Ale niewielu zna jego historię. Nazwiska się zatarły, wątek budowy szczecińskiej Gubałówki niemal zniknął z dzisiejszych stron gazet lub portali internetowych. Zróbmy "poof" z nazwisk, a także majątku Riedelshof, który stał nieopodal. Ku pamięci tych, którzy tworzyli starą Gubałówkę i mojego dziadka, jaki pomagał w działalności po odrodzeniu się tego miejsca już po 2000 roku, a także ku zachęceniu dzisiejszych mieszkańców, by pomagali trzymać się Gubałówce przez kolejne sezony!
Kliknij i rozwiń spis treści
Ale jak to? To kiedyś nie było szczecińskiej Gubałówki? 🙂 Niektórzy mogą być zdziwieni, ale część tego kultowego już miejsca w Szczecinie jest historycznie dość nowa. Gdyby gości Gubałówki zapytać, co było tu sto lat temu albo krótko po wojnie to raczej ogromna większość zapytanych miałaby problem z odpowiedzią. Zaś gdyby Gubałówka w Szczecinie nagle zniknęła to wielu byłoby w szoku i raczej ogarnąłby smutek – dlatego tak ważne jest wspieranie i odwiedzanie szczecińskich miejsc, które wrosły w tkankę miasta. Gubałówka otwarta i czynna jest przez większość roku, zapewniając sztuczne naśnieżanie nawet, kiedy w okolicy śniegu nie ma. Strona Facebook działalności regularnie w sezonie informuje jak wyglądają warunki, czy w okresach cieplejszych udało się narzucić warstwę śniegu, działają ratraki oraz pobliska bacówka. Można również szukać tam informacji o tym, czy lodowisko działa – w momencie publikacji mamy połowę marca, a sezon na szczecińskiej Gubałówce zakończono dopiero kilka dni temu. Masa szczecinian ma wrażenie, że jak Gubałówka to tylko grudzień i styczeń – to nie jest prawdą, bo stok i lodowisko działa nawet do połowy marca.
Restaurację można odwiedzić także w innych miesiącach (lub zapytać czy jest otwarta), w trakcie spacerów po okolicznych lasach. Według strony bacówki otwarta jest w sezonie letnim na imprezy zamknięte i zorganizowane – warto taką sobie zorganizować! Tyle się mówi, że restauracje powinny mieć klimat, styl, nietypowy charakter, a bacówka na Gubałówce właśnie taki styl ma – mimo to, oblężona jest rzadko… A warto! W środku wystrój drewniany, styl starego domu, możliwość wynajęcia na ślub, komunię lub inne wydarzenie. Wrócimy dzisiaj kilka dekad wstecz, kiedy szczecińska prasa dokładnie rozpisywała się o tym, jaka była historia szczecińskiej Gubałówki i skąd się wzięła. Bo wbrew pozorom nie była „od zawsze”, a trzeba było ją najpierw stworzyć, odkopać nieco zbocze i wyprofilować. Zaczniemy od czasów z końca XIX wieku, a skończymy na dzisiejszych czasach. Zajrzymy też historycznie na teren wokół Gubałówki.
Szczecińska Gubałówka pod koniec XIX wieku
Ciekawostką, jaka dla niektórych może wydawać się zaskoczeniem jest „wkroczenie” lasu głębiej w kierunku miasta. Według map z XIX wieku okolice dzisiejszej Gubałówki były łyse, pagórkowe, a na północ (za dawnym strumieniem Siebenbrüderbach / Osówka) znajdowały się porośnięte wzgórza aż na północ do dawnego Taufels-Bruch, czyli Czarciego Bagna. Dziś to gęsty las! Teren ten zadrzewił się między 1888, a 1945 rokiem. Również pod koniec XIX wieku z górek dzisiejszej Gubałówki byłoby widać wzgórze obok dawnego Ober-Mühle, czyli nieistniejącego młyna Wyszyna, na zachodzie. Porównując dawne zdjęcia lotnicze z okresu II Wojny Światowej oraz mapy las wdarł się na południe od swojej dawnej granicy na odległość około 1 kilometra. Niestety do dzisiaj nie przetrwały nieodległe od Gubałówki budynki gospodarcze oraz stara posiadłość – nie jest to teren należący do dzisiejszych właścicieli stoku, a sąsiedni, gdzie powstała zabudowa wielorodzinna. Mowa o adresie Miodowa 131 oraz sąsiednich. Na zdjęciach Google z 2011 roku jeszcze możemy zobaczyć stary zdobiony duży dom, który tu stał oraz ceglane budynki gospodarcze. Kompleks w tym miejscu oznaczany jest na mapach z około 1888 roku. Niestety teren został wykupiony, budynki wyburzono i powstało nowe osiedle. Niestety nie zawsze udaje się zachować, co stare.
