Okulickiego / Stövener Alle

Okulickiego 3, dawny domek majora Canditt 

W podróży po zwyczajnych...

Tak można zacząć wstęp do krótkiego opracowania - zwyczajne domki, za którymi może kryć się historia. Z zewnątrz zdają się być dzisiejsze, ale w rzeczywistości są dużo dużo dużo starsze.

Kliknij i rozwiń spis treści

Wędrując po Szczecinie spotkać można domki, które nie wyglądają na stare, a jednak za kilka(naście) lat będą obchodzić stulecie. Dobrym przykładem są podszczecińskie Gumieńce, dawne Scheune, gdzie część domów wielorodzinnych niedługo będzie mieć sto lat, a kolejne domy jednorodzinne były budowane w latach trzydziestych. Zajrzymy dziś na ulicę Okulickiego – poznamy nie tylko historię patrona powojennego, ale też opiszemy jaka była nazwa przedwojenna i skąd pochodziła. Domek ten od wielu lat (przynajmniej od 2011 roku) nie zmienił się do momentu publikacji. Różnicą jest to, że przed domem (obok chodnika, poza terenem działki właściciela) rosła brzoza, jakiej dziś już nie ma, za to sąsiednie drzewka iglaste mocno podrosły od 2011 do 2024 roku. Ciekawostką w kadrach powojennych z Google Maps jest pan, który „nieświadomie uwiecznił się” na zdjęciach z 2019 roku, kiedy to wysiadając z zaparkowanego przed domem samochodu dość solidnie musiał podciągnąć dżinsowe spodnie 🙂 Klasycznie zajrzymy w losy przedwojennych mieszkańców domku, a losy powojenne niestety (albo stety?) pozostają za łuną tajemnicy – żyjemy w czasach, w których ochrona danych osobowych i prywatności jest bardzo istotna. Dlatego bez zgody i wiedzy dzisiejszych posiadaczy domku cały temat związany z nimi pozostaje poza opracowaniem.

Generał Leopold Okulicki, patron powojenny

Dzisiejszym patronem ulicy przy której znajduje się domek o adresie Okulickiego 3 był polski generał brygady, ostatni komendant Armii Krajowej, cichociemny, więzień NKWD. Leopold Okulicki przyszedł na świat 12 listopada 1898 roku we wsi Bratucice, w województwie małopolskim, w gminie Rzezawa. Dziś w jego rodzinnej wsi działa izba pamięci. Jego rodzice byli rolnikami – ojcem był Błażej Okulicki używający również nazwiska Kicka, a matką Anna Okulicka z domu Korcyl. Już jako nastolatek związał swój los z armią i strzelectwem – w wieku 16 lat zdał egzamin podoficerski oraz wykazał się w boju na polach I Wojny Światowej odnosząc rany. Następnie walczył w obronie Lwowa, dopiero w 1919 roku zdał maturę będąc już wcześniej dwukrotnie ranny na froncie. Krótko później bił bolszewików otrzymując z rąk Józefa Piłsudskiego Krzyż Srebrny Orderu Virtutti Militari, mając zaledwie 21 lat. Jego żoną została następnie Maria Jabłońska. W momencie napaści nazistowskich Niemiec na Polskę 1 września 1939 roku służył w Sztabie Głównym, następnie służył w obronie Warszawy, jako szef odcinka „Zachód” utrzymując pozycję do kapitulacji. W okresie konspiracji Niemcy wyznaczyli za jego głowę kwotę 10 000 marek. Była to ówcześnie dość wysoka kwota. Został aresztowany przez NKWD w nocy z 21 na 22 stycznia 1941 roku. Powrócił do służby po interwencji generała Władysława Andersa. Pod koniec maja 1944 roku (noc z 21 na 22) jako Cichociemny dostał się do Polski przyjmując pseudonim Kobra. Następnie 1 października 1944 roku zostaje Komendantem Głównym Armii Krajowej.

