Postacie ze Szczecina i Stettina

Fritz Schmenkel – szczeciński zdrajca, czy bohater? 

Świat nie jest czarno-biały. Jest szary.

Dlaczego? Bo nawet za najświętszym aniołem kroczy fanatyzm, a w złu diabła czasami jest logiczny powód. Mówi się, że medal zawsze ma dwie strony. Podobnie jest w przypadku postaci Fritza - człowieka urodzonego w Szczecinie, który był Niemcem, ale walczył przeciw Niemcom. Kim był?

Zanim ktoś się „odpali” na dzisiejszą sytuację polityczną – wojnę na Ukrainie – pamiętajcie, że mówimy o historii. O konkretnej ramie czasowej, która już dawno przeminęła. Okej? No to lecimy z tematem, bo myślę, że  wszyscy „prawdziwi patrioci” zaskoczą się wątkiem tej postaci. Może zaczną zadawać sobie pytanie – czy Niemiec w czasach II Wojny Światowej mógł być przeciw III Rzeszy? Mógł. Ale jednocześnie stanął po stronie drugiego zła – Rosji. W ekranizacji o historii tej postaci zagrał słynny polski aktor. Dobrze czytasz, o postaci z przedwojennego Szczecina – Niemcu – powstał film z polskim aktorem w jednej z ról. Co jeszcze ciekawsze – rolę tę zagrał ktoś, kto walczył z Niemcami w trakcie II Wojny Światowej, o tym pod koniec.  Mało tego! Mówi się, że Pomorze Zachodnie było w połowie lat trzydziestych bastionem nazizmu – osiągając tu wysoki wynik „wyborczy”. Cóż, nie wszyscy się z tym zgadzali 😉  Nawet sami Niemcy, chociaż ogromna część stałą po stronie Adolfa. Co powiecie na historię o Niemcu, który walczył przeciwko „swoim” w trakcie II Wojny Światowej?

Z jednej strony to będzie historia o heroizmie, z drugiej strony wielu odbierze opisywaną postać jako „złą”, tylko od „drugiej strony”. Historia Fritza pokazuje, że świat nie jest czarno-biały. Jednak w naszym przypadku – Polaków – obie strony były wrogiem, zarówno Rosjanie, jak i Niemcy. Pamiętajcie, że historia jest jedna – tylko „źli” jej się wstydzą i ją zmieniają. Dla każdego historia powinna być po prostu neutralna. Jedna. Faktyczna. Taka, która po prostu miała miejsce. Zaś mówienie, że o jakiejś historii nie można mówić, pisać lub o niej opowiadać – ku przestrodze i edukacji – to dokładnie ta sama logika, jaką chciały prowadzić totalitaryzmy. Historia Fritza jest wspomniana na kilkunastu angielskojęzycznych stronach, również kilku niemieckich i rosyjskich – głównie w kontekście walki z nazizmem, jednak detale są często przeinaczone, błędne lub nieprecyzyjne. Spróbujmy złożyć to w jedną całość. Jego historia była kolorowana przez Rosjan i przez Niemców, jednak dokumenty na jego temat też są.

Młodść Fritza

Mamy rok 1916, konkretnie walentynki – 14 lutego. Na świat w podszczecińskim Warsow, czyli dzisiejszym Warszewie przychodzi Fritz Schmenkel. Pełne nazwisko to Fritz Hans Werner Schmenkel. Jego ojcem był Paul Krause, mieszkający prawdopodobnie przy Warsowerstraße 65, czyli dzisiejszej Krasińskiego. Ten adres dziś raczej nie istnieje – znajdował się na rogu Duńskiej Przyjaciół Żołnierza. Dziś w tym miejscu przebiega droga, o ile numeracja tu nie uległa zmianie. Numery te należały już przed wojną do Warszewa i w takiej kolumnie występują również później. W jednych źródłach podaje się, że ojciec Fritza był cieślą, w innych pracownikiem okolicznych cegielni. Dlatego adres może pasować – taki cieśla mieszkał na Warszewie w 1916 roku. Nazwisko ojca podaje się różnie – raz Krause, raz Schmenkel. W rosyjskich źródłach podaje się, że jego ojciec pracował w cegielni „Varzovsky„, co raczej można odczytywać jako po prostu jednej z cegielni warszewskich, a było ich tam przed wojną sporo. Ojciec Fritza – opisywany wyżej Paul – zginął w trakcie demonstracji w 1932, zabity przez SA, Sturmabteilung, bojówki partyjne partii nazistowskiej. Inne źródła podają rok 1923 i śmierć w trakcie protestów antyfaszystowskich – tu warto wspomnieć, że nazizm dopiero się rodził, te dwa terminy trzeba rozróżnić. Tę teorię osobiście podaję w wątpliwość – Paul Krause żyjący w Warszewie (Warsow bei Stettin) pojawia się w późniejszych księgach adresowych, do 1925 roku. Wiemy, że po śmierci ojca Fritz musiał utrzymywać swoją matkę, a wcześniej dorastał z babką od strony ojca – zatrudniając się w kompleksie Kückenmühle na Niemierzynie, jako woźnica. Dziś to budynki wokół ulicy Broniewskiego. Wikipedia niemiecka podaje, że ojciec Fritza nie zginął zabity przez SA i nigdy nie był w komunistycznych organizacjach – miał zostać zabity po tym, jak po pijaku zaatakował policjanta. 

