Postacie ze Szczecina i Stettina

Ludwik Mieczysław Boruta – Spiechowicz i jego głaz w Skolwinie 

O skolwińskim generale...

Pamiętają go na pewno starsi, mający 60 i więcej lat mieszkańcy Skolwina. Szczególnie ci, którzy pamiętają lata pięćdziesiąte XX wieku. Takich ludzi jest coraz mniej, a młodym warto przypomnieć stare czasy, kiedy Skolwin był bardziej podmiejskim gospodarstwem rolniczym. Do tego warto przypominać losy polskich bohaterów, dowódców i ludzi zasłużonych.

Kliknij i rozwiń spis treści

Mieszkańcy Skolwina z pewnością wiedzą o jaką postać – przynajmniej ci nieco starsi lub odwiedzający teren wokół kościoła pod wezwaniem Chrystusa Króla przy ulicy Inwalidzkiej. Pozostałym mieszkańcom Szczecina warto przedstawić i przypomnieć ciekawą postać, która przez kilkanaście lat mocno związana była z północną częścią miasta, a jego życiorys to dobry scenariusz na film. Dziś niżej opisana postać ma w mieście swój głaz pamiątkowy, a także kilka szerokich (cytowanych również niżej) publikacji. Dbając o to, by miasto Szczecin oraz okolica była jak najbardziej bogata w opracowania historyczne, dane dostępne szybko z poziomu wyszukiwarki oraz dbając o bogatość oznaczeń na mapach społecznościowych dodałem kamień pamiątkowy Ludwika Mieczysława Boruty-Spiechowicza na OpenStreetMap – pod postem znajduje się mapka z lokalizacjami, a głazu brakowało.

Już jest! Ciekawostką dla mieszkańców może być fakt, że w Szczecinie kilkanaście lat żył generał, człowiek odznaczony Orderem Wojennym Virtuti Militari. Nie był jedynym, ale jego postać wymaga przypomnienia mieszkańcom miasta. Zacznijmy od tego, gdzie głaz można znaleźć, zapalić lampkę lub po prostu przespacerować się, by poznać również powojenną historię Szczecina.

Głaz Boruty-Spiechowicza

Znajduje się na terenie dawnego cmentarza przykościelnego w „widełkach” ulicy Inwalidzkiej, w szczecińskim Skolwinie. Jest dość ukryty i z jednej strony lico głazu z tablicą ustawione jest w miejscu dość skrytym, z drugiej do ulicy stoi tyłem. Wchodząc na teren kościoła przez najczęściej otwartą bramkę zobaczymy duży krzyż i głaz wspominający pochowanych tu na dawnym cmentarzu ludzi. Ten, którego poszukujemy – głaz Boruty-Spiechowicza – znajduje się po wschodniej stronie „wysepki” w środku Inwalidzkiej, za krzyżem, od północnej strony i numeru Inwalidzka 84. Najłatwiej spojrzeć na mapkę znajdującą się na dole postu. Z jednej strony docenić muszę, że jadąc po fotografie głaz był zadbany i otoczony paroma zniczami, flagami. Z drugiej jednak flagi jakie tam ktoś pozostawił nie są właściwe – przypominają trochę kiepsko wykonane z Tesco, tym bardziej że zgodnie z standardami polska flaga nie powinna posiadać na sobie napisów – nie powinna być z godłem i napisem „Polska” na niej.

Zgodnie z prawem i standardami flaga z godłem stosowana jest wyjątkowo, a nie jako ozdoba pomnika. Monument pamięci generała powstał w 2005 roku, a jego architektem jest Janusz Prandecki. Płyta wykonana przez zakład kamieniarski Lastriko, jaki prowadzi Jan Ziętek oparta jest o inny głaz – faktyczny Głaz Wojewody, z napisem 1980, który nawiązuje do roku powstania Solidarności. Generał Boruta-Spiechowicz był nie tylko zasłużony dla historii Polski, ale również przez kilkanaście lat dla społeczności Skolwina.

Kim był Ludwik Mieczysław Spiechowicz-Boruta?

