W dawnych czasach w podszczecińskich lasach intensywnie działały stowarzyszenia dbające o ścieżki, ławki, domki odpoczynkowe, tablice informacyjne i drogowskazy. Czasy się zmieniają, a dzisiejsze słyną raczej z wandalizmu. Czy dziś byłby sens tworzyć takie miejsca w lasach? Opinie są różne.
Czy w dzisiejszym Szczecinie można znaleźć stowarzyszenia, które zajmują się popularyzacją historii i jakie dbają o infrastrukturę turystyczną w podmiejskich lasach? Są takie społeczności! Może nieco mniej oficjalne i nie wydające masy pocztówek oraz nie posiadające swoich pieczęci do znakowania dokumentów, ale aktywiści tacy są i dzisiaj. W Lasku Arkońskim znaleźć można ciekawie wyrzeźbione pnie drzew z dającym do myślenia przesłaniem. Są wyznaczone szlaki, aktywnie działają też “keszyści”, skupieni wokół platformy OpenCaching – ta aktywność polega na odnajdywaniu “turystycznych skarbów”. W samym tylko Szczecinie i okolicach takich skrytek z “notatnikiem odkrywców” jest sporo! Spotkać można również pomniczki – nawet takie, które postawiono ponad 100 lat temu, a po wojnie zniszczono, dziś odtworzono. Szczecińskie stowarzyszenia te miejsca pamięci odtworzyły. Jeden z “keszy” znajduje się obok pomniczka Liny Viek w Lasku Arkońskim, który niedawno ustawiono ponownie – pomniczek był zapomniany i zniszczony. Dziś o bardzo ciekawym stowarzyszeniu przedwojennym, które narodziło się… w Mścięcinie, dzisiejszej części Polic.
Nazwa stowarzyszenia jest tłumaczona różnie – Mścięcińskie Towarzystwo Miłośników Lasu, Mścięcińskie Towarzystwo Wędrówek Leśnych, Mścięciński Klub Leśny lub Mścięcińskie Stowarzyszenie Leśne. W mojej ocenie najlepiej pozostać przy tej ostatniej opcji – słowo “verein” było używane również w stosunku do klubów sportowych, społeczności skupiających pasjonatów jakiegoś tematu. Jednak z uwagi na porównanie do dzisiejszych aktywności i polskiego odpowiednika słowo “stowarzyszenie” wydaje się być najbardziej odpowiednie.
Nim powstało Mścięcińskie Stowarzyszenie Leśne większość mieszkańców Szczecina i okolic za cele swoich leśnych wypraw i spacerów wybierała przede wszystkim dawne Buchheide, czyli lasy Prawobrzeża. Tam miało działać inne podobne stowarzyszenie – Buchheideverein. W historii dawnego Messenthiner Waldverein wspomniano, że wielkim atutem wschodnich części okolic Szczecina była kolejka, pozwalająca na wygodny dojazd. “Kopniakiem” mającym wpływ na rozwój turystyki leśnej na zachodniej części miasta miała być kolej prowadząca do Jasenitz (Jasienica) i dalej do Ziegenort (Trzebież), co znacząco ożywiło zachodnie lasy. Stowarzyszenie zostało założone 16 czerwca 1907 roku w domu strzeleckim w Mścięcinie (Messenthiner Schützenhaus), ten obiekt znajduje się przy ulicy Cisowej 13. Dzisiaj (2023) budynek totalnie nie przypomina czasów swojej świetności, gdy posiadał ceglane zdobienia i elementy dachu. Przypomina bardziej “typowo oskubaną” z detali przedwojenną podmiejską kamienicę. Co ciekawe – inny budynek istotny dla stowarzyszenia (Messenthiner Waldhalle) znajdował się na kartach pocztowych, a których grafiki wykonał jeden z ojców-założycieli.
Motto Mścięcińskiego Stowarzyszenia Leśnego, po tłumaczeniu:
Gdy w spokojnej godzinie snują się wokół mnie jawy, duchy przynoszą o mnie dobre wieści, opowiadają mi o ojczystej krainie, jasnym brzegu morza, zacienionej leśnej okolicy.
Założyciele Messenthiner Waldverein
Znana jest lista “ojców założycieli” stowarzyszenia. Przewodniczącym został lekarz Otto Schlüter ze Szczecina (dokładny opis niżej), a innymi członkami inspektor Otto Lange z Züllchow (Żelechowa), znany fotograf ze Szczecina Christoph Bachmann, nauczyciel Willy Janke z Züllchow (Żelechowa) oraz grupa osób z dzisiejszego Mścięcina (Messenthin): przewodniczący lokalnej społeczności Rohloff, nauczyciel chóru kościelnego Kamke, kupiec Schultz, stolarz Heider, leśniczy Spohn oraz właściciele wspomnianego domu strzeleckiego Gollin i Wendt. Wśród zebranych były małe zmiany funkcji – nauczyciel Willy Janke najpierw był sekretarzem, później został zastępcą przewodniczącego i zajmował się sprawami skarbowymi. W kolejnym roku dołączyli panowie Küster, Kohn i Kaiser, którzy świadczyli swoje umiejętności na rzecz stowarzyszenia.