 

Pod koniec roku – 22 grudnia 1944 – otrzymuje informację, że jego jedyny syn Zbigniew Okulicki ginie na froncie w bitwie o Ankonę, we Włoszech. W wyniku prowokacji służb polskich (UB) i NKWD został aresztowany i stał się jedną z postaci „Procesu Szesnastu”. Rosjanie zachowali się jak typowi rozzjanie – prowokacja była pełna kłamstw i fałszywych obietnic, jednak sam Leopold Okulicki również złamał rozkaz generała Władysława Andersa, by nie udawać się na pertraktacje. Styl prowokacji był typowo rozzyjski – udający się na rozmowy dowiedzieli się dopiero na pokładzie samolotu, że są „porwani do Moskwy” zamiast lecieć do Londynu. Krótko później pod naciskiem szefostwa sztabu, w jakim znajdowali się już ludzie pod butem Moskwy generała Leopolda Okulickiego „wykreślono” z listy żołnierzy polskich, wcześniej skazując go na 10 lat więzienia. Wątki odnośnie jego śmierci są różne i typowe dla rozzjan – przez wiele lat ani rodzina, ani państwo polskie, ani dowództwo, ani weterani wojenni nie wiedzieli, co dzieje się z Okulickim. Informację podano dopiero 11 lat po wojnie. Pewne jest jedno – był jednym z głównych wrogów Stalina, co nie „wróżyło” dobrze. Według NKWD zmarł na atak serca 24 grudnia 1946 roku, inna wersja mówi, że w wyniku głodówki. Dwóch pozostałych z Procesu Szesnastu zeznało, że Leopold Okulicki został zamordowany. W 1990 roku przez Sąd Najwyższy ZSRR został zrehabilitowany. 

Helmuth Canditt, major i inspektor

Domek o adresie Okulickiego 3 mógł powstać w 1935 roku, kiedy major Helmuth Canditt przeprowadza się z dawnej Felix-Dahn-Str 4 (III piętro), czyli z dzisiejszej BogumiłyPo przeprowadzce do Szczecina w 1927/1928 brykał po różnych adresach – od Piastów 56, przez Jana Pawła II 48. O tym świadczą poprzednie wpisy w księgach adresowych oraz z jego aktu ślubu. Był dość młodym człowiekiem, kiedy wybrał dawny Stettin za swoje nowe miejsce życia, miał wtedy lekko ponad 30 lat. Za przedwojennym mieszkańcem domu stoi konkretnie Otto Helmuth Canditt urodzony 25 marca 1895 roku w Berlinie. Ślub wziął 17 sierpnia 1929 roku w Szczecinie, a żoną została Marianne Frieda Olga Liesbeth Müller. Ta pochodziła z podszczecińskiego Finkenwalde, czyli Zdrojów. Pan Helmuth służył w czasie I Wojny Światowej, lekko ranny, świadczy o tym wpis z 4 października 1917 roku. Znane są detale jego rodziny wykluczające możliwość bezpośredniego powiązania z kilkoma innymi osobami o tym nazwisku w okolicy Szczecina – ojcem był Carl Conrad Canditt, a matką Johanna Elise Bertha Canditt z domu Quintern.

Wirtualna karma

Redakcyjny kiciuch i jego pełna miska
50 zł Jednorazowo
  • Twój kafelek w Galerii Wspierających jeżeli chcesz!
  • Ranga "Mini Wspieracz" na Forum Dyskusyjnym
  • Wirtualna piona! Dzięki takim ludziom jak Ty możemy opłacać licencje, serwer oraz domenę.

