I Wojna Światowa

Jeńcy wojenni proszą o Virol! 

Środek dla niemowląt i inwalidów... ale też... dla jeńców!

Czasami tylko mały tekst w dawnej prasie sprawia, że możemy zrobić "poof" z czyjejś historii. Jeńcy wojenni w dawnym Altdamm, dzisiejszym Dąbiu spędzali tu tylko fragment swojego życia. Ale dzięki temu zapisali się na kartach historii. Środek Virol był dla niektórych z nich bardzo cenny, zawierający dużo składników odżywczych, tłuszczu i witamin. Dziś taki miks byłby dla wielu jakaś abominacją. Kiedyś był używany przez sportowców, polarników i... był marzeniem jeńców wojennych.

Ciekawym uśmiechem historii jest fakt, że czasami zwykły list, następnie przedrukowany do dawnej prasy może sprawić, że „zachowamy” się na dłużej na kartach historii. Cały czas powtarzam, że kwestie obozów jenieckich pod dawnym Altdamm, dzisiejszym Dąbiu, są za mało opisane, w żaden sposób nie są upamiętniane lub uhonorowane w należyty sposób. Ba. Na miejscu dawnego cmentarza, na którym kwatery mieli między innymi zmarli żołnierze po wojnie powstał zakład produkcyjny…
Dlatego robię co jakiś czas „poof” z odnalezionych i opracowanych historii żołnierzy, którzy część swojego życia spędzili w obozach pod Szczecinem. Nie wszyscy dali radę je przeżyć, a opisywałem też wątek Polaków, między innymi bohaterów Powstania Wielkopolskiego. Dziś historia żołnierza kanadyjskiego, który zapisał się na kartach historii dzięki… ogłoszeniu w prasie brytyjskiej. Zacznijmy od tego wątku.

Robert Lauder Milne w liście do przyjaciela, który zacytowała prasa

Panowie, właśnie skończyłem butelkę waszego Virol i chciałbym przekazać swoje uznania. Moja najmłodsza dziewczyna (tu określenie buteleczki, nie osoby!) została przygotowana niemal wyłącznie przez ciebie, była bardzo delikatna i wszyscy bardzo się o nią troszczyliśmy oraz używaliśmy. Byłem niezwykle rozradowany, przeto otrzymując wielki słoik w mojej ostatniej przesyłce. To wzmacnia nasze siły i powoduje ulgę, gdy można tego używać z innymi składnikami, sprawia że jest to podwójnie przydatne. Moi wszyscy towarzysze napisali już, by wysłać im tego trochę, jeżeli zechcą. Nigdy nie będę żałował mając ją tutaj, gdzie siły są niezwykle potrzebne.

Te słowa wysłał w liście kanadyjski żołnierz, o którym poniżej. Virol był preparatem z ekstraktu słodowego z dodatkiem mączki kostnej, słodu, cytryny i tłuszczu. Według ogłoszenia prasowego używali go polarnicy – Scott, Shackleton, Steffanson i inni, a Monteque „Monty” Holbein zajadał to i smarował się tym przed swoimi próbami przepłynięcia kanału La Manche wpław. Co ciekawe… był to suplement dla niemowląt. Jednak z uwagi na skład był mocno pobudzający, odżywczy i rozgrzewający. Dlatego był tak istotny dla jeńców wojennych.

Powyższe słowa wysłał z obozu w dawnym Altdamm, dzisiejszym Dąbiu, sierżant Robert Lauder Milne, numer 24863, należący do 13 Batalionu o przydomku The Black Watch. Urodził się 20 września 1889 roku w Dundee, w Szkocji. Jego ojcem był William Milne, matką Isabella Lauder Milne z domu Whitelaw. Do armii zapisał się chwilę po 25 urodzinach, 23 września 1914. Wypłynął do Francji 1 kwietnia 1915 roku. Na froncie był aktywny, ranny, również chorował, awansowany 26 sierpnia 1916 roku do stopnia sierżanta. W dokumentacji zapisano, że Niemcom się nie kłaniał – postrzelony w lewie ramię, lewą stronę pleców oraz lewy palec wskazujący.
Do niewoli niemieckiej dostał się prawdopodobnie przed rozpoczęciem Bitwy o Flers–Courcelette, która toczyła się między 15 i 22 września 1916 roku. 
Według dokumentacji mógł zostać schwytany 8 września. Miał 165 cm wzrostu, niebieskie oczy, brązowo-rude włosy i znamię na lewym ramieniu. 
Jego żoną była pani Jennie Smith Williamson, która mieszkała pod 1892b Christopher Colombe Street w Montrealu w Kanadzie. Urodził się jednak w Szkocji. Z zawodu pan Robert Lauder Milne był hydraulikiem. W listopadzie 1916 roku dowództwo otrzymało nieoficjalne raporty, że mógł trafić do Szczecina, a następnie do Altdamm (Dąbia), co później potwierdzono. Przesiedział tam niemal do końca 1918 roku, 18 grudnia był już w Anglii, by do Kanady powrócić na początku lutego 1919 roku. Inną osobą, którą miała być poinformowana o jego losie była pani Bayack, która mieszkała pod 13 Charles Street w Dundee, w Szkocji.
 
Miękka pupa pan Robert Lauder Milne nie był. W 1930 roku odznaczono go Medalem Długiej Służby, wliczono mu też służbę przed zapisaniem się do armii w trakcie I Wojny Światowej. Niestety, pan Robert nie żył długo – zmarł w szpitalu wojskowym Świętej Anny na problemy z sercem wywołane chorobą wieńcową i miażdżycą 5 listopada 1944 roku w Quebec, w Kanadzie. Ze swoją wybranką serca mieszkał w 1944 pod 61 Hillcrest Avenue, Ville St. Pierre w Quebec.
 
Departament Obrony Kanady zaproponował wdowie uhonorowanie żołnierza klasycznym nagrobkiem wojskowym, z liściem klonowym u szczytu, rangą, jednostką i datą śmierci oraz miejscem na własną dedykację. Oczywiście z pieniędzy publicznych. Żona zmarła długo po nim, w 1971 roku. Wnukiem był Steven Marsh, zmarły w 2020 roku. Prawdopodobnie po jej śmierci nagrobek zmieniono na wspólny.
… i pomyśleć, że gdyby nie jego list z podziękowaniem za płyn Virol, dziś nie pisałbym tego postu 😉

Zajrzyj w okolicę!

Po prawej stronie znajdziesz mapę z lokalizacją omawianego tematu. To mapa interaktywna – możesz ja kliknąć i oddalić widok, co pozwoli Ci zobaczyć inne posty znajdujące się w tej okolicy. Możesz użyć „Mapy Historycznej” Szczecina, by zobaczyć ją w pełnej formie. Wiele postów znajdujących się w bliskiej odległości gromadzi się w grupy – je możesz rozdzielić kliknięciem na ikonę.

Travelers' Map is loading...
If you see this after your page is loaded completely, leafletJS files are missing.

Poprawka?

Kliknij i daj znać!

Możesz znaleźć ten post na naszej grupie Facebook „Szczecin Znany i Historycznyklikając na ikonkę po prawej stronie. Prócz tego postu znajdziesz tam wiele innych, które nie są publikowane na naszej stronie. Masz coś ciekawego w temacie historii Szczecina? Nasza grupa to właśnie miejsce dla kogoś takiego jak Ty!

Post na FB

Skomentuj na Facebooku!

Dodaj komentarz

Historyczny Szczecin