Statki i okręty / Schiffe und Kriegsschiffe

Suur Tõll – wielki lodołamacz ze Szczecina 

Szczecińskie statki... to było/jest coś!

Dziś w Estonii stoi przy nabrzeżu coś, co jest niesamowite. To duży lodołamacz, który mieni się tytułem największego na świecie do dziś zachowanego w niezmienionym kształcie. Zwodowana w 1884 roku w Gdańsku "Kuna" jest kilka dekad starsza, ale stosunkowo malutka. Zwodowany w Szczecinie lodołamacz, który dziś nosi imię bohatera z mitologii estońskiej jest masywny i posiada dwa duże kominy!

Przed Wami kolejna „zagraniczna” ciekawostka o Szczecinie i jego przedwojennym przemyśle. Stawiam „flaszkę”, że wielu z Was niezwykłej historii… uwaga… największego zachowanego przedwojennego lodołamacza NA ŚWIECIE… raczej nie zna! Mało tego! W tym szczecińskim lodołamaczu wciąż „czuć” duch przedwojennego Stettina. Gdzie? Dowiecie się na końcu. Wielu z Was wie, że do dziś pływa w Hamburgu szczeciński lodołamacz Stettin. Taki uroczy „grubasek” z wielkim kominem. Wiecie, że to nie jedyny szczeciński lodołamacz, który wciąż jest na chodzie i pływa sobie po Bałtyku? 🙂 Raczej mało osób o tym wie! Dziś nosi nazwę Suur Tõll i stoi sobie w estońskim Tallinie jako statek-muzeum. Ten nie mały statek, jak na swoją ówczesną pracę – lodołamacza – ma 107 lat! Rosjanie planowali przed I Wojną Światową budowę bałtyckiej floty lodołamaczy. Zlecenie budowy otrzymała szczecińska Stettiner Maschinenbau AG VulcanSpłynął z pochylni Vulcan na wigilię Bożego Narodzenia 1913 roku mając numer 345, jako rosyjski Царь Михаил Фёдорович (Tsar Mikhail Feodorovich). W maju 1914 roku z fetą został pokazany w Sankt Petersburgu i ostatecznie przekazany rozzji. Wybuch I Wojny Światowej sprawił, że szczeciński lodołamacz transportował żołnierzy, a sam statek uzbrojony został w kilka dział. Długo nie posłużył, bo już w 1917 roku „nowa władza bolszewicka” przerobiła jego nazwę na Volynets. Ci lubiący trunki bojownicy długo nim nie porządzili – Finowie przejęli go rok później i nazwali Wäinämöinen – po imieniu kolejnego bohatera z mitologii. Uczynili to w stylu zasługującym na film!
W marcu 1918 roku kilkudziesięciu Finów przebranych za pracowników, marynarzy i robotników „zaokrętowało” się na pokładzie. Grupą dowodził Fin Theodor Segersven. Załodze szczecińskiego lodołamacza przedstawił fałszywe dokumenty o obowiązku odstawienia pracowników do miasta Kuivasaari, niedaleko Helsinek. Czerwoni śmiało uwierzyli i krótko później po włamaniu się Finów do magazynu broni rozzjanie zostali aresztowani – 56 Finów „rozłożyło” niemal 120 Rosjan. Lodołamacz zawrócił i skierował się z fińską flagą do Tallina w Estonii. Tam „swój” lodołamacz powitali Niemcy, na czele stał książę Prus Henryk Hohenzollern, który w trakcie I Wojny dowodził flotą niemiecką na Bałtyku. Ciekawostką jest, że szczecińskim lodołamaczem przez chwilę dowodził… Estończyk polskiego pochodzenia! Był nim Stanisław (Stanislaus) Juhnewicz. Po I Wojnie Światowej pomagał na Bałtyku, przechodził też remonty, które dla Finów były bardzo kosztowne – lodołamacz był „byczy”, zjadał masę węgla, nie mógł też spłynąć na wodę z uwagi na niski poziom. Zimy połowy lat 20-tych w regionie Finlandii były bardzo mroźne i Wäinämöinen był wówczas niezastąpiony. Dlatego Finowie postanowili zamówić jeszcze jeden duży lodołamacz – dostarczony w 1926 roku. W 1920 roku nasz statek wybrał się do Danii na remont.