Hej! To wycinek historii!
Tekst, który czytasz jest tylko fragmentem całego wątku - pamiętaj, że to tylko wycinek z gazety lub dawnego artykułu.
Opis może nie zawierać bardzo precyzyjnych detali.
🔍︎ Możesz powiększyć kafelki kliknięciem
Riedelshof i Fuchsberg
Znane są konkretne nazwy okolicznych ścieżek oraz domów, które stały przy dzisiejszej Gubałówce od strony ulicy Miodowej. Wspomniany wyżej kompleks budynków, który został po 2011 rozebrany oraz zajmował adres Miodowa 131 miał swoją przedwojenną konkretną nazwę i wiemy, kto tam żył. Był to Riedelshof, czyli w luźnym tłumaczeniu Dwór Riedela. Do 2013 roku kompleks stał i był zamieszkany sądząc po wymienionych niektórych oknach na plastikowe oraz wstawionych drzwiach. Niestety kompleks był w bardzo złym stanie – widoczne cegły, spękany dach z odklejonymi warstwami papy, dawny Reidelshof został wyburzony od 2017 do 2019 roku. Możemy zrobić „poof” z tego słabo opisanego do tej pory miejsca. Dawna droga przebiegająca obok majątku na północny zachód nosiła przed wojną nazwę Hohle Grund, zaś sąsiednia uliczka Lisiej Góry nosiła nazwę Am Fuchsberg i zawierała obok cztery budynki, od strony wschodniej. W dzisiejszej tkance jest niewielki „błąd”. Dlaczego? Ścieżka Am Fuschsberg przebiegała podobnie, jak dzisiejszy parking pod Gubałówką, skręcając na szczyt, a aktualna Lisiej Góry jest wyznaczona obok i dalej na północny wschód. Układ dzisiejszej Lisiej Góry i dawnej Am Fuchsberg jest nieco inny.
W okresie II Wojny Światowej właścicielem Riedelshof (rozebrane budynki przy Miodowej 131) był mieszkający w Szczecinie Paul Riedel, w jego imieniu zarządcą majątku – dużego budynku oraz obiektów gospodarczych – był rzeźnik Heinrich Leese. Poza nim w dużym domu mieszkalnym żyło więcej osób: palacz Bruno Kluwe, rzeźnik Mundt, Georg Nagel, krawiec Alli Schultz, rymarz Robert Koltermann, stolarz Karl Ulrich. Ciekawostką jest wątek przed 1943 rokiem, kiedy kto inny podawany jest jako właściciel Riedelshof – ostatni wspomniany stolarz Karl Ulrich. Możliwe, że właściciele przepisali tymczasowo na niego własność majątku. Przy uliczce Am Fuchsberg (Lisiej Góry) żył piwowar pan Franz, księgowy Willi Maybaum, właściciel domu Paul Buß, piwowar Hahn. Według ostatnich zapisków i map budynki te również nie przetrwały do dzisiaj. Przejdźmy kilka dekad „w przód”, do lat siedemdziesiątych XX wieku, kiedy powstaje już polska i szczecińska Gubałówka.
Na tej stronie nie ma reklam, treści sponsorowanych, płatnych ani irytujących okien. Wysokiej jakości zdjęcia, grafiki, serwer, domenę i licencje utrzymujemy wyłącznie z Waszych wpłat.
Wszystkie informacje oraz detale znajdziesz na stronie Galerii Wspierających.
W imieniu redakcyjnego kiciucha dzięki za rozważenie wsparcia 💝
Wirtualna karma
Redakcyjny kiciuch i jego pełna miska- Twój kafelek w Galerii Wspierających jeżeli chcesz!
- Ranga "Mini Wspieracz" na Forum Dyskusyjnym
- Wirtualna piona! Dzięki takim ludziom jak Ty możemy opłacać licencje, serwer oraz domenę.
Na serwer
Koszty, licencje... 💝- Twój kafelek w Galerii Wspierających jeżeli chcesz!
- Ranga "Średni Wspieracz" na Forum Dyskusyjnym
- Podziękowania personalne na Grupie Facebook specjalnym postem
Zdecyduję samemu
Dzięki za 5 zł lub nawet 500 zł!- Twój kafelek w Galerii Wspierających jeżeli chcesz!
