wiemy? W prasie 18 października 1892 roku z dopiskiem Züllchow (Żelechowa) informował, że on i jego żona z domu Harnack powitali na świecie zdrową dziewczynkę. Wiemy kim była konkretnie mimo braku detali w wzmiance prasowej – była to Else Hedwig Margarete Worpitzky, jaka wzięła ślub w 1919 roku. W momencie objęcia wysokiej pozycji był młodym człowiekiem – Carl Friedrich Ludwig Julius Christian Worpitzky urodził się 7 kwietnia 1859 roku w Renzin, na północny zachód od Szczecina, a 6 października 1890 roku jego żoną została pani Hedwig Emilie Minna Harnack. Tu mała uwaga – Carl miał młodszego brata o tych samych imionach, ale mniejszej ich „ilości”, urodzonego w 1859 roku. Carlów Friedrichów w jego rodzinie było kilku…
W obszarze Katharinenhof (Zajazd Szmaragd) żył do śmierci ojciec trzech braci, zmarł przed ślubem Carla, księgowego. O ojcu braci, którzy mieszkali w opisywanym miejscu możemy napisać więcej – był to Friedrich Wilhelm Worpitzky, zaś żoną była Henriette Ulrike Christiane Worpitzky z domu Klasen, jaka w 1890 roku żyła już w Szczecinie, a zmarła 20 października 1899 roku. Najstarszy z opisu – ojciec Friedrich przeniósł się do Katharinenhof po 1859 roku (kiedy niestety nie mam informacji), a zmarł w obszarze Zajazdu Szmaragd 20 listopada 1877 roku, zaś jego żona zmarła w Golęcinie, 30 listopada 1927 roku. Ojciec „rodu” dał radę przed śmiercią zobaczyć ślub swojej córki (a siostry opisanych braci) – Elisabet Maria Johanna Worpitzky wzięła ślub 7 lipca 1876 (urodzona 26 października 1855), żyjąc jeszcze w Katharinenhof (Zajazd Szmaragd) według aktu ślubu. Z wątku rodzinnego odkrywając córki Carla (księgowego) oraz pani Hedwig dowiadujemy się, że już w ostatnich latach XIX wieku zamieszkiwał Żelechową, gdzie urodziły się między innymi Frieda (1891), Elsa (1892), Gertrud (1895) i Dora (1900). Niestety z nich pani Gertrud (córka księgowego, Carla) zmarła krótko po matce – 2 listopada 1929 roku w wieku ponad 35 lat. Jej ojciec – księgowy Carl Friedrich Ludwig Julius Christian Worpitzky – zmarł krótko przed nią, 30 listopada 1927 roku, w Golęcinie.
Beamtenhaus, dom inspektora i pracowników
Dom pracowników fabryki przypisany był początkowo do uliczki Kopalnianej – dawniej Weg nach Katharinenhof (Ścieżka na Zajazd Szmaragd) oraz do Katharinenhofweg. By „domknąć” temat okolicy związanej z dzisiejszym Zajazdem Szmaragd można dopisać żyjące tuż obok postacie związane również z fabryką. W okresie kiedy dawne Finkenwalde (Zdroje) trafiają do ksiąg szczecińskich dowiadujemy się, że w domu pracowników żył inspektor August Bruhn. Prócz niego w 1913 żył tam woźnica Wüstenfeld. Domek ten należał do Stettiner Portland-Zement-Fabrik. Po I Wojnie Światowej inspektora Augusta zmieni inny – Hermann Bunge, a pracownikiem będzie pan Wittkopf. Następnie przez przełom lat dwudziestych i trzydziestych Beamtenhaus (dom pracowników) przy Katharinenhof zamieszkany będzie przez innego zarządcę – będzie nim Robert Bülow, w imieniu fabryki. Poza nim żyć tu będzie pan Bae oraz Wendlandt. Przed I Wojną Światową ogrodnikiem w domku pracowniczym jest Hans Bähr / Baehr, a także rozsiądzie się tu aż dyrektor Erik Baldermann, pracownikiem był pan Retzlaff. W okresie wojny żyć tu będzie dalej dyrektor Baldermann, ale też pani Elisabeth Fritsch, wspomniany pan Wendlandt i Retzlaff.