Zarówno syn, jak i ojciec mieli poglądy zbliżone do komunistycznych. Dlatego Fritz po śmierci ojca wstąpił do Komunistycznego Związku Młodych Niemiec, organizacji następnie zdelegalizowanej. Warto tutaj dodać, że ta organizacja walczyła ówcześnie z nazistami, chociaż sama mocno optowała za współpracą z radziecką Rosją oraz ówczesnymi tamtejszymi elitami. Był to okres „zachłyśnięcia” – ludzie dobici kryzysem, bezrobociem, biedą oraz wcześniej wojną i epidemią grypy hiszpanki łapali się każdego systemu obiecującemu im cudowne oraz dostatnie życie. Zwrot nastąpił w 1936 roku, gdy Fritz musiał opuścić Szczecin i rozpocząć pracę w Beuten. Pojawia się w tamtejszej księdze adresowej z 1937 roku. Rok później – poślubia młodą kobietę, Ernę, z domu Schäfer. Chwilę później przeprowadzają się na Śląsk, do teściów. W grudniu 1938 roku został powołany do Wehrmachtu. Stawiając opór wcieleniu do armii i poglądom nazistowskim trafiał wielokrotnie do więzienia. Okazja na ucieczkę pojawiła się w momencie, gdy Niemcy zaatakowały ZSRR. Zgłosił się jako ochotnik do wojska, trafiają w końcu na front wschodni. Tam… w listopadzie 1941 roku dezerteruje, ale ponownie trafia w kajdany niemieckie, akurat na chwilę przed tym jak oddział, który go schwytał został rozbity przez partyzantkę. Ci biorą go za szpiega i po dość brutalnych przesłuchaniach oczekują „ofiary lojalności”. Fritz Schmenkel udowadnia to, gdy pozbawia życia wrogiego żołnierza wyrywając broń swojemu rosyjskiemu „koledze”. Od tej pory jest „swój” i nazywa się Iwan Iwanowicz, czasami nazywany też Fritz Paulovitsch od imienia ojca.

Zdrada i praca dla „wroga”

Następnie pracuje jako „szpieg”. Posługując się doskonale rodzimym językiem i mając oczywiście odpowiedni akcent w przebraniu oficerów, a nawet… generała (!)… nakazuje wojskom niemieckim wejść w zasadzki. Instruuje też jak niszczyć wrogie czołgi, co okazało się zbawienne w bitwie 6 maja 1942 roku. Później Niemcy wyznaczają za jego głowę nagrodę, wiedząc o „szpiegu w przebraniu”. Ta wynosi 8 hektarów ziemi, 2000 Marek, dom, krowę i dwa miesiące zwolnienia z pracy. Duuuużo 🙂 Później podniesiono to do astronomicznej ówcześnie kwoty 25000 marek – można było za to kupić dom, spory obszar ziemi, dwa samochody i jeszcze zostałoby na lata życia bez pracy.

Wykazuje się następnie akcjami na dzisiejszym terenie Białorusi, a także otrzymuje Oder Czerwonego Sztandaru. 

Wybacz mi problemy, które ci sprawiłem podążając moją ścieżką do końca. Nie porzuciłem swoich poglądów w ostatnich godzinach życia. Śmiało idę na egzekucję, bo umieram za swoje poglądy.” (w luźnym tłumaczeniu)
Jego żona nazywała się Erna Schäfer, mieli dzieci – Hansa, Ursulę i Christanę.

W 1964 roku mimo niemieckiego obywatelstwa i pochodzenia, za swoje osiągnięcia w czasie II Wojny Światowej został pośmiertnie odznaczony tytułem bohatera Związku Radzieckiego. 

Inny Fritz, a historię zmyślono lub zniekształcono?

Ciekawa jest dokumentacja niemiecka. Pojawia się akt zgonu na bardzo zbliżone dane – ojciec pracownik Paul, a syn pracownik Fritz. Ojcem postaci z tego akapitu był Paul August Albert Schmenkel, a matką Anna Luise Auguste Schmenkel z domu Löchel. W jednej z możliwości istnieje teoria – mówiąca, że Paul „przyjął” nazwisko kogoś innego lub ukrywał swoje nazwisko Krause. Z racji, że Fritz Schmenkel zdradził swój kraj – możliwe, że Niemcy chcieli za wszelką cenę ukryć o nim wszystkie dokumenty oraz dane albo po prostu je zniszczyć, zmieniając jego nazwisko. To oczywiście tylko teoria. 