- Ranga "Wspieracz" na Forum Dyskusyjnym od kwoty (Mini 50+, Średni 100+, Wielki 200 +)
- Podziękowania personalne na Grupie Facebook specjalnym postem przy wsparciu od 100 zł
🔍︎ Możesz powiększyć kafelki kliknięciem
Kiedy i jak powstała szczecińska Gubałówka?
O całym wątku budowy i usypywania stoku, jaki powstał na naturalnym zboczu wzgórza, które schodzi w stronę strumienia Osówka przeczytać możemy w dawnej prasie. Od publikacji z Kuriera Szczecińskiego (dokładne numery poniżej) minęło już ponad 45 lat, a nazwiska stojące za dzisiaj kultowym miejscem trochę zanikły na kartach historii. Czas zrobić „poof!” i przywrócić je po niemal pół wieku 🙂 Wymienię oczywiście postacie, które wykonały fotografie i spisały dawne artykuły, dzięki czemu udało się zebrać informacje w całość – jedną z takich postaci był pan Tadeusz Rek.
Okazuje się, że szczecińska Gubałówka mogła powstać dzięki zapałowi… pięciu osób. Takie stanowisko podaje numer 203 (10774) Kuriera Szczecińskiego z 14 września 1979 roku. Podkreślono już wtedy, że Szczecin leżący niedaleko od morza nie słynie ze srogich zim i niskich temperatur, więc i śniegu niewiele. Ale jednak… Skąd wzięła się szczecińska Gubałówka? W połowie 1979 roku informowano, że grupa zapaleńców 800 metrów od przystanku końcowego linii autobusowej w Osowie tworzy stok narciarski.
W grudniu tego roku nieco z przekąsem zażartowano z szczecińskich wyspecjalizowanych klubów typu PTTK, TKKF czy wydziału KFiT wspominając, że zamiast dużych i zorganizowanych podmiotów stok narciarski w Osowie i szczecińską Gubałówkę tworzy grupa entuzjastów. Bez żadnego planu budowy, bez żadnego dofinansowania i pracą własnych rąk. Nie można jednak przekreślić pomocy innych – prasa podaje, że wiele przedsiębiorstw pomagało jak mogły, ale społecznikom, nie była to budowa stoku z góry finansowana lub z góry tworzona przez samorząd.
Podziel się historią!
Historia tego miejsca może być powiększona dzięki Tobie oraz innym czytelnikom. Jeżeli posiadasz dodatkowe fotografie, źródłowe informacje lub szczegóły możesz skorzystać z formularza kontaktowego.
Kliknij tu i podziel się historią, by przesłać swoje wątki do tego opracowania! 🙂
🔍︎ Możesz powiększyć kafelki kliknięciem
Wiele elementów planowano wykorzystać z kompletnie innych maszyn i mechanizmów niż służyły pierwotnie – pan major Zdzisław Królikowski wspomniał, że w jego służbowych warsztatach samochodowych likwidowano podnośnik do pojazdów. Jednak po zbadaniu pomysłu okazało się, że jest to mało opłacalne. Ofertę mechanizmów wyciągu zaoferowała fabryka w Bielsku ,za ówczesne 89 000 złotych, a pieniądze miał przekazać Społeczny Komitet Budowy Parku Kultury i Wypoczynku. Wcześniej wykarczowano zjazd oraz wycięto powalone przez wiatry drzewa. Brak doświadczenia w takich pracach porównano w ciekawy sposób – usuwanie pni było trudne, a porady zgłosił „lekarz dentysta” (prawdopodobnie drwal?) i resztki pni wychodziły jak wyrwane zęby. Ciekawostką jest wspomniana przez pana Tadeusza Reka historia w prasie – do budowniczych stoku narciarskiego w Szczecinie dołączył prawdziwy fachowiec. Jak? To przyjaźń jak z książki! Pan inżynier Jan Zawadzki miał spaść z konia w trakcie zajęć ośrodka jeździeckiego i trafił na Osów przez Wołczkowo. Pomocy udzielił mu inny budowniczy Gubałówki, chirurg Zbigniew Zdanowicz. Znali się ponoć już wcześniej z nart i tak dołączył do grupy tworzącej kultowe miejsce w Szczecinie.