U miłośników saun znów popływał krótko – do 1922 roku, gdy na mocy Traktatu w Tartu pomiędzy Finlandią i Rosją Radziecką trafił do Estonii, właśnie jako Suur Tõll. Skąd ta nazwa pochodzi? Z mitologii! Ten wielki gigant-rolnik żył sobie na wyspie Sarema, konkretnie w wiosce Tõlluste. Przez lata 30-te lodołamacz z powodzeniem służył między Tallinem i Helsinkami, pływając również do Litwy, a w 1940 roku do GdańskaNiestety czerwoni nie przepadali za niezależnością Estończyków – w 1940 roku znów przemienili zwodowany w Szczecinie lodołamacz na Volynets.

Już w 1941 roku znów udowodnił swoją wartość – łamał lód pozwalając na ewakuację Rosjan z Tallina, eskortując krążownik Kirov. W trakcie ucieczki konwój był atakowany przez Niemców, mimo że szczeciński lodołamacz był głównym celem z uwagi na torowanie drogi manewrami dał radę. Później z uwagi na problemy z zaopatrzeniem w węgiel lodołamacz „pracował” jako stacjonarna bateria przeciwlotnicza, kilkukrotnie otrzymując trafienia minami stacjonując w Leningradzie (dziś Petersburg). Po wojnie został przebudowany i stał w bazie w Kronsztad „broniącej” wejścia do Petersburga.

Służył do 1985 roku, gdy planowano go zezłomować. Estończycy (konkretnie muzeum Eesti Meremuuseum) postanowili go odkupić i wyremontować. Ustalono dość „charakterystyczną” dla chylącej się ku upadkowi Radzieckiej Rosji cenę – 300 ton złomu. Stary lodołamacz pożegnano w rosyjskim porcie w październiku 1988 roku z honorami – uruchamiając syreny na okolicznych statkach. Przywrócono mu nazwę Suur Tõll, a także zadbano o to, by wiernie przypominał oryginał. Ciekawostką jest, że nasz szczeciński lodołamacz jest PIERWSZYM statkiem na estońskim rejestrze nosząc dumnie numer 1.

To gdzie są ślady szczecińskości? Suur Tõll w późnych latach 90-tych zaczął mieć problemy – nabierał wody, niektóre nity puszczały. Rozpoczęto jego renowację. Mimo, że to statek „pracowniczy”, posiada na swoim pokładzie… salon. Wyremontowano go zgodnie z stylem oryginalnym, takim jaki nadano mu ponad 100 lat temu w Szczecinie. Wewnątrz stoi coś, czego czerwoni kamraci nie dali radę wynieść. Oryginalne… szczecińskie… PIANINO. TAK! W tym lodołamaczu stoi szczecińskie pianino, z nazwą – Georg Wolkenhauer. To ten słynny szczeciński Wolkenhauer 😉 DO tego wiele elementów wyposażenia maszyn wciąż nosi tabliczki z napisem „Stettin„. Niestety Suur Tõll nie jest już na chodzie – od lat 90-tych do podróży potrzebuje asysty, chociaż trwają prace nad tym, by naszego „dziadka” odpalić jego własnymi „mięśniami”.
Dziś jest największym oryginalnie zachowanym lodołamaczem na świecie.

Widzę BŁĄD, mam sugestię!
Ostatnia aktualizacja 7 miesięcy temu
Możesz zgłosić problem lub propozycję rozwinięcia guzikiem poniżej lub dołącz do nas na forum dyskusyjnym. 

Dodaj komentarz

Historyczny Szczecin