II Wojna Światowa

Wojenny gest solidarności w dawnym Pölitz 

Trzeba zachować dobroć nawet w ciężkich czasach...

Mimo koszmaru II Wojny Światowej wielu ludzi dbało o to, by utrzymywać kontakty nawet z rodzinami swoich towarzyszy niedoli. Dzięki małej wzmiance z francuskiej prasy poznajemy nazwisko przewodniczącego związku Francuzów w obozach pracy w Policach. Dowiadujemy się też o niezwykle miłym geście ze strony towarzyszy, którzy zrobili widowisko artystyczne dla innych i zbierali pieniądze, również dla matki zmarłego.

„Buszując” po zagranicznej prasie trafiłem na ciekawą wzmiankę pochodzącą z 23 lipca 1943 roku. Pełen tytuł gazety brzmi „L’Informateur de Saine-&-Marne”. Ciekawostką nim zaczniemy jest inna kolumna zatytułowana „Europa oddana Sowietom?. Można odnieść wrażenie, że nawet prasa Francuska podejrzewała przełom w II Wojnie Światowej i zalew „sowietyzmu” aż po centrum Europy 😉 Jak zwykle proszę tych, którzy lepiej znają francuski o ewentualne korekty w tłumaczeniu wycinka. W załączonej wzmiance mowa o „geście solidarności”, gdy po śmierci francuskiego robotnika z Pölitz (Police) jego towarzysze z inicjatywy pana o nazwisku M. Roux, prezesa Amicale des Travailleurs Francais de Pölitz (Stowarzyszenie Francuskich Robotników Pölitz) zorganizowali wieczór artystyczny na rzecz matki ofiary. Do wydarzenia dołączyła też szczecińska trupa artystyczna francuskich robotników. 

Kim była ofiara i kim był pan M. Roux?

O ile dobrze tłumaczę to firma, która zatrudniała robotników udostępniła im też autobus, jakim mogli przyjechać do obozu pracy. Wśród 500 pracowników przebywających w obozie na poczet solidarności zebrano kwotę 14300 ówczesnych franków. Tutaj warto zaznaczyć, że w 1943 roku frank francuski był walutą bardzo niskiej wartości z racji wojny. Niestety tożsamość pana Roux, detale o nim, a także detale o zmarłym nie są na razie znane.

Temat można poruszyć na naszym forum dyskusyjnym (link poniżej pod komentarzami) lub na naszej grupie Facebook – pod tym adresem. Dominik dopisał, że ma podejrzenia. Zmarłym mógł być Gilbert Le Cloiree (urodzoney w 1919 roku), który 13 czerwca 1943 roku utopił się w Trzebieży podczas kąpieli. Zakwaterowany był w obozie Tobruklager, a zatrudniony w Hydrierwerke.

Niestety – na moment publikacji postu dane zmarłego, któremu zrobiono tak piękny gest solidarności w tak trudnych czasach pozostają nieznane. W Szczecinie pracowało wielu Francuzów, między innymi przy uprawach oraz w ogrodach, a do pracy wysyłał ich również rząd Vichy. Inni trafiali do okolicznych miast oraz podmiejskich lokalizacji do pracy w fabrykach oraz zakładach przemysłowych. Ich los był zdecydowanie lepszy niż pracowników przymusowych „sprowadzanych” z Polski i innych krajów, jakie III Rzesza traktowała znacznie gorzej.

Więcej o temacie II Wojny Światowej i okolic Szczecina znaleźć można w kategorii na górze postu.

Widzę BŁĄD, mam sugestię!
Ostatnia aktualizacja 1 rok temu
Możesz zgłosić problem lub propozycję rozwinięcia guzikiem poniżej lub dołącz do nas na forum dyskusyjnym. 

Dodaj komentarz

Historyczny Szczecin