Numer 268 (10839) Kuriera Szczecińskiego z 30 listopada 1979 roku informuje, że wyciąg może ruszyć w grudniu. Warto przypomnieć sobie, jak jeszcze 15-20 lat temu wyglądał dojazd do Gubałówki – od północy i wschodu była zabłocona droga, która dziś jest wyasfaltowana. Nie inaczej było w 1979, kiedy Kurier pisał o bardzo kiepskim dojeździe do nowego stoku narciarskiego. Wspomniany doktor Zbigniew Zdanowicz objaśnił, że zaproponowana przez Kurier Szczeciński nazwa – Gubałówka, pewnie mocno nawiązująca do tej górskiej – przyjęła się. Pierwotnie mechanizmy wyciągu były ukryte na szczycie wzgórza w blaszanym „domku” o spadzistym dachu. Wiemy też dzięki opisowi, że w 1979 roku nie istniała jeszcze bacówka – drewniany dom obok stoku, w jakim dziś działa restauracja i sala jadalna na wynajem. Planowano ją postawić dopiero później. Wyrównano nieco teren zjazdu, tak by powstał lekki „daszek” pozwalający zwolnić przed znów bardziej stromym końcem oraz wyłożono teren darniną. Zaplanowano pięć tras zjazdowych o różnym stopniu trudności. Według fotografii (patrz galeria) mogły mieć one swoje imiona – między innymi Bolek, Zbyszek i Ircia. Zainstalowano szesnaście latarni, postawiono drewniane ławki. Problemy społecznościowej budowy Gubałówki były z dzisiejszych czasów banalne – brakowało czegoś tak prostego patrząc z roku 2025, jak… farba antykorozyjna. Nią miał być pokryty blaszany domek z maszynownią wyciągu, ale nikt z pracujących przy tworzeniu Gubałówki takiej farby w 1979 roku nie miał. Pan doktor Zbigniew Zdanowicz zaapelował do lokalnych przedsiębiorstw o kilka kilogramów. Fotografie z prac wykonał pan Zbigniew Jodkowski, możliwe że fotograf i redaktor urodził się 11 listopada 1946 roku, a zmarł 4 kwietnia 2006 roku.
Doktor Zbigniew Zdanowicz, 6 stycznia 1980 roku, dla Kuriera:
Przez ostatnie dwa dni robiliśmy wszystko, by jak najszybciej uruchomić wyciąg i oddać go do użytkowania szczecinianom - mówił Zdanowicz. I oto dziś doczekaliśmy się tej chwili. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, a jednocześnie zdajemy sobie sprawę z odpowiedzialności jaka na nas ciąży teraz w okresie wstępnej eksploatacji. Jeszcze dziś biegamy po całym obiekcie i usuwamy drobne usterki. Satysfakcja nasza jest tym większa, że mimo iż nie jesteśmy fachowcami w tej dziedzinie wszystko funkcjonuje sprawnie. Teraz w dzień "Gubałówka" prezentuje się okazale. Wieczorem kiedy na stokach zapalimy 16 latarni obiekt wygląda naprawdę imponująco - niczym w bajce. Pokryte śniegiem sosny robią niepowtarzalne wrażenie. Z frekwencji jaką cieszy się wyciąg można sądzić, że przydałoby się ich jeszcze kilka. Dziś na inaugurację wszyscy korzystają z wyciągu do woli. W poniedziałek ustalimy zasady korzystania, o czym poinformujemy zainteresowanych.
W końcu… „otwarcie” Gubałówki w Szczecinie
Ostateczne otwarcie szczecińskiej Gubałówki w swojej starej formie nastąpiło 6 stycznia 1980 roku. Wydarzenie opisywał wspominany Kurier (nr 5, 10866) nazywając dzień świętem miłośników „białego szaleństwa”. Podkreślano, że Gubałówka w Szczecinie powstała jako obiekt pracy społecznej, bez znaczenia partyjnego lub propagandowego. Jednym z pierwszych gości był Bogusław Lizak – maratończyk, zmarły w 2016 roku. Wspomniany był też mały Wojtek Haduch, który miał tak „śmigać”, że zwrócił uwagę widzów.
Nie jest precyzyjnie podane, ale prawdopodobnie jego cytat mówi o tacie, mamie i starszymi siostrami (Agata i Ewa), wszyscy mieli pomagać w budowie Gubałówki. Opis otwarcia spisał w Kurierze Szczecińskim redaktor o nazwisku Kaźmierczak. Niestety wyciąg po „niby otwarciu” działał w kratkę, a obsługiwano go społecznie, bo… nie przekazano kluczy zarządowi.
