Park Kasprowicza / Quistorppark

Szczecińskie Alpy, dawniej Stettiner Alp i Arndtberg 

Nieco skryte od głównego traktu...

Spacerując do Teatru Letniego do Pomnika Czynu Polaków spacerujemy szeroką ścieżką pośród drzew. Mijamy wtedy atrakcję, jaka była uwieczniana na przedwojennych pocztówkach - miejsce te nazywane było Arndtberg (Wzgórzem Arndta) lub Stettiner Alp (Alpy Szczecińskie).

By dziś dotrzeć w opisywane miejsce musimy wychodząc z bramy Teatru Letniego w kierunku Pomniku Czynu Polaków spojrzeć w prawo. Za budynkiem z toaletami znajdują się hamaki oraz niewielkie wzgórze, za którym znajdzie się polanka po basenie przeciwpożarowym, a dalej ulica Wyspiańskiego. Te wzgórza to właśnie opisywana lokalizacja wspominana w starych książkach jako Stettiner Alp. Dzisiaj niestety niewiele z tego zostało, chociaż spacerowiczów jest tu masa – w trakcie wyprawy po dzisiejsze fotografie minąłem przynajmniej kilkadziesiąt osób, kilka z psami oraz kilka mam z wózkami. Niewielu jednak wie, że stała tu ciekawa konstrukcja, a dzisiejsze „okrąglaki” z głazów i kamiennych bloków to tylko cień dawnej świetności. Lokalizacja ta miała różne nazwy i różnie była opisywana w danych publikacjach oraz na pocztówkach, to między innymi: Stettiner Alp (Alpy Szczecińskie), Westendhöhe oraz Arndtberg, od nazwiska Ernsta Moritza Arndta, znanego w pierwszej połowie XIX wieku pisarza, historyka i aktywisty.

Z publikacji Pommern in Wort und Bild dowiadujemy się, że szczecińskie Alpy stworzył Martin Quistorp – były to oczywiście ziemie nazywane Quistorppark (lub inaczej Quistorpsche Anlagen i Quistorp Anlagen), na cześć jego ojca, gdzie zgodnie z wolą powstał park dostępny dla mieszkańców. Wiemy też jakie było pierwotne założenie całej konstrukcji – były to sztuczne górki zawierające elementy skalne, niektóre rzeźbione, a także ruiny zameczku i fontannę, z której w formie małej rzeczki spływał strumień na łopaty młyna, następnie uciekając według przedwojennego opisu gdzieś w okolicę. Na szczycie formacji skalnej stał mały drewniany domek – zachowany w widoku na niektórych pocztówkach. 

Obszar ten razem z konstrukcją był dostępny za darmo dla mieszkańców, jako publiczna atrakcja. Dzięki dawnym pocztówkom, które wykonano z różnych kadrów możemy ustalić, w jakim miejscu znajdował się młyn z domkiem – ten stał od strony południowej wzgórza. Dzisiaj musielibyśmy udać się od polanki po basenie przeciwpożarowym w kierunku kawiarni Platan, wzdłuż Wyspiańskiego. Aktualnie po założeniu nie pozostał niemal żaden ślad poza kształtem wzgórza oraz pozostałościami zrobionymi ze sztucznego kamienia. Tam też znajdowała się ścieżka na szczyt z drewnianymi poręczami. Źródełko spływało od strony południowej, wijąc się obok młynka i domku, a także przy ścieżce prowadzącej na szczyt, w kierunku głównego traktu na północ, w stronę Rusałki.

Jednym z ślepych tropów w poszukiwaniach historycznych, które zdarzały się w sieci było szukanie „Mühle auf dem Arndtberg„, wyobrażając sobie jakiś zaginiony historycznie młyn w okolicach ulicy Wyspiańskiego – to w rzeczywistości mowa właśnie o małej miniaturce zasilanej wodą. W temacie górki widokowej pojawia się jeszcze jeden wątek – w okolicach dawnego pomnika Arndta (patrz boks z dodatkowym postem) stał pawilon widokowy oznaczany na mapach jako Aussichtspavillon. Prowadziła do niego ścieżka pośród sadu, jaki otaczał nieistniejącą dziś Molkerei Eckerberg (Mleczarnię Eckerberg), która stała na miejscu szkoły, kawałek dalej, przy Wojska Polskiego. Możliwe, że pozostałości otoczenia tego pawilonu są w krzewach i zaroślach do dziś – jako wykonane z głazów umocnienie zbocza. Pocztówki dodane do galerii pokazują nam główne wzgórze bliżej amfiteatru oraz skarpę z kamieni ze schodkami (Partie in den Quistorp’schen Anlagen) – ten element znajdował się bliżej dawnego basenu przeciwpożarowego. Zgadza się ułożenie terenu, pozostałości głazów oraz ścieżka po lewej stronie.