Wątek zalania i powstania Herthasee / Jezioro Szmaragdowe
Niestety trzeba rozczarować. Pojawiają się pytania – kiedy powstało jezioro Szmaragdowe w Szczecinie? Albo czy stulecie jeziora Szmaragdowego w 2025 roku… to prawda? Otóż… nie do końca. Przyjęło się, że woda wystrzeliła ze zbocza wyrobiska i zalała je. Datę wydarzenia podaje się na rok 1925, kiedy pojawiają się kartki z widokiem na wyrobisko, a później już na jezioro. Jednak powstająca tafla jeziora w tym miejscu ma dużo dłuższy wątek historyczny i nawet rozważano, czy kopalnię ze względu na zbierającą się wodę zamknąć już na początku XX wieku. Mówienie, że woda w wyrobisku pojawiła się nagle w 1925 roku i od razu powstało jezioro jest błędne.
Publikacja o historii żelechowskiej fabryki podaje, że już na przełomie XIX i XX wieku głębokie wydobycie w kopalni Katharinenhof nie mogło być kontynuowane – nie było możliwości kontrolowania wody zbierającej się w wyrobisku i właściciele fabryki zastanawiali się nad jej zamknięciem. Zdecydowano, że w Katharinenhof w Zdrojach włożono za dużo pieniędzy, by rezygnować z prac. Powód? Surowiec z Katharinenhof był wyśmienitej jakości oraz bardzo czysty. Zainwestowano w niezbędne windy, maszyny do odciągania wody oraz nawet elektryczną lokomotywę projektu samej fabryki. Wcześniej wykopano też odnogę od Regalicy, gdzie mogły przybić barki zabierające surowiec na północ. Wspomniany tunel prowadzący przez wzgórze wyrobiska na północ (obok Friedensburg / Ostowa, Lechicka) groził zawaleniem, a wyrobisko znajdowało się tylko 12 metrów nad poziomem rzeki. W 1904 roku zbudowano linię kolejki o długości 1200 metrów. Woda zaczęła się gromadzić przez kolejne lata i ostatecznie wyrobisko zostało zalane, otrzymując nazwę Hertasee / Herthasee, a po II Wojnie Światowej otrzymało nazwę jezioro Szmaragdowe. Czasami błędnie się opowiada lub pokazuje grafiki i rysunki z dawnego Herthasee, kiedy te ukazują… jezioro na Rugii, w parku narodowym Jasmund 😉 Szczecińska nazwa według map brzmiała Hertasee i jest często mylona z jeziorem na wyspie Rugia, w Niemczech. Tamtejsze jezioro o tej samej nazwie jest dużo bardziej znane na kartach przedwojennych. Po zakończeniu wydobycia oraz po II Wojnie Światowej tereny dawnych wyrobisk oraz wsi Friedensburg zarosły lasem.
Zajazd Szmaragd po wojnie
Po 1945 roku w budynek był w zarządzie przedsiębiorstwa państwowego Pomerania, a działalność gastronomiczna trwała do niedawna. W czerwcu 1950 roku ogłaszano, że wraz z zabawami ludowymi i „propagandowo-komunistycznym” wydarzeniem otwarty zostanie Ośrodek Młodzieżowy Wczasów Letnich przy jeziorze Szmaragdowym. Prasa (Kurier Szczeciński) z 1965 roku pisała, że jezioro powstało sztucznie – zgodnie z danymi przedwojennymi było efektem pojawiania się w wyrobisku wody, a nie stworzono je celowo. W roku 1976 planowano wokół jeziora stworzyć park rekreacyjno-wypoczynkowy, a mianem gospodarza terenu nazywano Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Usług Turystycznych „Pomerania”, w prasie wspomniano że uruchomiona zostanie (cytat!) „nietypowa jak na szczecińskie warunki dyskoteka” obok dawnej leśniczówki. Ta powstać miała w sąsiadującej sztucznej grocie, którą dziś znamy jako Grotę Toepffera, nieco na północny zachód. Od 2010 roku kompleks zajazdu stał zamknięty z uwagi na stan techniczny. Wtedy miasto przejęło z eksmisji komorniczej (zaległe opłaty) budynek zajazdu.