Prawdziwe otwarcie szczecińskiej Gubałówki
Tradycyjnie, jak to bywa w przypadku obiektów „społecznościowych” mimo tłumów 6 stycznia 1980 roku nie było to otwarcie oficjalne 🙂 Pełne, oficjalne i już potwierdzone nastąpiło 19 stycznia, kiedy na szczycie zebrali się według opisu Kuriera (numer 16, 10877) budowniczowie, a na dole – pod stokiem – przedstawiciele miejskich władz oraz inni. Wśród budowniczych poza panem Zdanowicz wspomniano: major Zdzisław Królikowski, magister inżynier Jan Zawadzki, a gratulacje otrzymali od prezydenta Jana Stopyry i wiceprezydenta Bogdana Krupy. Klucz z rąk prezydenta otrzymał dyrektor Przedsiębiorstwa Zieleni Miejskiej pan Stanisław Baszczyński, bowiem to PZM było gospodarzem oraz miało wspierać budujących społecznie szczeciński stok narciarski Gubałówka.
Po przemówieniu Zbigniewa Zdanowicza o pomyśle budowy przecięto wstęgę, a pan Zdanowicz… trafił na ręce… zgromadzonych, podrzucany wiele razy do góry. Już dzień po otwarciu WPHW otworzyło wypożyczalnię sprzętu, pan Zdanowicz dogadał się z lokalną szkołą, by utworzyć szkółkę narciarską, jaką przewodził społecznie magister Edward Sawka. Ówcześnie stok nie posiadał sztucznego naśnieżania lub armatek, kiedy odwilż i zamarzanie nocą powodowało warstwę lodu – śnieg zbierano z okolicy i przynoszono na płachtach! W kolejnych numerach wymieniono więcej nazwisk budowniczych: Kazimierz Piasecki, Michał Kurowski i Bogdan Wilklisz. Do członków stowarzyszenia „Szczecińska Gubałówka” należał też Ryszard Piasecki, wymieniony w prasie z 1983 roku, kiedy organizowano… Wielki Turniej o Puchar Prezesa! 🙂
Niestety wyciąg narciarski na Gubałówce miewał awarie – Kurier w 1981 roku (numer 8, 11151, z 13 stycznia) podawał, że wyciąg (na razie) nie działa. Warstwa śniegu na szczycie szybko przecierała się, tym bardziej przy odwilży, dlatego zdecydowano, że wyciąg działać będzie tylko przy odpowiednich warunkach. W styczniu 1981 roku odbyło się też spotkanie wyborcze nowo powstałego Stowarzyszenia Narciarzy „Szczecińska Gubałówka„, jakie otrzymało zarząd nad obiektem.
Zawody o puchar Szczecina
Z opisu Kuriera wiemy, że przewodniczącym zarządu został jeden z pionierów budowy – Jan Zawadzki. Zaznaczono, że w 1981 roku stowarzyszenie liczyło 25 członków, uruchomiło też kurs nauki jazdy na nartach. W 1983 roku poznajemy nazwiska najlepszych „alpejczyków” w zawodach na Gubałówce: wiek 11-15 lat, dziewczynka o nazwisku Kilar z SP-6, 16-19 lat możliwe że siostra powyższej, również o nazwisku Kilar z LO-1. W kategorii chłopców, wiek 6-10 to chłopiec o nazwisku Depczyński z SP-36, 11-15 lat nazwisko Łagunionek z SP-4, w wieku 16-20 lat to nazwisko Marchalek z LO-5. W zawodach w 1983 roku miało wziąć udział 50 dziewcząt i chłopców. W kolejnych latach – numer 9 (12148) Kurier Szczeciński informuje o następnych wątkach – 13 stycznia 1985 roku to trzecie z rzędu mistrzostwa w narciarstwie na stoku Gubałówki. Ponad 150 uczestników i 500 kibiców. Pan o nazwisku Urbanek podany przez gazetę miał przyjąć „wyzwanie” swojego syna, który miał ponoć lepiej jeździć od niego.
