Statki i okręty / Schiffe und Kriegsschiffe

Hertha – liczący niemal 140 lat wycieczkowiec ze Szczecina 

Niestety, większość co stare już nie jest u nas!

Z jednej strony jakiś smutek jest w tym, że praktycznie cała przedwojenna "biała flota" albo poszła na żyletki, albo pływa u naszych sąsiadów, którzy wraz z opuszczaniem tych ziem zabrali ją ze sobą. Mamy jednak swoją, o którą często nie chcemy dbać - kiedy ostatni raz pływaliście po porcie lub rozlewiskach Odry naszą "białą flotą"? A właśnie! Mimo, że istnieje i są statki niewielu ma chęć nimi często popływać.

Często pojawiają się pytania, jak dużo rzeczy, statków, okrętów, pojazdów i innych cudów-wianków pozostało z przedwojennego Szczecina. Oto jeden z najstarszych z nich, obchodzący niedługo 140-lecie istnienia… mały stateczek! Dobrze czytasz – 140 lat, prawie.
Może wiecie, może nie, ale Stocznia Szczecińska była dawniej wieloma różnymi firmami, a przez długi czas niektóre istniały dosłownie obok siebie. Nim jeszcze powstała słynna Stettiner Maschinenbau-Anstalt und Schiffsbauwerft AG firmy stoczniowe były mocno rozbite. Przez długi czas istniała również Stettiner Oderwerke AG. Ta wcześniej złożona była z między innymi stoczni i fabryki maszyn Aron & Gollnow, która w 1885 roku zatrudniała około 500 pracowników. Firma żeglugowa Stralauer Dampfschifffahrts-Gesellschaft Manthey, Wolff und Zwerner zamawia w stoczni trzy tzw. salonowce – małe statki wycieczkowe o przestronnym wnętrzu służące do rejsów u wybrzeży, po rzekach i jeziorach. Tu, w 1885 roku spływa pierwsza z trzech „siostrzyczek” – Dorothea (1885, nr 202). Następnie omawiana Hertha (1886, nr 205) oraz Concordia (1886, nr 206). Do dziś przeżyje tylko druga z nich – właśnie Hertha, ale nie ta, która zatonęła u wybrzeży Grecji. To jej starsza „ciotka”! Skąd wzmianka o Grecji i dlaczego? Tam, u wybrzeży, zatonęła po wojnie inna szczecińska Hertha – dużo większy statek, o nim można znaleźć posty w kategorii znajdującej się pod fotografią nagłówkową.
Niestety firma Manthey, Wolff und Zwerner nie ma szczęścia i już w 1889 roku zostaje wykupiona. Jednak Hertha zapisuje się ciekawie na kartach historii – w 1891 roku otwarty zostaje kanał łączący Odrę z rzeką Sprewa w Niemczech. Pierwszym statkiem, który z syrenami przepłynął kanał była właśnie szczecińska Hertha. Niewielki salonowiec był pierwszym, który skorzystał z śluzy w WernsdorfMówi się, że szczecińska Hertha, która pływa do dziś miała wpływ na nazwę słynnego berlińskiego zespołu piłkarskiego Berliner Sport-Club e. V Hertha. Według częstej opowieści o założeniu (miało to miejsce 25 lipca 1892 roku) jeden z założycieli Fritz Linder płynął z ojcem parowcem w pobliżu Berlina. Ten parowiec nosił nazwę Hertha, a właśnie „nasza” wtedy tam pływała 😉 Dużo się tu zgadza, bo barwy Linder miał wziąć od kolorów parowca – niebieskich burt, złotych ozdób i komina oraz białej farby. I Wojna Światowa oszczędza stateczek i „robi swoje” w Berlinie oraz okolicach. W roku 1928 wybucha na pokładzie pożar, który szybko ugaszono. Po krótkim remoncie akurat w pobliskiej stoczni w Berlinie wraca na trasy. Właścicieli, którzy od ponad 40 lat mają Herthę w swoich zasobach – firmę STERN – dobija w 1934 roku kryzys gospodarczy. Firmę wykupuje Teltowkanal, który tworzy z zasobów STERN firmę Stern und Kreisschifffahrt” Teltowkanal AG.
 
II Wojna Światowa również obeszła się z Herthą dość dobrze, statek był uszkodzony i osiadł przy nabrzeżu. Rosjanie interesowali się nim, ale zauważając, że jest niesprawny i mały – porzucili kwestię przejęcia. Hertha została naprawiona i trafiła do Volkseigener Fahrgastschifffahrt (później VEB), we wschodnim Berlinie. Zmieniono też nazwę parowca na „Seid Bereit„. Znów zapisał się na kartach – w połowie lat 50-tych przeszedł remont, przez co lekko zmienił swój wygląd zewnętrzny. Był… najmniejszym… ze wszystkich parowców w Berlinie 😉 W 1964 roku zostaje spisany na złom i rdzewieje przy stoczni złomowej. Pięć lat później wrak kupuje firma żeglugowa Dentler. Ciekawostką jest, że w latach 70 zamontowano na nim ławki, okna, popielniczki oraz elementy wyposażenia pochodzące… z pociągu z lat 30. Silniki pochodzą z starych ciężarówek wojskowych Wehrmachtu, a nadbudówka z samochodu osobowego. Otrzymuje też nową nazwę – Seebär. W 1976 roku historyk Kurt Groggert odkrywa, że parowiec ma… niemal 100 lat i nazywał się pierwotnie HerthaMusi minąć niemal 120 lat, by Hertha wróciła – z okazji 110 rocznicy powstania klubu sportowego Hertha Berlin (2002) firma Dentlers zmienia nazwę na pierwotną. 8 maja 2012 roku statek kupują Thomas Flemming i Steffen Hahlweg. Wyobraźcie sobie, że Hertha wciąż pływała wtedy jako stateczek pasażerski! W 2016 roku zakupem parowca-legendy interesuje się sam klub piłkarski. W maju 2018 roku zostaje wpisany jako zabytkowy statek pasażerski oraz licencję na pływanie po wodach Berlina. Co ważne! Hertha dopłynęła do celu, gdzie stoi do dziś lądzie o własnych siłach. Jednak od 2018 roku niestety niewiele się z nią dzieje, a pandemia trochę dała o sobie „znać” przy jej renowacji.

Informacje o wycieczkach i losach można znaleźć na Fahrgastschifffahrt auf der Kyritzer Seenkette oraz na stronie internetowej statku.
Użyte zdjęcia pochodzą z: berlinder-dampfer.de, Bundesarchiv, kolorowe z ostatnich lat wykonał M. Schimpke oraz Ottmar Winter.

Widzę BŁĄD, mam sugestię!
Ostatnia aktualizacja 1 rok temu
Możesz zgłosić problem lub propozycję rozwinięcia guzikiem poniżej lub dołącz do nas na forum dyskusyjnym. 

Dodaj komentarz

Historyczny Szczecin