W 2018 roku stary Zajazd Szmaragd przeszedł kompleksowy remont – wymieniono dach, obicia drewniane, konstrukcję pokryto izolacją, zrobiono parkingi oraz teren wokół. Przede wszystkim budynek zachował stary styl. Według ówczesnych zapowiedzi w budynku miała działać również Służba Leśna. Istotnym wątkiem są okresy migracji płazów – wtedy Kopalniana może być zamknięta dla ruchu pojazdów, co niestety wielu kierowców ignoruje. Zapowiedzi mówiły o 40 miejscach noclegowych, jednak niestety strony internetowe lub profile społecznościowe Zajazdu Szmaragd są bardzo bardzo bardzo skąpe, przynajmniej do 2025 roku i nic o noclegu znaleźć się nie da. Zakładano, że będzie tu działać Centrum Edukacji Ekologicznej – Szkolne Schronisko Młodzieżowe Szmaragd – Zdroje, jednak aktywność tej instytucji do 2025 roku jest znikoma. Na początku 2023 roku województwo i Szczecin podpisały umowę na 10 lat dzierżawy Zajazdu Szmaragd, by w końcu zorganizować tam między innymi siedzibę Zespołu Parków Krajobrazowych oraz rozpocząć działalność edukacyjną.
Po remoncie, który nadzorowała firma NBQ Sp Zoo dzisiejszy Zajazd Szmaragd wygląda przepięknie, ale pandemia sprawiła, że wydarzenia w nim nieco zamarły. Na majówkę 2024 roku uruchomił się Szmaragd Bistro, w jakim możemy zjeść i wypić coś dobrego – według wpisów z 2025 roku bistro dalej działa, a według informacji prasowych bistro organizuje pan Artur Gargol i pani Katarzyna Goździuk. Dzisiaj zajazd oraz bistro posiada adres Kopalniana 2. Bistro Szmaragd działające w zajeździe to pomysł świetny i warty odwiedzin przy spacerze, ale sam Zajazd Szmaragd powinien działać dynamiczniej – oferować wydarzenia i mieć dostępną izbę pamięci o historii okolic, nadaje się do tego idealnie. We wnętrzach oraz pod stylizowanymi na stare budynkami obok głównego są tablice z informacjami o przyrodzie, w środku są kominki stylizowane na stare, można podjechać pod drzwi wózkiem z dzieckiem, jest też podjazd dla niepełnosprawnych, jednak baza noclegowa nie wygląda tak, jak wielu sobie wyobraża. Pokoje o wysokim standardzie powinny być w ofercie, a te pokazywane na materiałach prasowych niezbyt zachęcają.
Widzę BŁĄD, mam sugestię!
Ostatnia aktualizacja 3 dni temu
Możesz zgłosić problem lub propozycję rozwinięcia guzikiem poniżej albo dołącz do nas na forum dyskusyjnym. Pole komentarzy znajdziesz niżej.

Twórca całego tego zamieszania na Szczecin Znany i Historyczny, grzebiący pod każdą przedwojenną cegłą w Szczecinie. Dreptus okolicznus, gatunek pospolity. Droniarz, miłośnik ciemnego piwa, tematyki II Wojny Światowej. Codziennie? Po prostu brodaty brzydal.
Zajrzyj w okolicę postu!
Po prawej stronie znajdziesz mapę z lokalizacją omawianego tematu. To mapa interaktywna!
Możesz ja kliknąć i oddalić widok kółkiem myszy, co pozwoli Ci zobaczyć inne posty znajdujące się w tej okolicy. Możesz użyć „Mapy Historycznej” Szczecina, by zobaczyć ją w pełnej formie. Kliknięcie w ikonę pokaże Ci miniaturę i tytuł.
If you see this after your page is loaded completely, leafletJS files are missing.