Był jeszcze inny Fritz…

Tu może być inny wątek – w momencie urodzin Fritza w podszczecińskim Warsow (Warszewo) mieszkała pani Emilie Schmenkel, wdowa.  W okresie II Wojny Światowej żyje w tej części dzisiejszego Szczecina kilka osób o nazwisku Schmenkel. Możliwe, że nazwisko Krause było przykrywką albo próbą krycia rodziny przed konsekwencjami swojej dezercji z armii. Według dokumentów wystawiono dla Fritza Schmenkel, a syna Paula, akt zgonu z datą 18 stycznia 1944 roku. Według niego „drugi” Fritz Schmenkel, a syn Paula został znaleziony martwy w schronie przeciwlotniczym, a konkretna godzina oraz przyczyna śmierci była nieznana. Inna jest też podana data urodzin oraz imię żony – 11 sierpnia 1907 roku, a nie 14 lutego 1916, zaś żoną „drugiego” Fritza była Marie Hedwig Charlotte Schmenkel, z domu Migge. Podaje to w wątpliwość lub potrzebę analiz nazwisko innej wspomnianej żony – Erny. Bardzo możliwe, że było to dwóch różnych Fritzów, jednak pojawia się pytanie, czy pierwszy nie użył czyjejś tożsamości?
 
Dokumenty niemieckie były skrupulatne. Obok na akcie zgonu podano, że „drugi” Fritz Schmenkel zginął o nieznanej porze, a jego ciało znaleziono 6 stycznia 1944 roku w schronie przeciwlotniczym o 11:40 przy dawnej Mackensenstraße 17. Dziś to ulica Bohaterów Warszawy, numer na północ od narożnika z Jagiellońską – budynek dziś nie istnieje. Za przyczynę zgonu podano „nazistowsko-propagandowe” określenie „akt terrorystyczny” – chodzi tu prawdopodobnie o nalot lotnictwa alianckiego.

O tym, że może być to faktycznie akt zgonu opisywanego Fritza świadczy dopisek obok jego imienia i nazwiska – glaubenslos – oznacza „niewierny”. W taki sposób opisywano i oznaczano osoby, jakie porzuciły wiarę. Ciekawostką jest, że Fritz widnieje w 1940 roku w księgach adresowych, jako operator dźwigu. W 1944 roku, gdy zmarł Fritz Schmenkel, wciąż kilka osób o tym nazwisku żyje w Warszewie. Ciekawi skąd pracownik Paul Krause i rodzina Schmenkel pojawia się w podobnej okolicy – w Warszewie. Mocno zastanawia fakt, że jeden i drugi Fritz – ten kierujący dźwigiem w Szczecinie i ten „zdradziecki” zmarli w tym samym wąskim okresie czasu. Kiedy? W styczniu-lutym 1944 roku. Przypadkiem oboje byli ze Szczecina. Wyzwanie temu akapitowi i całej historii rzuca życie ojca „drugiego” Fritza – jego ojciec Paul prawdopodobnie przeżył II Wojnę Światową, a nie zginął w starciach po stronie komunistów.

„Pierwszy” Fritz miał zostać rozstrzelany 22 lutego 1944 roku w okolicach Mińska. Według dokumentu o 8:10, z niego dowiadujemy się też, że Fritz służył w armii w jednostce przeciwlotniczej. W nim też są opisywane wiele razy dane – urodzony 14 lutego 1916 roku, Fritz Werner Hans Schmenkel, z Warsow bei Stettin. Pytanie – czy historię jego mocno skoloryzowano? Czy może użył czyjejś tożsamości? Albo może Niemcy wymazali go z istnienia, razem z całą dokumentacją na jego temat, zaś „drugi” Fritz to wyjątkowy przypadek losu w tym wątku? Czy może „pierwszy” Fritz wiedział o istnieniu „drugiego” i użył jego historii? Istotną postacią jest żona Fritza, jaka przeżyła wojnę i po niej otrzymywała od rosyjskich dowódców – w tym od generała Batowa – upominki. Ciekawie wygląda też akt zgonu wystawiony na nazwisko „Paul Krause” z 1929 roku, na właśnie robotnika z Warszewa, który w 1916 roku (urodzin Fritza) miałby 20 lat. Jednak według Wikipedii niemieckiej ojca prawdopodobnie zastrzelono za atak na policjanta.

Leon Niemczyk…

Co ciekawe, za walkę z nazizmem uhonorowano go nawet w Niemczech – jego ulica istniała w Berlinie Wschodnim oraz istnieje do dziś w Lipsku i pobliskim Torgau. Jego imieniem nazwano też szkołę w Berlinie i nieistniejącą już eskadrę myśliwską NRD, a w 1978 roku powstał o nim film, gdzie w rolę Fritza wcielił się Walter Plathe, a komandora zagrał… słynny polski aktor o wspaniałym głosie… Leon Niemczyk😉 Warto przypomnieć, że Leon Niemczyk walczył w trakcie II Wojny Światowej w ruchu oporu.

Widzę BŁĄD, mam sugestię!
Ostatnia aktualizacja 4 miesiące temu
Możesz zgłosić problem lub propozycję rozwinięcia guzikiem poniżej lub dołącz do nas na forum dyskusyjnym. 

Dodaj komentarz

Historyczny Szczecin