Dziś w Estonii stoi przy nabrzeżu coś, co jest niesamowite. To duży lodołamacz, który mieni się tytułem największego na świecie do dziś zachowanego w niezmienionym kształcie. Zwodowana w 1884 roku w Gdańsku "Kuna" jest kilka dekad starsza, ale stosunkowo malutka. Zwodowany w Szczecinie lodołamacz, który dziś nosi imię bohatera z mitologii estońskiej jest masywny i posiada dwa duże kominy!
Dziękujemy za WASZE wsparcie! 💝
U miłośników saun znów popływał krótko – do 1922 roku, gdy na mocy Traktatu w Tartu pomiędzy Finlandią i Rosją Radziecką trafił do Estonii, właśnie jako Suur Tõll. Skąd ta nazwa pochodzi? Z mitologii! Ten wielki gigant-rolnik żył sobie na wyspie Sarema, konkretnie w wiosce Tõlluste. Przez lata 30-te lodołamacz z powodzeniem służył między Tallinem i Helsinkami, pływając również do Litwy, a w 1940 roku do Gdańska. Niestety czerwoni nie przepadali za niezależnością Estończyków – w 1940 roku znów przemienili zwodowany w Szczecinie lodołamacz na Volynets.
Już w 1941 roku znów udowodnił swoją wartość – łamał lód pozwalając na ewakuację Rosjan z Tallina, eskortując krążownik Kirov. W trakcie ucieczki konwój był atakowany przez Niemców, mimo że szczeciński lodołamacz był głównym celem z uwagi na torowanie drogi manewrami dał radę. Później z uwagi na problemy z zaopatrzeniem w węgiel lodołamacz „pracował” jako stacjonarna bateria przeciwlotnicza, kilkukrotnie otrzymując trafienia minami stacjonując w Leningradzie (dziś Petersburg). Po wojnie został przebudowany i stał w bazie w Kronsztad „broniącej” wejścia do Petersburga.
Służył do 1985 roku, gdy planowano go zezłomować. Estończycy (konkretnie muzeum Eesti Meremuuseum) postanowili go odkupić i wyremontować. Ustalono dość „charakterystyczną” dla chylącej się ku upadkowi Radzieckiej Rosji cenę – 300 ton złomu. Stary lodołamacz pożegnano w rosyjskim porcie w październiku 1988 roku z honorami – uruchamiając syreny na okolicznych statkach. Przywrócono mu nazwę Suur Tõll, a także zadbano o to, by wiernie przypominał oryginał. Ciekawostką jest, że nasz szczeciński lodołamacz jest PIERWSZYM statkiem na estońskim rejestrze nosząc dumnie numer 1.
To gdzie są ślady szczecińskości? Suur Tõll w późnych latach 90-tych zaczął mieć problemy – nabierał wody, niektóre nity puszczały. Rozpoczęto jego renowację. Mimo, że to statek „pracowniczy”, posiada na swoim pokładzie… salon. Wyremontowano go zgodnie z stylem oryginalnym, takim jaki nadano mu ponad 100 lat temu w Szczecinie. Wewnątrz stoi coś, czego czerwoni kamraci nie dali radę wynieść. Oryginalne… szczecińskie… PIANINO. TAK! W tym lodołamaczu stoi szczecińskie pianino, z nazwą – Georg Wolkenhauer. To ten słynny szczeciński Wolkenhauer DO tego wiele elementów wyposażenia maszyn wciąż nosi tabliczki z napisem „Stettin„. Niestety Suur Tõll nie jest już na chodzie – od lat 90-tych do podróży potrzebuje asysty, chociaż trwają prace nad tym, by naszego „dziadka” odpalić jego własnymi „mięśniami”.
Dziś jest największym oryginalnie zachowanym lodołamaczem na świecie.
Widzę BŁĄD, mam sugestię!
Ostatnia aktualizacja 1 rok temu
Możesz zgłosić problem lub propozycję rozwinięcia guzikiem poniżej lub dołącz do nas na forum dyskusyjnym.
Twórca całego tego zamieszania na Szczecin Znany i Historyczny, grzebiący pod każdą przedwojenną cegłą w Szczecinie. Dreptus okolicznus, gatunek pospolity. Droniarz, miłośnik ciemnego piwa, tematyki II Wojny Światowej. Codziennie? Po prostu brodaty brzydal.