Niestety pan Johannes Kohn, inżynier, zmarł 25 października 1925 roku. Towarzystwo zajmowało się promocją miejsc spacerowych, turystycznych, wycieczek oraz edukacją historyczną. Dodatkowo Messenthiner Waldverein wydawało sporo swoich pocztówek z okolic Szczecina, wbrew pozorom działacze towarzystwa nie zatrzymywali się wyłącznie na Mścięcinie i Policach. W mojej kolekcji znajduje się ich kilka, w tym załączona – z ścieżki rowerowej przy jeziorze Goplana. Zajmowali się również oznaczaniem miejsc zabytkowych i interesujących tablicami – przykładem może być zdobiona tablica na około tysiącletnim drzewie, które stało obok kościoła w Mścięcinie. Świeżo po założeniu stowarzyszenie starało się zachować stare drzewo prawdopodobnie po tym, jak uległo zniszczeniu w sposób naturalny. Czy tablica i wielkie drzewo istnieje do dziś? Cóż, niestety z trzech tematów w tym miejscu nie istnieje żaden – kościół został rozebrany po II Wojnie, drzewo padło przed I Wojną (drewnianą płytkę z napisem przymontowano do pnia w 1913 roku), a samej tabliczki też już nie ma. Dwa kolejne obiekty Mścięcińskie Stowarzyszenie Leśne postawiło w Leśnie Górnym – jeden z tych obiektów postawionych tylko w tej wsi istnieje do dziś. Opracowanie oraz fotografie znaleźć można w kafelku niżej pod opisem przewodniczącego.
Doktor Otto Schlüter, przewodniczący
Lekko zaskakujące jest to, że przewodniczącym nie był lokalny historyk albo przewodnik, a… chirurg oraz lekarz kobiecy. Po zakończeniu swoich praktyk i prowadzenia własnych gabinetów lekarskich rozpoczął pracę w dzisiejszym (2023) Szpitalu Rehabilitacyjnym św. Karola Boromeusza, a dawnym Szpitalu Kolejowym pomiędzy Lubomirskiego i Ofiar Oświęcimia. Ówcześnie ten obiekt nosił nazwę St. Carolus Heilanstalt. Przed wojną był to adres Pölitzerstraße 31, czyli Wyzwolenia.
Bratem lub synem doktora Schlüter mógł być Richard Schlüter, mieszkający krótko pod tym samym adresem, co przewodniczący opisywanego Messenthiner Waldverein. Prawdopodobnie rodzina Schlüter była związana z lecznictwem – bardzo prawdopodobnym ojcem Otto był pan F. Schlüter, również lekarz, a matką pani M. Schlüter z domu Orlowsky. Nim doktor Otto Schlüter rozpoczął pracę w powojennym Szpitalu Kolejowym prowadził do okolic I Wojny Światowej własną prywatną klinikę na dawnej Preußischestraße 19, na II piętrze, dzisiaj to Mazurska 19. Przed pracą w szpitalu i gabinetem na mazurskiej swoje gabinety miał jeszcze w swoich mieszkaniach nim przeniósł się do centrum Szczecina. Pojawia się pierwszy raz pod koniec XIX wieku w Bredow, dzisiejszym Drzetowie.
W 1932 roku – gdy stowarzyszenie obchodziło 25 lat – doktor Otto Schlüter mieszkał przy dawnej Moltkestraße 21 na II piętrze. Dzisiaj to ulica Wyzwolenia na odcinku od Placu Rodła do Placu Żołnierza. Adres ten został zmieciony z powierzchni ziemi w trakcie II Wojny Światowej – znajdował się na pasie i torowisku w kierunku centralnej wysepki Placu Rodła. Dla lepszego rozeznania można zajrzeć do galerii. Następnie w połowie lat trzydziestych przeprowadzi się na Friedrich-Karl-Straße 43, na I piętro.
Dzisiaj to Piłsudskiego, numer dosłownie ściana-w-ścianę z poprzednim, w kierunku Parku Żeromskiego i ulicy Matejki. Dzisiaj mamy w tym miejscu chodnik przed wielkim blokiem mieszkalnym. Doktor Otto Schlütter miał “szczęście” – po raz ostatni raz pojawia się w księgach w 1940 roku, cztery lata później jego oba dawne mieszkania zamienią się w gruzy. Pan Otto musiał być bardzo sędziwym człowiekiem – pojawia się jako lekarz pod koniec XIX wieku, a ostatni raz występuje w 1940 roku.
