Stworzyli jeszcze Niemcy i nie każdy park był dawnym cmentarzem. Przykładem przemian na lepsze w mieście jest dzisiejszy Skwer Ryszarda Kuklińskiego, który krótko po wojnie oraz przed nią był zabudowany barakami mieszkalnymi. Niewielu o tym wie, dlatego warto pokazać jak wyglądał skwer w trakcie wojny i przed nią, a także jak wygląda dzisiaj - niedawno wraz z okolicą przeszedł remont.
Kliknij i rozwiń spis treści
W opowieściach o historii Szczecina można napisać wiele nie tylko o pięknych kamienicach, starych willach, zabytkach, czy odległych czasach „świata stali i pary”. Mijamy miejsca, które dziś wyglądają całkowicie inaczej niż 80 czy 100 lat temu i nie mowa tutaj o zniszczeniach wojennych, kiedy na miejscach zburzonej zabudowy powstały „klocki z PRLu” albo inne koszmarki architektury. Wyobraźmy sobie, że idziemy przez dzisiejszy park… Rosną drzewa, bawią się dzieci, ludzie spacerują w drodze na tramwaj albo do sklepu. Wokół duży ruch – tramwaje jadące w kierunku albo z pętli Niebuszewo, obok ulica łącząca Rondo Giedroycia z północą i trasą w kierunku Przyjaciół Żołnierza. W tej okolicy znajduje się dzisiejszy Skwer Ryszarda Kuklińskiego, który niedawno przeszedł małą rewitalizację. Większą przeszła okolica – wyremontowano pobliską Adama Asnyka. Tutaj można zadać historyczne pytanie – czy ten park zawsze był parkiem? Zajrzymy, co tam było przed II Wojną Światową, wraz z fotografiami, bo niektórzy mogą poczuć zaskoczenie – w tym miejscu parku nie było. W naszym mieście panuje takie dziwne przekonanie, że po II Wojnie Światowej parków w mieście nie tworzono, a wszystkie dzisiejsze „odziedziczone są” po Niemcach. To błędne myślenie. Podobnie błędne jest stwierdzenie, że miasto było zielone przed wojną, kiedy właśnie okolice dzisiejszego Skweru Ryszarda Kuklińskiego były od wschodniej strony przykryte kamienicami oraz zabudową – dziś znajdują się tam bloki mieszkalne skąpane w zieleni. Doskonałym przykładem zmian w zieloną stronę jest samotna ocalała kamienica Niemcewicza 32, jaka była częścią zabudowanego kwartału pozbawionego drzew. Aktualnie kamienica stoi dalej, a bloki otoczone są drzewami. Podobnie wyglądały kolejne kwartały na wschód. Wracając do skweru, przypomnijmy kim jest patron.
Ryszard Jerzy Kukliński
Urodził się 13 czerwca 1930 roku w Warszawie, jego ojcem był Stanisław Wincenty Kukliński (zamordowany w 1943 roku Sachsenhausen), a matką Anna Kuklińska z domu Kotaniec (zmarła w 1963 roku). Postać dla jednych kłamliwa oraz szkodliwa, dla innych polski bohater oraz postać zasłużona dla historii. Powodów takiej rozbieżności można szukać w jego życiorysie – Kukliński w swoich wspomnieniach wspominał, że walczył na froncie II Wojny Światowej, w Powstaniu Warszawskim oraz różnych potyczkach. Później sam te historie bagatelizował. Jego akta po 1990 roku są niepełne i mają ślady usuwania informacji. Po II Wojnie Światowej rozpoczął służbę w polskim wojsku, kierując swoje wykształcenie w stronę wywiadu oraz tak zwanych „gier wojennych” (planowania obrony przed inwazją oraz inwazji na inne państwa). Dla osób oceniających postać negatywnie ważny jest wątek udziału Kuklińskiego w pracach nad stanem wojennym w 1980 roku. Również ta starsza część społeczeństwa przywiązana do przywilejów z okresu PRL lub wspominająca z łezką w oku czasy „posiadania jedynej słusznej legitymacji partyjnej” przypominają, że w rzeczywistości pułkownik Ryszard Kukliński był we współpracy z zachodnim wywiadem, przekazując między innymi USA dane dotyczące planów ZSRR oraz możliwych inwazji „pokojowych i stabilizacyjnych” bloku wschodniego.
