Poof!

Tabliczka znaleziona na cmentarzu przez stowarzyszenie Denkmal Pomorze udowadnia prostą rzecz - im więcej fizycznych pozostałości z naszym nazwiskiem tym większa szansa, że wiele dekad po naszej śmierci ktoś opisze naszą historię! Taka mała tabliczka sprawiała, że możemy zrobić "poof" z historii jednego ze szczecińskich kamieniarzy i "artystów sztuki nagrobnej".

Nagłówek brzmi trochę dziwnie i powoduje dreszcze? Nie ma w tym tytułowym określeniu nic złego – dziś ludzi, którzy tworzą nagrobki najczęściej nazywamy kamieniarzami. Ewentualnie możemy nazwać ich rzeźbiarzami, gdy tworzą jakieś figury nagrobne. Jednak? Jednak to też może być formą sztuki. Dzisiejsze nagrobki rzadko można nazwać sztuką – płyty nagrobne tworzą powoli maszyny, a nie ludzie. Kamieniarz zleca frezarce lub maszynie wykonanie napisu i ten powstaje po krótkim czasie. Niewiele zostaje z formy sztuki, ale wciąż znajdują się w Szczecinie i okolicach kamieniarze i rzeźbiarze tworzący cmentarne cuda ręcznie. 

Dawniej nad kamieniem musiał usiąść człowiek, który potrafił wykonać niesamowite kształty, napisy, pomniki lub prócz tego zajmował się również dziełami wykonanymi z metalu. Poza klasyczną płytą, kamiennym pomnikiem, zdobioną kolumną, do której mocowano dedykację zmarłemu i jego dane tzw. „mistrzowie sztuki nagrobnej” zajmowali się płotkami, zdobionymi bramkami wejściowymi do dużych rodzinnych sekcji. Jeden z takich twórców zapisał się na kartach historii niemal wiek później. Jak? Dzięki wolontariuszom ze stowarzyszenia Denkmal Pomorze.

Bohater postu po raz pierwszy pojawia się w księgach w 1891 roku mieszkając przy Scharhnhorststraße 3 na III piętrze, aktualnie to ulica Unisławy, jej południowa część. Rok później już widnieje pod Blücherstraße 14 na I piętrze, dzisiaj to ulica Wąska, a kamienica 14 nie istnieje. Można podejrzewać, że Pan Georg będzie „trzymał się” wokół mieszkania swoich prawdopodobnych rodziców oraz tej okolicy – swoje mieszkanie będzie zmieniał kilkukrotnie, aż w końcu „osiądzie” na ulicy podanej na tabliczce, o której niżej. Do drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych XIX wieku pan Georg Hepp mieszkał na dawnej Schallehnstraße 2 na II piętrze, kamienica ta stała między Unisławy, a Wyzwolenia, od strony Ryneczku Kilińskiego. Na przełomie XIX i XX wieku pan Georg widnieje w księgach pod adresem Grenzstraße 28d na III piętrze, dzisiaj to ulica Staszica,  adres 28d znajdował się pomiędzy dzisiejszym parkingiem Targowiska Manhattan, a długim budynkiem dawnej TPSA, dzisiaj Orange. Po kilkunastu latach Georg Hepp swój zakład miał przy dawnej ulicy Friedenstraße 2, dzisiaj to Generała Sikorskiego.  Jest to adres z załączonej firmowej tabliczki.

Tutaj trzeba zwrócić uwagę, że istniejąca „dziura” w ciągu kamienic na ulicy Sikorskiego to nie efekt wyburzonej kamienicy – adres 1 faktycznie nie istniał. Był oznaczany na mapach, ale nie był zabudowany. Numer 2 znajduje się na odcinku od Placu Kościuszki do Kazimierza Pułaskiego, to ciąg kamienic na przeciwko parku Janiny Szczerskiej. Przez krótki czas w pierwszej połowie lat dwudziestych Georg Hepp prowadzi spółkę w dziedzinie prac nad sztuką nagrobną o nazwie Hepp & Hiene. Następnie biznes prowadzi sam, a w 1935 roku znika z ksiąg – jego następcą pod tym samym adresem, który podpisuje się marką pana Hepp jest pan Willi Neumann.

Można podejrzewać, że matką Georga mogła być pani Louise – widnieje w księgach w tym samym adresie, co prawdopodobny ojciec pana Georga, jednak jako „podwójna” wdowa. Jak? Pani Louise Hepp z domu Retzel, mieszkała na II piętrze kamienicy przy dawnej Pölitzerstraße 73 (I piętro) oraz Pölitzerstraße 76a. Dzisiaj to ulica Wyzwolenia, a adresy 73 i 76a znajdowały się od zjazdu w ulicę Ofiar Oświęcimia, po lewej stronie, patrząc w kierunku Ronda Giedroycia. Skąd pogląd, że matką Georga mogła być pani Louise? Występuje w księgach jako wdowa po jeszcze wcześniejszym mężu (nazwisko Müller), a pan Heinrich Hopp pod którego adresem mieszkała również zajmował się sztuką nagrobną. Przypadek? Mało prawdopodobne. Ojcem bohatera postu mógł być Heinrich Hepp, który zmarł około 1914 roku, gdy w 1915 pojawia się pani Louise jako wdowa, bez poprzedniego nazwiska. Pan Heinrich Hepp prowadził pod adresem na Wyzwolenia zakład rzeźbiarski, sztuki nagrobnej, cięcia kamienia oraz produkcją ozdób wokół grobów.

Poza informacjami, które możemy szybko ustalić na podstawie samej tabliczki można dodać, że kwestia zakładu pana Hepp pojawiła się w… książce! W tomie VII publikacji „Historia i Kultura Ziemi Sławieńskiej” w redakcji Włodzimierza Rączkowskiego i Jana Sroki znajdziemy wzmiankę o firmie Hopp ze Stettina zajmującej się sztuką nagrobną. Z informacji o wsi Rzyszczewo (Alt Ristow) możemy wyczytać, że nagrobek właścicieli majątku, z krzyżem z czarnego marmuru na granitowym cokole został wykonany przez firmę Hepp ze Szczecina. Właścicielami majątku był Johannes Glorin zmarły 22 września 1897 roku oraz jego żona Margaret Glorin (z domu Sommerfeldt), która zmarła 18 października 1934 roku. Na krzyżu według publikacji znajduje się napis „Hepp Stettin”.

Zajrzyj w okolicę!

Po prawej stronie znajdziesz mapę z lokalizacją omawianego tematu. To mapa interaktywna!

Możesz ja kliknąć i oddalić widok kółkiem myszy, co pozwoli Ci zobaczyć inne posty znajdujące się w tej okolicy. Możesz użyć „Mapy Historycznej” Szczecina, by zobaczyć ją w pełnej formie. Wiele postów znajdujących się w bliskiej odległości gromadzi się w grupy – je możesz rozdzielić kliknięciem na ikonę.

Travelers' Map is loading...
If you see this after your page is loaded completely, leafletJS files are missing.

Poprawka?

Kliknij i daj znać!

Możesz znaleźć ten post na naszej grupie Facebook „Szczecin Znany i Historycznyklikając na ikonkę po prawej stronie. Prócz tego postu znajdziesz tam wiele innych, które nie są publikowane na naszej stronie. Masz coś ciekawego w temacie historii Szczecina? Nasza grupa to właśnie miejsce dla kogoś takiego jak Ty!

Post na FB

Skomentuj na Facebooku!

Dodaj komentarz

Historyczny Szczecin