Na serwer

Koszty, licencje... 💝
100 zł Jednorazowo
  • Twój kafelek w Galerii Wspierających jeżeli chcesz!
  • Ranga "Średni Wspieracz" na Forum Dyskusyjnym
  • Podziękowania personalne na Grupie Facebook specjalnym postem
Dobry wybór

Zdecyduję samemu

Dzięki za 5 zł lub nawet 500 zł!
Dowolnie Jednorazowo
  • Twój kafelek w Galerii Wspierających jeżeli chcesz!
  • Ranga "Wspieracz" na Forum Dyskusyjnym zależna od kwoty (Mini 50+, Średni 100+, Wielki 200 +)
  • Podziękowania personalne na Grupie Facebook specjalnym postem przy wsparciu od 100 zł

Niestety Helmuth oraz Marianne przeżywają rodzinny dramat – w wieku 5 lat (urodzona 16 lutego 1931) umiera w Szczecinie ich córeczka, Dora Eva Rosemarie Canditt, 19 listopada 1936 roku. Mała Dora zmarła, kiedy pan Canditt mieszkał już w swoim opisywanym domku przy Okulickiego 3. Jest przykładem tego pokolenia, które niestety pozostawiło swoje dzieci w następnie polskim już Szczecinie. Z pewnością grób jego córki nie zachował się do dzisiaj. Dlaczego Dora mogła być jego jedyną córką? O tym w opisie niżej – krótko później trafił na front II Wojny Światowej. Również nie ma żadnych innych dokumentów świadczących o innych potomkach. Powojenne losy pani Marianne są mi nieznane, chociaż nic nie wskazuje na to, by opuściła domek przynajmniej do 1942 roku. Najprawdopodobniej po otrzymaniu informacji o mężu na froncie i zbliżaniu się frontu mogła opuścić miasto, mogła to również uczynić krótko po zdobyciu Szczecina i okolic – Gumieńce i okolica praktycznie nie ucierpiały.

Dalsze (wojenne) losy Helmutha są „nieciekawe”. W okresie II Wojny Światowej ma lekko ponad 40 lat, a to był wciąż wiek zdatny do służby wojskowej. Tym bardziej, że miał godność majora oraz był weteranem Wielkiej Wojny. Oznacza to, że mimo wpisu w księgach adresowych w domu mieszkała prawdopodobnie tylko jego żona Marianne, a sam Helmuth Canditt został wcielony do armii lub był ochotnikiem. Tu nie mamy żadnej pewności. Zmarł na zapalenie mózgu i zawał serca 15 listopada 1944 roku o 14:50 w lazarecie Hemer. Najprawdopodobniej chodzi tutaj o miasto w zachodniej części Niemiec, w kraju związkowym Nadrenia Północna-Westfalia, niedaleko Dortmundu.

Okulickiego, czyli dawna Stövener Allee

Poszukując informacji o okolicy dzisiejszej Okulickiego warto wspomnieć nazwę przedwojenną – była to Stövener Allee należąca do dawnego Scheune (Gumieńce), czyli dzisiejszych Gumieniec. Skąd taka nazwa? Ulica ta oznaczana na mapach z lat osiemdziesiątych XIX wieku łączyła podszczecińskie tereny z dawnym Stöwen, czyli Stobnem. Był to stary zwyczaj, polegający na nadawaniu nazw drogom, traktom, bramom lub basztom obronnym, jakie znajdowały się od strony innej wsi, miasta, majątku lub lokalizacji – stąd dzisiejszą Okulickiego możemy „historycznie” nazywać od nazwy Stobno, jednak polska forma byłaby raczej dość dziwna 😉

Widzę BŁĄD, mam sugestię!
Ostatnia aktualizacja 3 miesiące temu
Możesz zgłosić problem lub propozycję rozwinięcia guzikiem poniżej albo dołącz do nas na forum dyskusyjnym. 

Zajrzyj w okolicę postu!

Po prawej stronie znajdziesz mapę z lokalizacją omawianego tematu. To mapa interaktywna!

Możesz ja kliknąć i oddalić widok kółkiem myszy, co pozwoli Ci zobaczyć inne posty znajdujące się w tej okolicy. Możesz użyć „Mapy Historycznej” Szczecina, by zobaczyć ją w pełnej formie. Kliknięcie w ikonę pokaże Ci miniaturę i tytuł.

Travelers' Map is loading...
If you see this after your page is loaded completely, leafletJS files are missing.

Dodaj komentarz

Historyczny Szczecin