W nocy z 7 na 8 listopada Ryszard Kukliński został ewakuowany z Polski do Londynu, a następnie do USA, gdzie dotarł 11 listopada. Dla komunistów i starszego pokolenia został zdrajcą Polski w wyniku współpracy z zachodem, dla reszty był człowiekiem, jaki mógł zapobiec wojnie zachód-Rosja oraz w razie takiego konfliktu ułatwić Polsce odzyskanie faktycznej niepodległości z rąk bloku wschodniego i ZSRR. Zachód doskonale wiedział, gdzie znajdują się sowieckie instalacje, jakie były plany użycia broni jądrowej oraz znane były plany pacyfikacji możliwych powstań w Polsce. W 1984 roku władze polskie skazały go na śmierć, ostatecznie Ryszarda Kuklińskiego rehabilitowano oraz oczyszczono z zarzutów, do Polski przyjechał w kwietniu 1998 roku dbając o pamięć o Polakach pomordowanych na wschodzie – między innymi w Katyniu. Zmarł 11 lutego 2004 roku, a jego prochy spoczęły w Alei Zasłużonych na Powązkach. Jego postać do dziś oceniana jest różnie, chociaż przeważa pogląd, że współpraca z zachodem mogła przechylić szalę ewentualnej wojny na stronę Polski, jaka w następstwie mogła uzyskać pełną niepodległość, a także mogła ułatwić przetrwanie powstaniom studenckim, robotniczym i innym w odradzającej się wolnej Polsce.
Zarzuca się Kuklińskiemu, że jego współpraca mogła jednak narazić polską armię na większe straty w sytuacji konfliktu. Do dziś „sowieccy fani” niejednokrotnie niszczyli monumenty pamiątkowe Kuklińskiego – w 2011 roku w Krakowie oraz u nas w Szczecinie, kiedy oblano farbą kamień pamiątkowy na jego opisywanym skwerze. Niestety wielu niestety żyjących do dziś „komuchów” nie zdaje sobie sprawy, albo nie chce pamiętać, że utworzone w latach 70 plany ewentualnej wojny zachód-Rosja zakładały użycie broni jądrowej przeciwko… polskim… miastom. Nie tylko z rąk zachodu, ale też „prewencyjnie”, jeżeli miasta polskie znalazłyby się pod kontrolą NATO – ich odzyskanie miało przypominać scenariusz odbicia miast po nuklearnej zagładzie. Plany zakładały śmierć około 30% mieszkańców Polski już w pierwszych fazach konfliktu, któremu Kukliński mógł przynajmniej częściowo zapobiegać. Według planów Szczecin, Świnoujście oraz część miast na południu miała paść ofiarą broni jądrowej ze strony NATO – to jednak przewidywania, plany faktycznych uderzeń ZSRR zaznaczono kolorem czerwonym.
Tajemniczym wątkiem do dziś jest kwestia śmierci synów Kuklińskiego – według jednych były to działania mające na celu „likwidowanie świadków” (współpracy ojca z CIA) oraz pojawia się wątek zemsty służb rosyjskich. Jednego z synów pułkownika kilkukrotnie przejechał samochód w kampusie uniwersyteckim, na oczach świadków, a mimo to nie odnaleziono w samochodzie żadnych śladów lub odcisków palców. W Szczecinie po 2014 roku zdecydowano, że skwer w trójkącie ulic Asnyka-Kołłątaja-Kadłubka otrzyma patrona – Ryszarda Kuklińskiego. Nie zaskakuje fakt, że przeciwko jego upamiętnieniu był klub Sojuszu Lewicy Demokratycznej (SLD), prawda? Pomysłodawcą nadania skwerowi takiego patrona był Henryk Michałowski, który niestety przez wiele lat „dzbanił” (kolokwialnie opowiadał bajki, bzdury oraz promował nieprawdziwą historycznie propagandę) o tym, że Adolf Hitler do dziś jest honorowym obywatelem miasta Szczecin. Nie, nie jest i nigdy nim nie był, co potwierdziła Rada Miasta. Lista honorowych obywateli polskiego miasta Szczecin jest osobna w stosunku do listy przedwojennej – cała legislacja, prawodawstwo, uchwały, ustawy i decyzje prawne miasta Stettin nie obowiązują w mieście Szczecin.
Przejdźmy do czasów przedwojennych.
Wszystkie informacje oraz detale znajdziesz na stronie Galerii Wspierających.
W imieniu redakcyjnego kiciucha dzięki za rozważenie wsparcia 💝
Wirtualna karma
Redakcyjny kiciuch i jego pełna miska- Twój kafelek w Galerii Wspierających jeżeli chcesz!
