Siłacze w Szczecinie byli znani - wśród nich można było znaleźć członków klubów sportowych, ale nie tylko. Znaną postacią promującą dawną Bajkę przy Niepodległości (oczywiście przed wojną) był znany pięściarz Max Schmeling.
Dawna prasa bywa fascynująca. W historycznych opracowaniach najczęściej mamy daty, nazwiska, ważne wydarzenia, momenty istotne dla historii miasta, regionu lub świata. Przeglądając prasę codzienną odnajdujemy ciekawostki, które zatarły się już na kartach historii – były po prostu… zwyczajne, codzienne, zwykłe. O czym rozmawiali dawni szczecinianie w 1939 roku na przystankach autobusowych albo w trakcie porannej lektury prasy? Na przykład o wyczynie siłacza, którego wątek szczeciński poznacie w tym poście! Dziś raczej byłoby mu trudno powtórzyć ten numer – dawne tramwaje jeżdżące pod koniec lat trzydziestych w ówczesnym Stettinie ważyły około 12 ton. Dzisiejsza szczecińska Tatra to ponad 18 ton. Chociaż znając dzisiejszych „przepakowanych” strongmanów, wszystko jest możliwe! 🙂
Gwiazdą wydarzenia był artysta i siłacz Siegfried Wildhagen. Znana jest jego kartonikowa fotografia wykonana w Hamburgu – kwadratowa twarz, wielki pas, masywny biceps oraz wielki miecz, przedstawiony jako średniowieczny władca. Jego nazwisko mocno zatarło się na kartach historii, ale pozostało w dawnej prasie – wystarczyło zrobić „poof” z opisującego go artykułu oraz raz jeszcze opisać mające miejsce w Szczecinie wydarzenie. Jego postać mogła być wykorzystywana do propagandy – w latach trzydziestych pojawiły się kartki z jego wizerunkiem i dopiskiem „Najsilniejszy człowiek w służbie pomocy zimowej!”.
Siegfried Wildhagen i jego wyczyn
Ówczesny strongman zapraszał mieszkańców Szczecina na „przejażdżkę” od dawnego UFA Palast (dzisiejszy kompleks Posejdon, jego część od zjazdu w Dworcową), przez dawną Paradeplatz (Niepodległości), Moltkestraße (Wyzwolenia na odcinku Plac Żołnierza – Plac Rodła) do skrzyżowania z przedwojenną Gutenbergstraße. Tą ostatnią ulicę trzeba opisać osobno. Dlaczego? Bo ta ulica nie istnieje – aktualnie jest to mniej-więcej wjazd pod Galaxy od strony Wyzwolenia, pomiędzy gmachem PŻM, a centrum handlowym. Tam torowisko wchodziło w łuk, a ciągnięcie wagonu tramwajowego mogło być niewykonalne.
Dawna władza lat trzydziestych nie byłaby „sobą”, gdyby do wysiłków siłacza nie dokleiła przy okazji zjazdu „brunatnych” organizacji w Szczecinie. Według prasy Siegfried Wildhagen przygotowywał się do występów kilkukrotnie, w piątek i sobotę. Co ciekawe, wagę wagonu podano w… centnarach… a nie kilogramach. Pisano, że wagon warzył ponad 200, czyli około 10 ton – jeden centnar to około 50 kilogramów. Wydarzenie zaczęło się o 13:30 po południu, a miało zakończyć o 16:00.
Jednak, by wziąć w nim udział trzeba było mieć bilet. Można było je kupić zarówno w wagonie, jak i osobno – w momencie publikacji artykułu o występie Wildhagena bilety sprzedawano w kawiarni oraz biurze Pomocy Zimowej (Winterhilfwerkes) przy dawnej Kronenhofstraße 22. Dzisiaj to nieistniejąca ulica, którą po wojnie nazywano Leszka Białego. Okolice numeru 22 to dziś Szkoła podstawowa nr 56 obok CH Fala, na końcu ulicy Bazarowej.
Twórca całego tego zamieszania na Szczecin Znany i Historyczny, grzebiący pod każdą przedwojenną cegłą w Szczecinie. Dreptus okolicznus, gatunek pospolity. Droniarz, miłośnik ciemnego piwa, tematyki II Wojny Światowej. Codziennie? Po prostu brodaty brzydal.
Poprawka?
Kliknij i daj znać!
Możesz znaleźć ten post na naszej grupie Facebook „Szczecin Znany i Historyczny” klikając na ikonkę po prawej stronie. Prócz tego postu znajdziesz tam wiele innych, które nie są publikowane na naszej stronie. Masz coś ciekawego w temacie historii Szczecina? Nasza grupa to właśnie miejsce dla kogoś takiego jak Ty!
Post na FB
Skomentuj na Facebooku!