Działalność Messentiner Waldverein
Liczba członków zaczęła szybko rosnąć i już w pierwszym roku liczyła około 300. Wielkim wydarzeniem była uroczystość 17 maja 1908 roku, jaka odbyła się pod Dębem Książęcym. Dziś to Dąb Bogusława X między nieistniejącą osadą Goślice (Vogelsang), na przedłużeniu ulicy Podbórzańskiej, a Leśnem Górnym w drodze na Police. W wydarzeniu miało brać udział 2-3000 osób. Przemawiającym do zgromadzonych był profesor Johannes Winkelmann ze Szczecina. W 1909 roku działacze stowarzyszenia pracowali przy zwężeniu źródła strumienia Springbach (dziś Bystry Potok), który wypływa z wzgórz na Warszewie. Prace prowadzili panowie Spieckermann i Rosenow, którzy za swoją pracę otrzymali później odznaczenie “Spieckermannweg” za stworzenie wzdłuż potoku romantycznej ścieżki spacerowej. W 1913 roku liczba członków stowarzyszenia przekroczyła 2000, a jednym z wydarzeń było zasadzenie drzewa o nazwie Kaiser-Eiche (Dąb Cesarski) w Mścięcinie. Te później zaznaczono na mapach okolicy.
W kolejnych latach Mścięcińskie Stowarzyszenie Leśne prowadziło akcje oznaczania dróg leśnych drogowskazami, stawiania małej infrastruktury spacerowej tworząc między innymi połączenie z Zedlitzfelde (Siedlice) do Hohenleese (Leśno Górne), ale też do Nowej Jasienicy, Karpina i aż pod Trzebież. Wielkim osiągnięciem była czterokilometrowa ścieżka ukończona w 1911 roku, nazwana Haffweg oraz Haffuferweg – ta biegła prawdopodobnie wzdłuż wybrzeża zalewu. Ścieżkę uwieczniono na załączonej pocztówce wystawioną niegdyś na Ebay, a załączoną na polickim forum. Wykonał ją fotograf o nazwisku Bethke. W Pommersche Heimat wspominano, że około 1910 roku stowarzyszenie wytyczyło i zadbało o ponad 30 traktów leśnych.
Ścieżka nad Zalewem Szczecińskim
Jednym z miejsc, które dziś ciężko rozpoznać jest wspomniana wyżej Haffuferweg. Z niej miał rozpościerać się widok na Zalew Szczeciński oraz tzw. “góry wolińskie”. Ścieżka biegła tuż obok leśniczówki Horst, jaką opisywałem – po lewej jest zmienny kafelek z powiązanymi postami. W pobliżu miała znajdować się tablica informacyjna z orientacyjną mapą, a także stała Schutzhütte, czyli małe schronisko dla wędrowców i podróżników. Lokalizację chatki dałoby się dziś ustalić, wymaga to jednak dodatkowych poszukiwań. Według dawnych publikacji na odcinku Haufferweg, jaki był bardzo doceniany w lokalnych poradnikach oraz w dawnej prasie były tam, co najmniej 2 przystanki zbudowane w całości z bali drewna. Na dawnych mapach przy ścieżce można zauważyć faktycznie dwa oznaczenia budynków.
W 1919 roku miało miejsce kolejne ciekawe wydarzenie. Mścięcińskie Stowarzyszenie Leśne oraz szczecińskie stowarzyszenie młodzieżowe prowadziło spotkanie w dawnym Groß Mützelburg (Myślibórz Wielki). Gospodarzem spotkania był właściciel zajazdu “Zum Grünen Baum” (Pod Zieloną Kłodą) Gustav Siewert. Udział miał też rolnik, który miał w dzierżawie jezioro – Robert Schröder – z pobliskiego Mortizfelde (Moritzhof, na grobli między osadami?). W zajeździe rozdawano mapki turystyczne, a stowarzyszenie rozstawiło w okolicy ławeczki i oznakowanie. Ciekawostką jest sam zajazd – był to dawny posterunek pocztowy z aż 1730 roku!
Praca nad leśnymi traktami i najważniejsi członkowie
Kryzys nastał w latach dwudziestych, gdy po wojnie i inflacji liczba członków stowarzyszenia spadła do 600, a majątek Messenthiner Waldverein w listopadzie 1923 roku wynosił zaledwie… 0,54 Marki. Padło hasło: “trzymamy się”. Działacze i mężowie zaufania sprawili, że w 1930 roku liczba członków stowarzyszenia odbiła się do 1500. W 1927 roku Mścięcińskie Stowarzyszenie Leśne otrzymało dotację w wysokości 2000 Marek od prezydentury. Do tego znalazła się dotacja na postawienie dziesięciu porządnych ławek w Eckerberger Wald (Las Arkoński) oraz na Glambecksee (Głębokie). Kolejnym wydarzenie miało miejsce 2 października 1927 roku, gdy stowarzyszenie zasadziło Hindenburgeiche, Dąb Hindenburga w Mścięcinie obok Waldhalle, czyli niedaleko dzisiejszego osiedla rzemieślniczego przy Ofiar Stutthofu.