W krótkim poście na temat lokalizacji głazu i postaci warto wesprzeć się szerszymi opracowaniami – znacznie więcej informacji o generale podaje Wikipedia, a najlepszym źródłem jest opracowanie, które spisał Piotr Kaźmierski w 2011 roku, dostępne pod tym adresem. Jednak opracowanie pana Piotra dotyczy wyłącznie lat powojennych, a te przedwojenne sprawiły, że zasłużył się Polsce otrzymując ordery, medale i szacunek. Nie umniejszając oczywiście jego działalności powojennej, która również zostanie poniżej opisana. Ludwik Mieczysław Spiechowicz-Boruta przyszedł na świat 20 lutego 1894 roku w Rzeszowie, który ówcześnie znajdował się w zaborze austro-węgierskim. Jego ojcem był kupiec prowadzący sklep mięsny – Stanisław Spiechowicz-Boruta, matką Aniela z domu Zatorska. Młody Ludwik wychowywał się jako nastolatek bez ojca, zmarł kiedy syn miał 11 lat. Jako nastolatek uczył się w Warszawie, a jego młodzieńcze lata nie wskazywały, że później stanie się zasłużonym wojskowym – chcąc uniknąć poboru do armii Austro-Węgier rozpoczął studia w Belgii i dopiero na krótkiej emigracji skończył kurs podoficerski. W trakcie I Wojny Światowej udało mu się dotrzeć do Krakowa, a tam szybko awansować w siłach zbrojnych do stopnia porucznika, 1 listopada 1916 roku.

Do końca Wielkiej Wojny otrzymał stopień kapitana oraz zasłużył się przeprowadzeniu II Brygady na stronę rosyjską w lutym 1918 roku. Później był jednym z obrońców Lwowa w 1919 roku, a także służył pierwszym pułku strzelców, następnie w trzecim pułku generała Józefa Hallera. Odpoczynek był krótki – nastała wojna polsko-bolszewicka, gdzie za bitwę pod wsią Granne (dziś gmina Perlejewo) otrzymał później Krzyż Srebrny Orderu Wojennego Virtuti Militari. Następnie w listopadzie 1922 roku obejmuje dowództwo nad 32 pułkiem piechoty w Modlinie. Jego kolejne dowódcze role zmieniają się przez następne lata, a sam zajmuje się publicystyką w temacie wojskowości pisząc dla Przeglądu Piechoty. Jeszcze za życia otrzymuje swoją ulicę we Lwowie, w listopadzie 1938 roku.

Wirtualna karma

Redakcyjny kiciuch i jego pełna miska
50 zł Jednorazowo
  • Twój kafelek w Galerii Wspierających jeżeli chcesz!
  • Ranga "Mini Wspieracz" na Forum Dyskusyjnym
  • Wirtualna piona! Dzięki takim ludziom jak Ty możemy opłacać licencje, serwer oraz domenę.

Na serwer

Koszty, licencje... 💝
100 zł Jednorazowo
  • Twój kafelek w Galerii Wspierających jeżeli chcesz!
  • Ranga "Średni Wspieracz" na Forum Dyskusyjnym
  • Podziękowania personalne na Grupie Facebook specjalnym postem
Dobry wybór

Zdecyduję samemu

Dzięki za 5 zł lub nawet 500 zł!
Dowolnie Jednorazowo
  • Twój kafelek w Galerii Wspierających jeżeli chcesz!
  • Ranga "Wspieracz" na Forum Dyskusyjnym zależna od kwoty (Mini 50+, Średni 100+, Wielki 200 +)
  • Podziękowania personalne na Grupie Facebook specjalnym postem przy wsparciu od 100 zł