- Ranga "Mini Wspieracz" na Forum Dyskusyjnym
- Wirtualna piona! Dzięki takim ludziom jak Ty możemy opłacać licencje, serwer oraz domenę.
Na serwer
Koszty, licencje... 💝- Twój kafelek w Galerii Wspierających jeżeli chcesz!
- Ranga "Średni Wspieracz" na Forum Dyskusyjnym
- Podziękowania personalne na Grupie Facebook specjalnym postem
Zdecyduję samemu
Dzięki za 5 zł lub nawet 500 zł!- Twój kafelek w Galerii Wspierających jeżeli chcesz!
- Ranga "Wspieracz" na Forum Dyskusyjnym zależna od kwoty (Mini 50+, Średni 100+, Wielki 200 +)
- Podziękowania personalne na Grupie Facebook specjalnym postem przy wsparciu od 100 zł
Baraki mieszkalne
Raczej nikt sobie tego dziś nie wyobraża – ale wystarczy spojrzeć na fotografie! Dzisiejszy Skwer Ryszarda Kuklińskiego w Szczecinie był pozbawiony drzew. Przy drogach – czyli trójkącie Asnyka–Kołłątaja–Kadłubka, obok chodników – stały drewniano-ceglane baraki mieszkalne. Nie był to piękny i zielony widok. Główny wjazd na plac po środku parku znajdował się od strony myjni oraz stacji paliw, czyli od Kadłubka. Były to budynki najniższego standardu, parterowe, w których żyli najczęściej rzemieślnicy, robotnicy, pracownicy oraz ludzie o niskich dochodach. Kilka z tych nazwisk możemy dzisiaj wymienić. Warto też dodać, że kompleks baraków był przypisany do dawnej Kołłątaja, czyli Friedebornstraße. Numeracja tego kompleksu zmieniała się – w latach dwudziestych była to Friedebornstraße 31-36, następnie Friedebornstraße 5-8, do końca wojny. Co ciekawe, budynki miały swoją podnumerację o numerach od 29 do 39, a numery od 1 do 22 należały adresami do sąsiedniej Erichstraße (Asnyka). Chociaż i to się zmieniało, bo w czasie wojny wskazuje się, że do tej ulicy należały baraki 1-9. Właścicielem tych baraków było miasto Szczecin. W połowie lat dwudziestych zarządzającym był murarz Heinrich Klein z baraku 29. Mogliśmy wśród tych baraków znaleźć szewca, handlarza węglem, krawca, inwalidę pana Schultz, pracowników kolei i maszynistów, a nawet mieszkały tu wdowy. W czasie II Wojny Światowej zarządzanie nad barakami przejmuje sekretarz kancelarii o nazwisku Cörlin.
Wśród nazwisk polskobrzmiących w latach dwudziestych pojawia się Karl Swoboda, u jakiego nazwisko możliwe że przekręcono w księgach (ta sama księga!) na Swobaba. Kolejnym był Robert Gelinsky z baraku 24. Obiekty te występują w księgach adresowych po I Wojnie Światowej, wcześniej jako place budowlane. Baraki przetrwały II Wojnę Światową, co pokazuje nam jedno zachowane w galerii zdjęcie z aukcji internetowych. Pierwotnie głaz Kuklińskiego leżał na trawniku, po remoncie skweru wokół pojawiły się również alejki i ławki, a także tablica informacyjna.
I tak wyszło, że na miejscu dawnych baraków i placu wewnętrznego powstał następnie park – niemal wszystkie drzewa tam rosnące są powojenne.
Widzę BŁĄD, mam sugestię!
Ostatnia aktualizacja 4 dni temu
Możesz zgłosić problem lub propozycję rozwinięcia guzikiem poniżej albo dołącz do nas na forum dyskusyjnym.
Twórca całego tego zamieszania na Szczecin Znany i Historyczny, grzebiący pod każdą przedwojenną cegłą w Szczecinie. Dreptus okolicznus, gatunek pospolity. Droniarz, miłośnik ciemnego piwa, tematyki II Wojny Światowej. Codziennie? Po prostu brodaty brzydal.
Zajrzyj w okolicę postu!
Po prawej stronie znajdziesz mapę z lokalizacją omawianego tematu. To mapa interaktywna!
Możesz ja kliknąć i oddalić widok kółkiem myszy, co pozwoli Ci zobaczyć inne posty znajdujące się w tej okolicy. Możesz użyć „Mapy Historycznej” Szczecina, by zobaczyć ją w pełnej formie. Kliknięcie w ikonę pokaże Ci miniaturę i tytuł.
If you see this after your page is loaded completely, leafletJS files are missing.