Postacie ze Szczecina i Stettina

Walter Wadephul, artysta „brunatnego” okresu 

Dla wielu temat "zbędny", dla innych ciekawostka historyczna!

Okres 1933-1945 w Szczecinie niektórzy woleliby przemilczeć, tak jakby miasto zniknęło w 1932 roku i pojawiło się w połowie 1945 roku - za polskiej administracji. Jednak w tym czasie powstały gmachy, z których dziś korzystamy! One też miałyby zniknąć? Te budynki miały rzeźby, jakich dziś nie ma. Inne rzeźby, o podobnej symbolice, na innych zabytkach Szczecina stoją dalej. Dlatego poruszymy temat człowieka, który zdobił gmachy.

Dzisiaj wielu z Was spaceruje po Placu Żołnierza oraz przed budynkiem Sądu Rejonowego. Dla innych wpisał się on w historię Szczecina – to przed nim miały miejsce wielkie manifestacje za czasów PRL. Słynne zdjęcie, gdzie w tle widać płonący gmach partii to jeden z symboli tamtych lat. Jednak budynek ten nie powstał za polskich czasów, a krótko przed nimi – w środku znajdowała się Szczecińska Kasa Oszczędnościowa. Budynek powstał bardzo szybko w „brunatnych” czasach, a wejście do niego zdobiły rzeźby. Po II Wojnie Światowej w szaleństwie usuwania wszystkiego, co niemieckie zniknęły – symbolizowały prawdopodobnie przemysł, rolnictwo i ekonomię. Nawiązywały w pewnej mierze do popularnego od dziesięcioleci zdobnictwa. Podobne alegorie znaleźć mogliśmy na dwie dekady starszej Wieży Quistorpa wybudowanej na początku XX wieku, a także do dziś możemy zobaczyć na monumentalnym i liczącym już niemal 150 lat Czerwonym Ratuszu. Te, które zdobiły wejście do dzisiejszego Sądu Rejonowego nie są już widoczne na powojennych fotografiach – stosunkowo szybko zniknęły. Kto je stworzył?

Walter Wadephul, „epizod pominięty”

Na temat tego artysty przeczytać możemy bardzo niewiele – na Wikipedii ma dodatkowo przydomek Willy Walter Johannes Wadephul. Urodził się 11 maja 1901 roku we wsi Putzar obok Anklam. Zmarł 10 czerwca 1968 roku w Bremen. Podpisuje się go jako artystę i rzeźbiarza, jednak wśród jego prac podaje się wyłącznie prace powojenne. Istnieje tylko wzmianka o tym, że w ramach akcji w 1937 roku zostały zniszczone jego rzeźby, w tym gipsowe popiersie Adolfa Hitlera. Jednak nie wszystkie. Okazuje się, że pracował i tworzył w przedwojennym Stettinie i wiadomo, co konkretnie stworzył, a także gdzie miał swoją pracownię.

Post ten nie ma na celu propagowania tamtego ustroju lub chwalenia sztuki tamtych czasów. Te opracowanie rozpoczęło się od badania i poszukiwania właśnie pochodzenia rzeźb zdobiących dawną Kasę Oszczędnościową, a dzisiejszy gmach Sądu Rejonowego. Skoro temat odkrył wiele swoich kart, dlaczego o nich nie napisać? Jego młodość i twórczość przypadła na lata 20 oraz 30 ubiegłego wieku, co w ówczesnych Niemczech oznaczało jedno – albo marginalizacja, albo twórczość „partyjna”. Naukę rzeźbiarstwa rozpoczął u swojego wujka – był nim Hermann Gottschalk ze Stargardu. Później studiował w Monachium, Berlinie oraz Wrocławiu. Jego żoną była Margarete Sophie Olga Auguste Voß, nazywana „Deta”. Pani Margarete urodziła się w Szczecinie 15 maja 1913 roku. Prawdopodobnie tutaj się poznali.

