Stoewer

Szczeciński Steower w polskiej prasie przedwojennej 

Wbrew pozorom o Szczecinie przed wojną pisała polska prasa!

Wyobraźcie sobie, że przeglądacie prasę lat dwudziestych i trzydziestych XX wieku. Mieszkacie w II RP, dla przykładu w Poznaniu. Myślicie, że nagłówki będą mówić o mieście "Stettin", gdzieś na niemieckim Pomorzu. A tu cyk! Nie żaden Stettin tylko Szczecin.

Wielu mówi, że przed wojną nie istniało takie miasto jak Szczecin, bo był niemiecki Stettin. To półprawda – dlaczego? Wiele miast zagranicznych ma swoje polskie odpowiedniki – przykład Monachium, a nie München. Mówimy też o miastu nazwanym Kilonia, a nie o Köln. Podobnie nazywaliśmy dzisiejszy Szczecin również Szczecinem przed wojną. Nazwa ta pada w podręcznikach, w encyklopediach, w opracowaniach geograficznych oraz w dawnej prasie. Marka maszyn do pisania, rowerów i przede wszystkim samochodów Stoewer była znana w Europie oraz odbijała się echem w świecie. Również miała swoje miejsce w prasie polskiej, przed wojną. Pierwszy wycinek pochodzi z 1926 roku, z poznańskiego miesięcznika. W Kurierze wielkopolskim wyczytamy relację z berlińskich targów motoryzacyjnych, artykuł z 1931 roku wspomina że autor był na miejscu. Co widział? Między innymi szczecińskie samochody marki Stoewer, ich konstrukcję i formę ładnie opisał. Rok wcześniej – w 1930 roku – w polskim przeglądzie samochodowym również wspomniano o tym małym „samochodziku” z szczecińskiej fabryki. Ceny wysokie samochodów zachodnich? Bzdura. Proszę przybyć do naszego salonu na jazdę próbną. Polmotor Henryka Linke i spółki zaprasza na Zwierzyniecką 8. Sami państwo będą mogli przejechać się w jeździe próbnej samochodem marki StoewerTaki ogłoszenie padło w Kurierze Poznańskim w 1930 roku 😛 Później takie ogłoszenie pojawia się w gazetce z poznańskich targów, które również odbywały się w 1930 roku. Można było tam podziwiać i przejechać się szczecińskim samochodem. 
Ciekawe jest to, że prasa wspomina nawet o… licytacji „przymusowej” szczecińskiej maszyny do pisania marki Stoewer. Komornik sądowy z Wrześni o nazwisku Janicki „przymusowo” licytował maszynę do pisania Stoewer w 1925 roku. Co ciekawe polska przedwojenna prasa nie jeden raz podaje licytację szczecińskich maszyn. Czyżby były tak cenne? Komornik o nazwisku Figas z ulicy Kościelnej 49 w Poznaniu też je wystawiał… W 1934 roku maszynę do szycia Stoewer komornik z Gdańska wystawił na licytację za 150 ówczesnych złotych.
W 1900 roku wyczytać możemy ogłoszenie firmy Stoewer w tygodniku ilustrowanym, odnośnie ofert pracy. Wspomina się w języku niemieckim, że firma zatrudnia około 1600 osób, a kontaktować się należy z przedstawicielem. Był nim wg ogłoszenia Alfred Kirschner.
W 1921 roku w Kupcu Poznańskim wyczytamy ogłoszenie o podobno najszybciej piszących ( 😛 ) maszynach marki Stoewer, a przedstawicielami firmy w Poznaniu byli Przygodzki i Hampel. Ich oddział znajdował się przy Mielżyńskiego 21.
W Postępie swój sklep z maszynami do szycia oraz pisania reklamuje M. Lohmeyer, z ulicy Wiktorii 18, w 1908 roku. Zapewnia, że świetne maszyny do pisania Stoewer w walce o mistrzostwo Niemiec pokonały aż 48 konkurentów, zdobywając 2-gą nagrodę! Dodatkowo swój „skład kołowców” ( 😃 ) miał w tym roku Roman Kotliński, sprzedający też maszyny do pisania Stoewer przy Szewskiej 15 w Poznaniu.
Można też podejrzewać, że maszyny do pisania Stoewer były na wyposażeniu biur adwokackich w Poznaniu – w 1925 roku w Przeglądzie porannym pojawia się ogłoszenie dla stenotypistek. Dwie chcieli zatrudnić adwokaci Jeszke i Osmólski, przy Placu Wolności 13. Wymóg? Umiejętność obsługi maszyny Stoewer 🙂

Widzę BŁĄD, mam sugestię!
Ostatnia aktualizacja 4 miesiące temu
Możesz zgłosić problem lub propozycję rozwinięcia guzikiem poniżej lub dołącz do nas na forum dyskusyjnym. 

Dodaj komentarz

Historyczny Szczecin