Boruta-Spiechowicz w okresie II Wojny

Grupa Operacyjna otrzymująca nazwę od jego nazwiska (Boruta) miała osłaniać obszar przed Krakowem (w perspektywie od zachodu), od południowego zachodu. Siły niemieckie były przytłaczające, co grupa opłaciła utratą wielu swoich żołnierzy, jednocześnie opóźniając napór sił wroga. Perspektywa była dla jego oddziałów bardzo słaba – była to walka oparta o wyczerpanie wroga, który i tak rozbije jego oddziały. Po rozbiciu przedziera się do Lwowa, skąd planował przedostać się do Francji pod nazwiskiem Marian Morawski. To się nie powodzi i Ludwik Mieczysław Boruta-Spiechowicz trafia do niewoli NKWD, trafiając również do więzienia w Moskwie. Odwilż nastała po rozmowie z rosyjskim zbrodniarzem i szefem NKWD Ławrientijem Berią, który następnie dzięki wnioskowi generała Władysława Andersa w pewnej mierze ratuje Borutę-Spiechowicza przed możliwym tragicznym końcem. Otrzymuje rolę dowódcy 5 Wileńskiej Dywizji Piechoty, a następnie dowodzi wojskami, jakie ewakuowano do Iranu. 

Losy powojenne

Do Polski powraca na pokładzie samolotu 15 grudnia 1945 roku, wbrew różnym wzmiankom, jakoby do Polski wrócił dopiero w 1946 roku. Szybko znalazł się w kręgu podejrzanych o współpracę z zachodem, ale został przyjęty i zweryfikowany w Ludowym Wojsku Polskim. Był też doświadczony torturami ze strony NKWD, co objawiało się między innymi drżeniem rąk. Decyzja o tym, że wróci do wojska zapadła 5 lutego 1946 roku zostając zastępcą szefa departamentu piechoty i kawalerii Ministerstwa Obrony Narodowej, a miesiąc wcześniej zdecydowano o tym, by generał Boruta-Spiechowicz został poddany tajnej dokładnej inwigilacji. Przewidywał, że rozstanie z wojskiem może być kwestią czasu, więc zadbał o możliwe miejsce na starość – jednym z zabezpieczeń losu na przyszłość były poniemieckie domy i mienie na ówcześnie propagandowych Ziemiach Odzyskanych. Jak podaje wspomniana wyżej obszerna publikacja, decyzja o Szczecinie zapadła przez znajomość z wojskowym – był nim major Władysław Słoka. Wielki wpływ miał wybór w referendum, jakie obiło się szerokim echem wśród oficerów – zachowanie generała nie spodobało się ani władzy, ani prokomunistycznym oficerom. Było to preludium do tego, by generał „osiadł”.

Według obszernej publikacji o powojennym życiu generała nie ma dokładnych informacji, kiedy przyjechał do Szczecina ostatecznie. Najprawdopodobniej był to 26 lipca 1946 roku. Na miejsce na kolejne kilkanaście lat generał wybrał poniemieckie gospodarstwo przy adresie Inwalidzka 19, jakie zajmowało również sad owocowy, pasieki i ziemię do uprawy. By znany dowódca mógł osiąść na rolniczym życiu pomoc w gospodarstwie i przystosowaniu się zaoferowali żołnierze. Okazało się też, że nie był jedynym wojskowym, jaki postanowił osiąść na „pagórku” Skolwina i rozpocząć życie rolnika. Opracowanie pana Piotra podlinkowane wyżej wspomina masę nazwisk ludzi, którzy żyli ówcześnie w Skolwinie, chwilę po II Wojnie Światowej. Szacunek do generała Boruty-Spiechowicza mieli nawet inwigilujący go „tajniacy” nazywając go człowiekiem wielkiej inteligencji oraz bardzo wyrobionym. Niewiele mówi się o partnerce generała – według opracowania w czerwcu 1947 roku do Skolwina przybyła pani Nora Margerison, Brytyjka, jaka 1 października 1947 roku została panią Norą Boruta-Spiechowicz. Nazywano ją potocznie generałową. Swoje produkty rolne sprzedawali w Niebuszewie, a sam był człowiekiem głęboko wierzącym. Jego inwigilację prowadzono stale i intensywnie do 1955 roku. 

