W dawnych Niemczech postać ta była równoznaczna z bogactwem, żeglarstwem, sławą i męstwem. Wszędzie tam, gdzie pojawiał się Graf Felix von Luckner od razu była prasa, kobiety oraz żeglarze marzący, by kiedyś stać się kimś takim, jak on - wielkim żeglarzem i sławną personą. Do Szczecina von Luckner przypływał kilka razy, w tym na swoim wielkim żaglowcu Vaterland, który niestety przed rejsem marzeń grafa spłonie w 1935 roku.
Jednym z większych wydarzeń, w trakcie których Graf Felix von Luckner bywał w Szczecinie była “operacja” zbierania załogi na rejs dookoła świata. Wtedy do Szczecina zawinął jego potężny czteromasztowy Vaterland, który niestety dziesięć lat później spłonie w niewyjaśnionych okolicznościach w Bremerhaven. W grodzie gryfa bywał jeszcze kilkukrotnie, rok po pożarze na Vaterland cumuje w Szczecinie pod wieżą Bismarcka, opisywanym w tym poście żaglowcem Seeteufel (Diabeł Morski). Dzięki artykułom z dawnej prasy możemy opisać jeszcze jedno wydarzenie, w którym ten wielki dawny żeglarz odwiedza Szczecin ze swoim ukochanym statkiem. Postać ta jest o tyle ciekawa, że Graf Felix von Luckner był weteranem i niezwykle mocno udekorowaną postacią I Wojny Światowej, po niej zaczął mieć poglądy bardziej pacyfistyczne. Na pokładzie jego Vaterland miały odbywać się prelekcje poświęcone złu Wielkiej Wojny, poza samą morską i żeglarską edukacją młodzieży. Niestety, marzenie o rejsie dookoła świata nie powiodło się.
Większe opracowanie tej postaci wraz z wątkiem jego wizyt w Szczecinie oraz fotografie z wypływającego spod dzisiejszych Wałów Chrobrego statku Vaterland możecie zobaczyć tutaj: https://www.facebook.com/groups/SzczecinZnany/posts/959308554705498/
Jak donosi szczecińska prasa, kolejny rejs dookoła świata planował w 1939 roku, gdy na początku roku opuścił Szczecin na swoim Seeteufel, płynąc wkrótce w wielki rejs. Możemy podejrzewać, że i ten nie doszedł do skutku, mimo że między 1937 i 1939 Luckner pływał po wielu morzach świata według wielu publikacji opływając glob – w drugiej połowie 1939 roku wybucha II Wojna Światowa. Wspominany przez prasę kolejny plan mógł nie dojść od skutku. Na lewej fotografii widzimy grafa na pokładzie swojego statku w salonie, gdy ten cumował w Batavii, a po prawej udekorowany Seeteufel “paradujący” na zakończeniu sezonu żeglarskiego w Holenderskich Indiach Wschodnich. Prasa donosiła, że jego ukochany “Diabeł Morski” na początku 1939 roku cumował w Szczecinie, a graf wkrótce wyruszy na jego pokładzie ze Szczecina w planowaną podróż dookoła świata. Potwierdzenie to znajdujemy tydzień później w innej gazecie z innego regionu Niemiec, w której 12 stycznia również wspomina się o planowanej wyprawie.
Jako ciekawostkę można dopisać, że w trakcie swojego rejsu 1937-1938 odwiedził region, w którym jego okręt z czasów I Wojny Światowej (Seeadler) został uszkodzony po uderzeniu w rafę, a następnie wysadzony. W trakcie tej wizyty z dna wydobyto armaty. Koniec lat trzydziestych i początek czterdziestych były dla Lucknera trudne – z jednej strony starał się być emisariuszem pokoju, z drugiej strony alianci uznawali go później za “figuranta” nazistów, który miał ocieplać ich wizerunek. Zaś sami “brunatni” mieli go czasami dość – Luckner był wolnomularzem i mocno opierał się temu, by stać się marketingową marionetką. Ostatecznie na krótko przed końcem II Wojny Światowej sam Adolf wydał na niego wyrok śmierci za wątek, w którym miał negocjować bezstratne przejęcie miasta Halle przez wojska aliantów.
Poprawka?
Kliknij i daj znać!
Możesz znaleźć ten post na naszej grupie Facebook “Szczecin Znany i Historyczny” klikając na ikonkę po prawej stronie. Prócz tego postu znajdziesz tam wiele innych, które nie są publikowane na naszej stronie. Masz coś ciekawego w temacie historii Szczecina? Nasza grupa to właśnie miejsce dla kogoś takiego jak Ty!
Post na FB
Skomentuj na Facebooku!