Wymieniono dzieci, które brały udział w zabawie: ośmioletnia dziewczynka o nazwisku Iwnicka oraz Romasławska, a także dziesięcioletnia o nazwisku Marchalek. Organizatorem zabaw był pan o nazwisku Grygorczuk oraz wspomniany Jan Zawadzki (prezes „Gubałówka Szczecińska”), pan Piasecki, Edward Sawka, dawny wicedyrektor PZU Jan Bromboszcz i pan Kowalewski. W czwartych mistrzostwach Szczecina wygrała do lat 15 dziewczyna o nazwisku Jakubek oraz chłopak o nazwisku Wejna. Od lat 15 do 20 lat pani Bulińska i pan Ciułacz. Powyżej 30 lat pani Ulas oraz pan Teuchman. Krótko później prasa (również Kurier) pisała o „rewii mody” w szczecińskiej Gubałówce. Opisywano, że masa ludzi pojawiała się w polskim sprzęcie narciarskim jedynej (!) naszej firmy Polsport, ale zaczęli się pojawiać ludzie w sprzętach i ubiorach zagranicznych, marki Adidas, Keulssel czy Blizzard. Trochę „podśmiano” się z ludzi, którzy przybywali na Gubałówkę tylko się pokazać w zachodnich sprzętach i ubraniach.
Dawna zapaść Gubałówki w Szczecinie i jej odrodzenie
Odrodzenie nastąpiło po (?) 2004 roku, kiedy okolica podniosła się z zapaści – zadbano o stok, z czasem pojawiło się lodowisko, odremontowano i powiększono bacówkę, a także zadbano o wypożyczalnie sprzętu. Wykoszono rosnące latem po pas trawy oraz dawny tor do podjazdu z powrotem na górkę. Pojawiły się ratraki oraz armatki sztucznie naśnieżające stoki. Jedną z postaci szalenie zakręconych w odbudowę i powrót Gubałówki w Szczecinie był mój świętej pamięci dziadek Adam, przez wszystkich zwany inaczej, nie po swoim imieniu – jako pan Wojtek lub dziadek Wojtek. Na Gubałówce bywał niemal codziennie, regularnie pomagając nowym właścicielom, którzy pojawili się nawet na pogrzebie „Wojtka”, kiedy ten przegrał walkę z nowotworem. Było to miłe ze strony właścicieli Gubałówki, że nie zapomnieli o nim.
Początek lat dziewięćdziesiątych i przełom XX oraz XXI wieku to zapaść stoku narciarskiego. Bacówka została zamknięta, stok stał nieczynny, a wyciąg rdzewiał. W 2007 roku pojawiła się umowa na 76 bezpłatnych zajęć na lodowisku dla dzieci, w ramach ferii, za zajęcia zapłaciło miasto. W 2010 i 2012 roku organizowano na stoku szczecińskiej Gubałówki „zjazd na byle czym”. Do tego trzeba wrócić! Pojawiali się ludzie w kartonowym maluchu 126p, czy również prześmiewczym czołgu Rudy 102, zjeżdżano w wannie, a nawet w… trumnie.
Dzisiaj szczecińska Gubałówka zaprasza w sezonie, ma w ofercie miejsca na szkolenia, biesiady, imprezy, własny catering, czy zaprasza na wigilie firmowe. Działa wypożyczalnia sprzętu, a także jest oferta wynajmu całego lodowiska lub bacówki. Organizatorzy wspominają, że koszty działalności nie są małe – można wynająć w sezonie reklamę swojej firmy lub działalności, banery reklamowe, żagle, czy bilbordy lub reklamę na profilu Facebook. Może czas zaproponować, by właściciele zimą zorganizowali tu jakieś festyny, może znowu „zjazdy na byle czym” albo mały jarmark? Koszty ochrony domków jarmarkowych przez kilka dni (również w nocy) w stosunku do zysków z wydarzenia może okazać się dobrym pomysłem! Wspierajmy, co lokalne i co kultowe!
Widzę BŁĄD, mam sugestię!
Ostatnia aktualizacja 1 dzień temu
Możesz zgłosić problem lub propozycję rozwinięcia guzikiem poniżej albo dołącz do nas na forum dyskusyjnym. Pole komentarzy znajdziesz niżej.

Twórca całego tego zamieszania na Szczecin Znany i Historyczny, grzebiący pod każdą przedwojenną cegłą w Szczecinie. Dreptus okolicznus, gatunek pospolity. Droniarz, miłośnik ciemnego piwa, tematyki II Wojny Światowej. Codziennie? Po prostu brodaty brzydal.
Zajrzyj w okolicę postu!
Po prawej stronie znajdziesz mapę z lokalizacją omawianego tematu. To mapa interaktywna!
Możesz ja kliknąć i oddalić widok kółkiem myszy, co pozwoli Ci zobaczyć inne posty znajdujące się w tej okolicy. Możesz użyć „Mapy Historycznej” Szczecina, by zobaczyć ją w pełnej formie. Kliknięcie w ikonę pokaże Ci miniaturę i tytuł.
If you see this after your page is loaded completely, leafletJS files are missing.