Możliwe, że pierwotnie sztuczne górki z elementami „alpejskimi” stworzono przy pawilonie, a następnie przeniesiono, około 200 metrów na północny zachód. W temacie można rzucić jeszcze jedną teorię – w galerii znajdują się kartki pocztowe zachowane wiele lat temu na Fotopolsce, z aukcji internetowych.

Oczywiście wielki ukłon dla „skanerów” aukcji, którzy zrzucają wszystko do Fotopolski, ale rodzi się podejrzenie – na kartkach datowanych na 1905 rok widzimy wyłącznie ustawione skały i sztuczny kamień, tworzący skarpę oraz szczyt góry. Na mapie z 1904 roku mamy w pobliżu wzgórza planowaną… drogę oraz granicę działki. Możliwe, że infrastrukturę w postaci tablicy informacyjnej, domku na szczycie, mini-młyna i inne dodano kilka lat później. Ścieżki wokół założenia „alepjskiego” pojawiają się dopiero na kolejnych mapach – np. z 1919 roku. Czy górka była wyższa? Raczej nie – po prostu dziś z braku górnej sztucznej części „spłaszczyła się”, a dziś stoi tam „okrąglak” widokowy.

Wizja górzystego alpejskiego terenu mogła mieć dwie części – zachodnią, mniejszą i wschodnią, większą. Zgodnie z dawnymi pocztówkami główna skarpa znajdowała się przy ścieżce, druga zaś (mniejsza) była skryta w głębi. Ten sam układ mamy na mapie z 1937 roku (patrz galeria). Niestety kompleksu nie widzimy na fotografiach lotniczych z 1943 roku – obszar znacząco podrósł w temacie zieleni od momentu wykonania pocztówek. Co stało się z terenem po wojnie? Nie jest to dokładnie wiadome, ale można podejrzewać, że obszar mógł stracić na znaczeniu i jakości już przed wojną. 

Po śmierci Martina Quistorpa w 1929 roku nawet opieka nad wieżą imienia jego ojca (Wieża Quistorpa / Quistorpturm) była prawdopodobnie mocno utrudniona – jej opiekun był człowiekiem „starej daty”. Historia opiekuna wieży (a łącznie kilku) opisana jest w bloku powyżej. Możliwe, że również opieka nad Stettiner Alp była trudna lub niemożliwa, chociaż nad terenem przed wojną opiekę sprawowało już miasto Szczecin. Po wojnie wzgórza mogły być zdewastowane, zarośnięte, a ostatecznie pozostałości sztucznego kamienia wykorzystano do innych celów. Do dziś wbrew pozorom pozostały niewielkie resztki, a dawny zarys można dostrzec oraz są widocznie inne elementy kamienne niż powinny „pasować” do tego otoczenia. Sztuczne kamienie mają żłobienia, fałdy, rysy i wystające detale, które nie są naturalne dla prawdziwych głazów. Jeżeli zajrzymy od ścieżki głównej pod dawny basen przeciwpożarowy, znajdziemy też utrzymujące skarpę głazy, umieszczone tu wiele wiele wiele dekad temu, co uwieczniły dawne kartki pocztowe. Czy dziś miasto powinno mocniej zadbać o pozostałości? Z pewnością ciekawa byłaby tablica informacyjna o miejscu, przy ścieżce. Spacerując po Szczecinie codziennie często widzę ludzi, którzy zatrzymują się poczytać o miejscu – przykładem nieodległa Różanka, gdzie przy tablicy informacyjnej niemal zawsze można latem i wiosną kogoś spotkać!

Widzę BŁĄD, mam sugestię!
Ostatnia aktualizacja 3 miesiące temu
Możesz zgłosić problem lub propozycję rozwinięcia guzikiem poniżej lub dołącz do nas na forum dyskusyjnym. 

Zajrzyj w okolicę postu!

Po prawej stronie znajdziesz mapę z lokalizacją omawianego tematu. To mapa interaktywna!

Możesz ja kliknąć i oddalić widok kółkiem myszy, co pozwoli Ci zobaczyć inne posty znajdujące się w tej okolicy. Możesz użyć „Mapy Historycznej” Szczecina, by zobaczyć ją w pełnej formie. Kliknięcie w ikonę pokaże Ci miniaturę i tytuł.

Travelers' Map is loading...
If you see this after your page is loaded completely, leafletJS files are missing.

Dodaj komentarz

Historyczny Szczecin