Kwestia sołtysa

Bardzo ciekawy wątek, a dokładniej rozpracowany przez pana Piotra w jego liczącym kilkadziesiąt stron opracowaniu. Według niego wątek tego, czy Ludwik Mieczysław Boruta-Spiechowicz był sołtysem Skolwina jest bardziej skomplikowany – chwilę po II Wojnie Światowej obszar ten należał do komisariatu w Stołczynie. Funkcję władzy sprawował komisarz dzielnicowy, a dopiero później powstał komisariat dzielnicowy, wciąż nie urząd sołtysa. Według opracowania pana Piotra pierwszym komisarzem Skolwina był Stanisław Osses, a następnie Henryk Gniłowski. W 1950 roku komisariaty dzielnicowe zlikwidowano, a ostatnim komisarzem był Roman Kraszewski. O wątku sołtysa skolwińskiego mamy wzmiankę, a wręcz poszlakę, z notatki – sołtysem miał być Jan Gurman, od początku lat sześćdziesiątych, do lat siedemdziesiątych. Wzmiankę o tym, że generał miał być sołtysem podaje wspomnienie Bohdana Daniela. Jednak jego funkcji przeczy relacja z jesiennego (1946) spotkania koła ZOW w Skolwinie. W swym opracowaniu pan Piotr zaznacza, że funkcja sołtysa pełniona przez Borutę-Spiechowicza mogła być przyjęta lokalnie i symbolicznie, a nie faktycznie.

Niechciany negatywny rozgłos

W 1950 roku w Sztokholmie rozpoczęto Światowy Komitet Obrońców Pokoju, w trakcie którego blok wschodni w swoim idiotyzmie zaapelował o nierozprzestrzenianie broni masowego rażenia – gdy w rzeczywistości Związek Radziecki zintensyfikował testy nuklearne tworząc coraz to bardziej absurdalnie potężne detonacje, „kończąc” na poziomie 140662 kiloton w 1962 roku oraz detonując największą bombę w historii ludzkości. W Polsce rozpoczęła się wielka operacja „wywierania poparcia”, każdy kto był postacią znaczącą, a poprzeć nie chciał był marginalizowany i stygmatyzowany. Generał uznał w jednej z zapisanych rozmów, że podpisując stałby się „szmatą w rękach polityków”. Do ataku ruszyła państwowa propaganda za pomocą Głosu Szczecińskiego sugerując, że „wiadoma postać” powinna być usunięta poza nawias życia społecznego, a echo poszło aż do Moskwy. Generał był człowiekiem solidnym i w ubraniu typowego rolnika potrafił zaskoczyć zgromadzonych na wielu wystąpieniach swoim typowo żołnierskim stylem wypowiedzi oraz sztuką perswazji. Krótko pełnił rolę radnego w Wojewódzkiej Radzie Narodowej w Szczecinie, ale jego kariera była burzliwa, zakończona już w 1960 roku, po niecałych dwóch latach. W 1963 roku generał podjął decyzję po rozmowach z przyjaciółmi o wyprowadzce, wybierając za cel Zakopane.  W Skolwinie rodzina mieszkała osiemnaście lat. Nie zapomnieli o nim dawni mieszkańcy, a on sam nie zapomniał o swoich sąsiadach. Ludwik Mieczysław Boruta-Spiechowicz zmarł 13 października 1985 roku, a na pogrzeb przybył również Lech Wałęsa, późniejszy prezydent. Dzisiaj o jego historii przypomina opisywany głaz oraz Dom Kombatanta przy ulicy Kruczej, jaki nosi jego imię. 

Widzę BŁĄD, mam sugestię!
Ostatnia aktualizacja 4 tygodnie temu
Możesz zgłosić problem lub propozycję rozwinięcia guzikiem poniżej albo dołącz do nas na forum dyskusyjnym. 

Zajrzyj w okolicę postu!

Po prawej stronie znajdziesz mapę z lokalizacją omawianego tematu. To mapa interaktywna!

Możesz ja kliknąć i oddalić widok kółkiem myszy, co pozwoli Ci zobaczyć inne posty znajdujące się w tej okolicy. Możesz użyć „Mapy Historycznej” Szczecina, by zobaczyć ją w pełnej formie. Kliknięcie w ikonę pokaże Ci miniaturę i tytuł.

Travelers' Map is loading...
If you see this after your page is loaded completely, leafletJS files are missing.

Dodaj komentarz

Historyczny Szczecin