Walter Wadephul pojawia się w jednym z numerów propagandowej gazety, w jakiej podaje się kilka z jego dzieł (galeria), a także znajduje się wzmianka, która mówi iż stworzył wspomniane rzeźby zdobiące dawną kasę oszczędnościową w Szczecinie. Źródło tej informacji podano w gazetce Künstlerdatenbank w 2021 roku. To, co może lekko szokować niektórych to fakt, że w 1931 roku wspomina się w polskiej prasie, że jednym z artystów we Wrocławiu (nie w Breslau, a Wrocławiu, w 1931 roku!) był ktoś o nazwisku Wadephul. W 1931 roku miał tworzyć właśnie tam.

Walter Wadephul swoją pracownię miał przy dawnym Königsplatz 1a (Plac Żołnierza), w budynku tzw. Szarego Zamku – była to monumentalna narożna kamienica na rogu Placu Żołnierza i Niepodległości, w miejscu gdzie dziś stoją dwa bloki. Szybko mu się powodzi, bo już chwilę po zamieszkaniu w Szczecinie jego nazwisko w księgach adresowych zostaje pogrubione.

 

W Szczecinie miał jeszcze wykonać inne swoje prace – jego dziełem miał być stylizowany kamienny lub betonowy żołnierz, jaki miał stać pomiędzy wejściem do dawnej księgarni Zamkowej przy Placu Żołnierza, pod kamienicą Kuriera Szczecińskiego. Budynek ten z dawnej zdobionej kamienicy został przebudowany tuż przed wojną na tzw. Haus der Gaupresse, czyli dom prasy, oczywiście propagandowej. Wraz z tym remontem Walter Wadephul miał być również autorem „wrony” (tej „brunatnej”), która stała na narożniku dzisiejszej kamienicy Kuriera. Delikatnie wystający narożny element kamienicy w kierunku Bramy Królewskiej na szczycie zdobiony był właśnie wielką „wroną”. Jej ślad widoczny jest jeszcze na zdjęciach powojenny, gdzie gzyms ma charakterystyczny okrąg ze zdobieniem – w okręgu był wiadomy „krzak”, a nad nim stała „wrona”. Ją zrzucono prawdopodobnie już w 1945 roku. Kolejne jego prace – płaskorzeźby z stylizowanymi żołnierzami – miały zdobić szczecińskie obiekty garnizonowe.

W 1939 roku Walter przenosi się na przedmieścia Szczecina. Konkretnie na Prawobrzeże – do Mühlenbeck bei Hohenkrug. Dziś to Śmierdnica. Walter Wadephul mieszkał przy dawnej Buchheidestraße 28a, należy zauważyć że nazwę Buchheidestr posiadało kilka ulic przed wojną w okolicach Szczecina – tu mowa o ulicy Pyrzyckiej. Jeżeli adres Buchheidestr 28a w Śmierdnicy to ten sam adres, jak przed wojną to w jego domu niedawno mieścił się… Klub Kwadransowych Grubasów. Serio. Nie wierzycie? No to warto rzucić okiem na Mapy Google 😉 Nie ma co się śmiać! Takie kluby powstają w całej Polsce i promują aktywny tryb życia organizując rajdy, spacery z kijkami oraz rowerowe wypady. Dodatkowo budynek niedawno przeszedł remont.

Czy to dobrze, że jego dzieła w Szczecinie nie przetrwały? Te o symbolice „brunatnej” oczywiście. Tutaj warto wspomnieć, że prawdopodobnie stworzona przez Waltera podobizna führera została w 1937 roku zniszczona i uznana, za „sztukę nieodpowiednią”. Według publikacji przedwojennych gmach szczecińskiej Kasy Oszczędnościowej (dziś Sąd Rejonowy) zdobiły różne obrazy, popiersia i wizerunki – istnieje cień szansy, że załączony do galerii „Adolf” również tam stał. Tu nie ma pewności. Po wojnie dzieła Waltera były doceniane, chociaż wielkiej sławy nie zdobył. Część z nich stoi do dziś w Bremie, to rzeźby dziecięce.

Widzę BŁĄD, mam sugestię!

Jeżeli chcesz zgłosić błąd albo rozwinąć? Użyj guzika poniżej, który prowadzi do formularza kontaktowego. Możesz też odnaleźć ten post na forum, w dziale Komentarzy do Artykułów.
Ostatnia aktualizacja 9 miesięcy temu.

Dodaj komentarz

Historyczny Szczecin