Kolejne prace nad ścieżkami i infrastrukturą spacerową trwały w lesie w pobliżu Trzebieradza (Horst), w kierunku Schanzberg (wzgórza na zachód od Trzebieży). Tę trasę wymieniano w poradnikach turystycznych z uwagi na świetnie wyposażone małe przystanki i domki do odpoczynku. Inne prace nie zwalniały w lasach gdzie dziś leży Przęsocin (Neuendorf). Praktycznie nieznanym faktem jest to, że obok Dębu Książęcego (Dąb Bogusława X) między Goślicami, a Leśnem Górnym rośnie jeszcze jedno symboliczne drzewo. Dnia 1 kwietnia 1924 roku zasadzono tam buk miedziany ku pamięci poległych w I Wojnie Światowej członków Messenthiner Waldverein. W 1931 roku stowarzyszenie zadbało o utworzenie ścieżek w lesie pod Mścięcinem, które wytyczył leśniczy Mahnkopf. Trasa ta biegła z Mścięcina do lokalizacji o nazwie Wolfsschlucht między Siedlicami i Przęsocinem. Fotografię tego miejsca znaleźć można w galerii Sediny. W języku polskim nazwę tego miejsca możemy tłumaczyć na “Wilczy Kanion”.
Praca stowarzyszenia była powszechnie doceniana i chwalona, z wzajemnością – Mścięcińskie Stowarzyszenie Leśne kierowało podziękowania między innymi do kolei państwowych, prasy oraz wymieniało postacie z imienia i nazwiska. Podziękowania za współpracę otrzymali między innymi: szczeciński radny miejski Georg Wigand, szczeciński radny miejski doktor Karl Erler, właściciel fabryki i generalny konsul Danii doktor Willy Ahrens. Za ścieżki w Lasku Arkońskim podziękowania należą się opisywanemu stowarzyszeniu. W 1931 roku za zgodą miejskich władz Szczecina wykonano ścieżkę edukacyjną. Jej pomysłodawcą był jeden z ojców założycieli towarzystwa – wspomniany wyżej nauczyciel Willi Janke. W ciągu ścieżki zawieszono karmniki dla ptaków.
Po 25 latach od założenia Messenthiner Waldverein – w 1932 roku – przewodniczącym był dalej doktor Otto Schlüter, a jego zastępcą nauczyciel Willy Janke. W zarządzie był też dyrektor szkoły Hermann Kaiser z Züllchow (Żelechowa), kupiec R. Doering. Skarbnikiem był kupiec Franz Radüchel z Żelechowej oraz kupiec Werner Steinwedel. Asesorami stowarzyszenia byli: dyrektor sądu Wilhelm Chinnow, okręgowy inspektor budowlany Emil Stoll, naczelnik poczty w Policach Albert Hofmeister. pani (fräulein) Hansi oraz przewodniczący grup lokalnych. Rewidentami kasowymi byli: okręgowy ogrodnik z Züllchow (Żelechowa) Detlev Schmidt oraz urzędnik bankowy Johannes Bauer. Wiemy też gdzie swoją siedzibę miało stowarzyszenie w okresie II Wojny Światowej i tuż przed przełomowym 1945 rokiem – na dawnej Niebuhrstraße 84 w Szczecinie. Dzisiaj to ulica Stanisława Wyspiańskiego 84.
Działalność stowarzyszenia kończy się z nadejściem II Wojny Światowej, jednak pozostałości aktywności widzimy w lasach do dziś.
Twórca całego tego zamieszania na Szczecin Znany i Historyczny, grzebiący pod każdą przedwojenną cegłą w Szczecinie. Dreptus okolicznus, gatunek pospolity. Droniarz, miłośnik ciemnego piwa, tematyki II Wojny Światowej. Codziennie? Po prostu brodaty brzydal.
Poprawka?
Kliknij i daj znać!
Ostatnia aktualizacja 2 lata temu
Możesz znaleźć ten post na naszej grupie Facebook “Szczecin Znany i Historyczny” klikając na ikonkę po prawej stronie. Prócz tego postu znajdziesz tam wiele innych, które nie są publikowane na naszej stronie. Masz coś ciekawego w temacie historii Szczecina? Nasza grupa to właśnie miejsce dla kogoś takiego jak Ty!
Post na FB
Skomentuj na Facebooku lub podziel się postem ze znajomymi!